Jeszcze przed świętami w kinach pojawią się filmy, które urzekają prostotą i prawdą.
Fani dobrego kina na pewno docenią opowieści o bratnich duszach i o różnych obliczach miłości.
Jeden dzień
Pozornie trudno o mniej dobraną parę niż Emma i Dexter. Ona – niepoprawna idealistka i marzycielka, brak jej siły przebicia. On – pewny siebie przystojniak i prawdziwy król życia.
Ona na wszystko musi ciężko zapracować. On od razu dostaje to, o czym zamarzy. Ona szuka miłości, on seksu. Spotykają się w dniu rozdania dyplomów i spędzają ze sobą noc, która okaże się naprawdę inna niż wszystkie.
Przez najbliższe dwadzieścia lat będą widywać się zawsze 15 lipca, żeby rozmawiać o swoich związkach, sukcesach, niespełnionych marzeniach i rozczarowaniach. Spotykają się w różnych momentach życia, by uświadomić sobie, że to, czego tak rozpaczliwie szukają, jest bliżej niż myśleli.
Film, będący adaptacją światowego bestsellera Davida Nicholasa, jest opowieścią o bratnich duszach, wielkiej przyjaźni i krętych drogach prowadzących do miłości. „Jeden dzień” to amerykański filmowy romans w reżyserii Lone Scherfig, twórczyni „Była sobie dziewczyna”, wpisujący się w tradycję brytyjskich przebojów, takich jak: „To tylko miłość” czy „Notting Hill”. Główne role grają: nominowana do Oscara Anne Hathaway („Diabeł ubiera się u Prady”) i Jim Sturgess („Niepokonani”). Ścieżka dźwiękowa filmu składa się z muzycznych hitów w wykonaniu Robbiego Williamsa, Tears for Fears, Elvisa Costello, Tricky’ego i Fatboy Slima.
Attenberg
Ten grecki film był odkryciem ubiegłorocznego festiwalu w Wenecji. Jury festiwalu, pod przewodnictwem Quentina Tarantino, przyznało nagrodę aktorską młodej Ariane Labed, grającej w tym filmie główną rolę. Jurorzy tegorocznych wrocławskich Nowych Horyzontów nagrodzili „Attenberg” Grand Prix.
23-letnia Marina mieszka z ojcem architektem w typowym miasteczku fabrycznym nad morzem. Ponieważ ludzie wydają jej się dziwni i odpychający, dziewczyna trzyma się z boku. Woli poznawać rodzaj ludzki poprzez piosenki zespołu Suicide, dokumenty o ssakach w reżyserii Sir Davida Attenborough i lekcje wychowania seksualnego, które otrzymuje od swojej jedynej przyjaciółki.
Kryzys sprzyja kreatywności – grecka kinematografia przeżywa obecnie swoje „pięć minut”: triumfalny marsz przez festiwale filmu „Kieł” Giorgosa Lanthimosa zwieńczyła nominacja do Oscara. Jego najnowszy film „Alpy” prezentowany był w tym roku na festiwalu w Wenecji, gdzie otrzymał nagrodę za najlepszy scenariusz. Reżyser tych filmów ma swój udział również w sukcesie filmu „Attenberg” – jest jego współproducentem i odtwórcą jednej z ról.
Recenzent brytyjskiego miesięcznika „Screen International” tak pisał: „Attenberg” to przenikliwy portret ludzkiego gatunku, intelektualne ćwiczenie traktujące ludzi niczym pionki przesuwane po szachownicy i obserwowane beznamiętnym wzrokiem, choć ze szczerą intencją zrozumienia i zanalizowania najdrobniejszego szczegółu. (…) Kamera i mikrofony rejestrują wszystko w niemal naukowy sposób, docierając do spraw najwyższej wagi: ludzkiej seksualności, ewolucji, końca pewnej epoki, a w końcu także pochodzenia i uwarunkowań gatunku ludzkiego.”
Chłopiec na rowerze
Dwunastoletni Cyril ma tylko jeden cel – odnaleźć ojca, który zostawił go w domu opieki. Przypadkowo spotyka Samanthę, która prowadzi salon fryzjerski. Kobieta zgadza się, aby Cyril zostawał u niej na weekendy. Chłopiec nie dostrzega, że Samantha zaczyna darzyć go miłością, uczuciem, którego Cyril potrzebuje teraz bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Tak wygląda zarys fabuły nowego filmu Luca i Jean-Pierre Dardenne.
Świat poznał kino belgijskich braci dzięki Złotej Palmie z 1999 roku, którą otrzymali za film „Rosetta”, całkiem nieoczekiwanej, ponieważ w konkursie znalazły się wtedy filmy uznanych mistrzów: Almodóvara, Lyncha, Jarmuscha. Realizując kolejne filmowe przypowieści: „Syna”, „Dziecko” (druga Złota Palma, 2005), „Milczenie Lorny”, bracia Dardenne czynili ich bohaterami młodych ludzi z marginesu. Nie chodzi jednak w nich o ofiary bezdusznego systemu, ale o pokazanie, że możliwe jest moralne nawrócenie, które twórcy wpisują w historie z życia wzięte.
„Chłopiec na rowerze” to film skromny, prosty, potwierdzający wyrazisty styl i kunszt braci Dardenne. W tym roku festiwalowe jury w Cannes po raz kolejny doceniło belgijski duet, przyznając „Chłopcu na rowerze” Grand Prix. Krytyka okrzyknęła go „małym arcydziełem” i najbardziej dojrzałym w ich dorobku.