Atramentowe serce

Najważniejszy rozdział

„Tamtej nocy – nocy, od której tyle się zaczęło i która tak wiele zmieniła raz na zawsze – Meggie jak zwykle miała pod poduszką jedną ze swych ulubionych książek. (…) Kiedy ją otworzyła, strony zaszeleściły obiecująco. Meggie uważała, że ten pierwszy szept kartek jest za każdym razem inny, w zależności od tego, czy już wie, co książka jej opowie, czy też jeszcze nie”. („Atramentowe serce” C. Funke, Wydawnictwo Egmont)

Kino pełne emocji

Kino pełne emocji

Niektórzy polscy krytycy i dziennikarze filmowi (m.in.: Jerzy Płażewski, Film nr 1/2009, Barbara Hollender, Rzeczpospolita nr 8 /2009) biją na alarm, że do polskich kin nie trafia wiele wybitnych filmów oraz pogłębia się przepaść między frekwencją w kinach na hitach i na interesujących tytułach artystycznych.

Magnetyczne piosenki Krystyna Tkacz

Magnetyczne piosenki Krystyna Tkacz

Jestem aktorką śpiewającą i nieustannie poszukuję odpowiedniego dla siebie materiału. Swego czasu spodobałam się publiczności w repertuarze Brechtowskim, który bardzo do mnie pasował. Tucholsky’ego zaś odkryłam przed kilku laty. Niestety, w naszym kraju bardzo często realizacja ambitnych projektów rozkłada się w czasie. A sam materiał jest bardzo intrygujący, ale zarazem wyczerpujący wokalnie. Podczas występu wykonuję kilkanaście utworów o bardzo zróżnicowanym klimacie. Czekam na przetłumaczenie przez pana Romana Kołakowskiego dwóch kolejnych piosenek.

Potop - Paweł Merwat

“Potop” Pawła Merwarta – Zagadkowa ikonografia

Lwowska Galeria Sztuki to istny labirynt wypełniony dziełami sztuki. Przy którym z nich warto się zatrzymać?

Odnalezienie ciekawych obrazów na dużej wystawie wymaga sporego wysiłku. Bogactwo i różnorodność zbiorów utrudnia poruszanie się wśród prac.
Lwowska Galeria Sztuki, dawna Galeria Obrazów, nie jest pod tym względem żadnym ewenementem w Europie. Po przeszło stu latach swojego istnienia nadal wydaje się być dla wielu terra incognita.

Bez tytułu

Zapisywanie – Hanna zawa-cywińska

Wszelkie znaki, tablice, litery, hieroglify, heksagramy Hanny Zawa-Cywińskiej to malarski zapis czy zapisywanie (ono trwa, narasta, zmienia się z upływem czasu) siebie. Tej siebie, ukrytej głęboko, która stanowi tajemnicę nie tylko dla tych, którzy ją znają, ale i dla niej samej. Poprzez malarstwo i przekładanie całej swojej wiedzy o świecie na środki malarskie dochodzi do samej siebie, do istoty siebie. Poszukuje siebie chłonącej świat, siebie patrzącej w zachwycie na rozedrgane fale Bałtyku układające się w rytmy i kolory, właściwie odcienie barwy, jak nutowy zapis, siebie zasłuchanej w strofy wierszy ulubionych poetów, wpatrzonej w słowa okiem malarza.

Magia teatru

Magia teatru

Czy w dobie wszechobecnej telewizji, internetu, gier komputerowych warto chodzić z dzieckiem do teatru? Jaki wpływ na jego rozwój mają warsztaty teatralne?

Zo­sia po raz pierw­szy wy­bra­ła się z ma­mą do te­atru la­lek, gdy mia­ła nie­speł­na 3 la­ta. No­wo­cze­sna, ja­poń­ska baj­ka, ciem­ne po­sta­cie la­lek, gło­śne wa­le­nie w bęb­ny – to wszyst­ko oka­za­ło się tak nie­zro­zu­mia­łe dla dziew­czyn­ki, że za­czę­ła pła­kać i trze­ba by­ło szyb­ko wyjść z te­atru.

Katarzna Pakosińska - śmiech mam w genach

Katarzna Pakosińska – śmiech mam w genach

Ro­bię ty­le rze­czy, że cza­sem sa­ma się za­sta­na­wiam, jak znaj­du­ję czas, że­by spać. A dla mnie to waż­ne, bo je­stem ab­so­lut­nym śpio­chem. Mam 4-let­nią có­recz­kę Ma­ję, więc nor­mal­nie pro­wa­dzę dom, go­tu­ję, ro­bię za­ku­py. Oprócz te­go pi­szę fe­lie­to­ny. A raz w mie­sią­cu – uwa­ga, tu zdra­dzam ta­jem­ni­cę – jeż­dżę do Gru­zji i je­stem tam ty­dzień. Uczę dzie­ci w pol­skiej szko­le w Tbi­li­si. Tań­czę tak­że w gru­ziń­skim ze­spo­le folk­lo­ry­stycz­nym, chy­ba ja­ko je­dy­na Po­lka w hi­sto­rii. Wła­śnie koń­czę pi­sa­ny do spół­ki z mo­imi gru­ziń­ski­mi przy­ja­ciół­mi sce­na­riusz fil­mu do­ku­men­tal­ne­go. To bę­dzie opo­wieść o Po­lce, któ­ra od­kry­wa Gru­zję, uczy się ję­zy­ka gru­ziń­skie­go, tań­ca, po­zna­je tam­tej­szą sztu­kę, kuch­nię, zwy­cza­je.

Katarzyna Glinka - barwy mojego życia

Katarzyna Glinka – barwy mojego życia

Od zawsze marzyłam, żeby zagrać w filmie kostiumowym, w dużej historycznej produkcji. Ponieważ interesuję się carską Rosją, może odpowiednim filmem byłaby kolejna wersja Anny Kareniny… Chciałabym również mieć możliwość zaprezentowania swoich umiejętności w roli złożonej psychologicznie, kiedy bohaterem targają silne emocje lub kiedy trzeba pokazać jego rozwój emocjonalny. Takie role są najlepiej zapamiętywane przez widzów, a dla aktora stanowią z jednej strony największe wyzwanie, z drugiej zaś dają możliwość wykazania się kunsztem i umiejętnościami, stanowiąc jednocześnie szczyt zawodowego spełnienia. Gdybym mogła zagrać taką rolę w filmie Pedro Almodóvara, byłoby to dla mnie spełnienie zawodowych marzeń.

Arnold Böcklin "Wyspa umarłych"

Arnold Böcklin “Wyspa umarłych”

Bazylea to miasto, które świetnie funkcjonuje pomiędzy trzema państwami: Francją, Niemcami i Szwajcarią. Chociaż jest mniejsze niż Genewa czy Zurych, to w rzeczywistości traktowane jest jako najważniejsze centrum uniwersyteckie i kulturalne. Przykuwa uwagę poszukujących wrażeń nie tylko podczas karnawałowej Morgestraich, ale także w styczniową Noc Muzeów.

Olga Kosterina

12. Międzynarodowy Festiwal „Zdarzenia”…ostatnia dwunastka?

W kuluarach 12. Międzynarodowego Festiwalu „Zdarzenia” im. Józefa Szajny, który jak co roku odbywał się w Tczewie, przebąkiwano, że był to festiwal ostatni. Nikt tego oficjalnie nie powiedział, Ale z rozmaitych powodów 13. Prawdopodobnie się nie odbędzie. TO może od razu po przerwie odbędzie się 14. festiwal?

James Ensor - Szkielety bijące się o wędzonego śledzia

W sercu Europy: James Ensor – Szkielety bijące się o wędzonego śledzia

Bruksela to miejsce, które w Unii Europejskiej przykuwa uwagę przede wszystkim polityków. Już od kilkudziesięciu lat miasto ma status nowego centrum na starym kontynencie. Nie ma to jednak wyłącznie związku z międzynarodową bazą administracyjną stworzoną na jego obszarze. Źródło tego sukcesu znajduje się również poza polityką.

„Pasażerka” – Teatr Wielki Opera Narodowa fot. Krzysztof Bieliński

Już nie tak dostojny Teatr Wielki

Ostatni sezonu Opery Narodowej układa się w swoisty porządek: od Berlioza do Szymanowskiego, od opery nawiązującej do początków Europy po operę wystawioną ku chwale zjednoczonej w Unii uropy.

Dworski rodowód opery kładzie się długim cieniem na jej historii. Również w Polsce, gdzie początki opery sięgają czasów Władysława IV, wielkiego jej admiratora.

START TYPING AND PRESS ENTER TO SEARCH