Nie mam na leki…
„Starsza Pani” nosiła wypłowiały ze starości, ale schludny płaszcz, sfatygowane, ale czyste buty. Do tramwaju weszła z trudem. Ruch sprawiał jej ból. Niepewnie rozejrzała się po przedziale. Chwyciłam jej wzrok. Podeszła i powiedziała cicho: Jestem chora. Nie mam pieniędzy na leki.
Proszę o pomoc…