Magnetyczne piosenki Krystyna Tkacz

Magnetyczne piosenki Krystyna Tkacz

Jestem aktorką śpiewającą i nieustannie poszukuję odpowiedniego dla siebie materiału. Swego czasu spodobałam się publiczności w repertuarze Brechtowskim, który bardzo do mnie pasował. Tucholsky’ego zaś odkryłam przed kilku laty. Niestety, w naszym kraju bardzo często realizacja ambitnych projektów rozkłada się w czasie. A sam materiał jest bardzo intrygujący, ale zarazem wyczerpujący wokalnie. Podczas występu wykonuję kilkanaście utworów o bardzo zróżnicowanym klimacie. Czekam na przetłumaczenie przez pana Romana Kołakowskiego dwóch kolejnych piosenek.

Magia teatru

Magia teatru

Czy w dobie wszechobecnej telewizji, internetu, gier komputerowych warto chodzić z dzieckiem do teatru? Jaki wpływ na jego rozwój mają warsztaty teatralne?

Zo­sia po raz pierw­szy wy­bra­ła się z ma­mą do te­atru la­lek, gdy mia­ła nie­speł­na 3 la­ta. No­wo­cze­sna, ja­poń­ska baj­ka, ciem­ne po­sta­cie la­lek, gło­śne wa­le­nie w bęb­ny – to wszyst­ko oka­za­ło się tak nie­zro­zu­mia­łe dla dziew­czyn­ki, że za­czę­ła pła­kać i trze­ba by­ło szyb­ko wyjść z te­atru.

Katarzna Pakosińska - śmiech mam w genach

Katarzna Pakosińska – śmiech mam w genach

Ro­bię ty­le rze­czy, że cza­sem sa­ma się za­sta­na­wiam, jak znaj­du­ję czas, że­by spać. A dla mnie to waż­ne, bo je­stem ab­so­lut­nym śpio­chem. Mam 4-let­nią có­recz­kę Ma­ję, więc nor­mal­nie pro­wa­dzę dom, go­tu­ję, ro­bię za­ku­py. Oprócz te­go pi­szę fe­lie­to­ny. A raz w mie­sią­cu – uwa­ga, tu zdra­dzam ta­jem­ni­cę – jeż­dżę do Gru­zji i je­stem tam ty­dzień. Uczę dzie­ci w pol­skiej szko­le w Tbi­li­si. Tań­czę tak­że w gru­ziń­skim ze­spo­le folk­lo­ry­stycz­nym, chy­ba ja­ko je­dy­na Po­lka w hi­sto­rii. Wła­śnie koń­czę pi­sa­ny do spół­ki z mo­imi gru­ziń­ski­mi przy­ja­ciół­mi sce­na­riusz fil­mu do­ku­men­tal­ne­go. To bę­dzie opo­wieść o Po­lce, któ­ra od­kry­wa Gru­zję, uczy się ję­zy­ka gru­ziń­skie­go, tań­ca, po­zna­je tam­tej­szą sztu­kę, kuch­nię, zwy­cza­je.

Katarzyna Glinka - barwy mojego życia

Katarzyna Glinka – barwy mojego życia

Od zawsze marzyłam, żeby zagrać w filmie kostiumowym, w dużej historycznej produkcji. Ponieważ interesuję się carską Rosją, może odpowiednim filmem byłaby kolejna wersja Anny Kareniny… Chciałabym również mieć możliwość zaprezentowania swoich umiejętności w roli złożonej psychologicznie, kiedy bohaterem targają silne emocje lub kiedy trzeba pokazać jego rozwój emocjonalny. Takie role są najlepiej zapamiętywane przez widzów, a dla aktora stanowią z jednej strony największe wyzwanie, z drugiej zaś dają możliwość wykazania się kunsztem i umiejętnościami, stanowiąc jednocześnie szczyt zawodowego spełnienia. Gdybym mogła zagrać taką rolę w filmie Pedro Almodóvara, byłoby to dla mnie spełnienie zawodowych marzeń.

Olga Kosterina

12. Międzynarodowy Festiwal „Zdarzenia”…ostatnia dwunastka?

W kuluarach 12. Międzynarodowego Festiwalu „Zdarzenia” im. Józefa Szajny, który jak co roku odbywał się w Tczewie, przebąkiwano, że był to festiwal ostatni. Nikt tego oficjalnie nie powiedział, Ale z rozmaitych powodów 13. Prawdopodobnie się nie odbędzie. TO może od razu po przerwie odbędzie się 14. festiwal?

„Pasażerka” – Teatr Wielki Opera Narodowa fot. Krzysztof Bieliński

Już nie tak dostojny Teatr Wielki

Ostatni sezonu Opery Narodowej układa się w swoisty porządek: od Berlioza do Szymanowskiego, od opery nawiązującej do początków Europy po operę wystawioną ku chwale zjednoczonej w Unii uropy.

Dworski rodowód opery kładzie się długim cieniem na jej historii. Również w Polsce, gdzie początki opery sięgają czasów Władysława IV, wielkiego jej admiratora.

Słomiany Teatr

Słomiany Teatr

W centrum Tallina pokaźnych rozmiarów billboardy i tablice informacyjne kierują teatromanów do Słomianego Teatru (Straw Theatre). Nieopodal zachowanych murów obronnych Starego Miasta, na niewielkim wzgórzu wybudowano tu… teatr ze słomy.
Pomalowany na czarno, prostokątny kolos, przy którym przytulił się kawiarniany ogródek, przyciąga dzisiaj setki mieszkańców miasta i turystów. Każdy jest ciekaw teatru ze słomy, toteż miejsce stało się modne i żywe.

Michał Lesień - Kolekcjoner gadżetów

Michał Lesień – Kolekcjoner gadżetów

Aktor to człowiek do wynajęcia, który latami pracuje na swoją pozycję w zawodzie. Ja stwierdziłem, że jeśli do 30. roku życia nie osiągnę stabilnej sytuacji, to sobie odpuszczę. Trzeba sobie zapracować na nazwisko, żeby móc utrzymać się z aktorstwa. Mam 35 lat, utrzymuję się z tego zawodu i choć może nie gram głównych ról w serialach, to spokojnie sobie radzę. Oczywiście o stabilizacji nie ma mowy, w tym zawodzie to chyba nie jest możliwe.

Piotr Pręgowski - Kocham komedię

Piotr Pręgowski – Kocham komedię

Z Piotrem Pręgowskim, czyli Patrykiem Pietrkiem z ławeczki w serialu „Ranczo”, rozmawia Justyna Hofman-Wiśniewska:
Odnosiłem sukcesy w wieku młodzieńczym i coraz poważniej myślałem o karierze sportowej. Niestety, przegrałem wskutek kontuzji ważną wtedy dla mnie walkę i ze sportem musiałem skończyć. Nie żałuję, bo dzięki temu zostałem aktorem. Sport, który uprawiałem, nie jest tak spektakularny jak Formuła 1 czy piłka nożna. To był normalny, siłowy sport – zapasy.

Sex Machine

Sex Machine

Na scenie warszawskiego Laboratorium Dramatu odbyła się premiera najnowszej sztuki Tomasza Manna „Sex Machine”, odsłaniająca toksyczny związek matki i syna. Mann nie pierwszy raz wgłębia się pod powierzchnię rodzinnych relacji, w których odkrywa – za psychoanalitykami i dramaturgami śledzącymi ten wątek od pokoleń – kłębowisko namiętności i zagrożeń.

Petersburski festiwal „Monokl”

Petersburski festiwal „Monokl”

Petersburski festiwal „Monokl” jest jednym z 40 międzynarodowych festiwali monodramów organizowanych w Europie. Liczba ta jest świadectwem, że tradycja najmniejszego teatru jednoosobowego, spadkobiercy dawnych wędrujących aktorów, wcale nie zagasła. Z ciemności wyłania się sylwetka starego człowieka. Idzie powoli, pochylony wiekiem, z trudem posuwa się do przodu i krząta, aby przygotować herbatę. Do czajnika wkłada solidnych rozmiarów grzałkę, na dużym owalnym stole stawia płytką miskę z orzechami. Dokręca wiszącą nad stołem żarówkę, aby rozproszyć mrok. Siada i łupie kilka orzechów. Jedna z łupin spada na podłogę. Podnosi ją z wysiłkiem i wrzuca do miski. Ponownie siada. Próbuje smak orzechów. Wstaje i przybiera pozę Koby (trzeba przypomnieć, że to pseudonim bojowy Stalina z czasów przedrewolucyjnych) – staje lewym profilem do widzów, z głową lekko zadartą, wzrokiem utkwionym w świetlaną dal, a trzymany w charakterystyczny sposób dziadek do orzechów przypomina nieodłączną fajkę wodza kraju rad. Te wąsy, spojrzenie, władczy gest. Poznajecie? – pyta.

Artur Barciś – Aktorstwo i… bajki

A dla mnie jest dziwne, że mnie pytają, jak można grać tak różne role jednego dnia. To jest absolutnie oczywiste, że schodząc ze sceny w Polonii, zostawiam tam postać. Ona nawet do garderoby już ze mną nie idzie!
Co w aktorstwie sprawia panu największą frajdę?

Przetwarzanie samego siebie, czyli granie kogoś, kim zupełnie nie jestem. I szukanie różnych sposobów na to, żeby stworzyć postać sceniczną, która jest do mnie zupełnie niepodobna, a przynajmniej zdecydowanie się ode mnie różni. To jest największa przyjemność. I w teatrze, i w filmie, i w serialu. Na przykład w takim serialu, jak „Ranczo”, który bardzo lubię.

Nędznicy

Nędznicy

Victor Hugo zmarł dokładnie 125 lat temu. Nie przypuszczał pewnie za życia, że jego „Nędznicy” wiek później zrobią tak oszałamiającą karierę. Po wielu wersjach filmowych powstał musical z muzyką Claud’e-Michela Schönberga. „Les Misérables” obejrzało 55 milionów widzów w 43 krajach, od 25 lat nie schodzi z desek londyńskiego teatru. W styczniu odbyło się tam dziecięciotysięczne przedstawienie!

Anna Samusionek

Anna Samusionek – Uważam się za szczęściarę

Moje poglądy na to, czym jest aktorstwo, były stosunkowo mgliste. Pochodzę z Olsztyna, gdzie jest jeden teatr dramatyczny i skłamałabym mówiąc, że byłam tam częstym gościem. Nie spędzałam też całych dni w kinie. Potrzeba spełniania się w aktorstwie przyszła dość niespodziewanie dla mnie samej, ale od momentu zdania do szkoły teatralnej wiedziałam, że jestem na właściwym miejscu. Dostałam od losu więcej niż oczekiwałam. To ogromne szczęście móc robić coś, co się naprawdę lubi czy wręcz kocha.

Zbigniew Zamachowski - Uroki stadnego życia

Zbigniew Zamachowski – Uroki stadnego życia

Niestety, odczuwam zmiany nastroju związane z jesienią. Gdyby to miała być złota, polska jesień albo tzw. „indiańskie lato”, to ja bardzo poproszę. Do przyjęcia jest dla mnie jesień w miarę ciepła, ze sporą ilością słońca, kiedy są jeszcze widoczne jakieś oznaki życia. Ale jak już wszystko zaczyna obumierać i dzień jest krótki, to niewiele znajduję bezpośrednich radości płynących z tej pory roku. A już kompletnie mnie rozbija moment od połowy listopada do świąt Bożego Narodzenia. Wtedy najchętniej położyłbym się do łóżka, naciągnął kołdrę na głowę – wcześniej najadłbym się czegoś smacznego w dużych ilościach – i obudziłbym się w Wigilię.

START TYPING AND PRESS ENTER TO SEARCH