Nie ma wątpliwości, że najlepszym pokarmem dla dziecka w pierwszych miesiącach życia jest mleko matki. Część kobiet rezygnuje jednak z podawania piersi, obawiając się, że ma za mało pokarmu i dziecko jest głodne. Są jednak sposoby, by zwiększyć laktację.
Dzieci karmione piersią rzadziej zapadają na choroby zakaźne układu oddechowego, moczowego, pokarmowego, alergię. W wieku dorosłym są w mniejszym stopniu zagrożone chorobami cywilizacyjnymi, takimi jak nadwaga i otyłość, cukrzyca, hipercholesterolemia, nadciśnienie tętnicze. W kobiecym pokarmie znajdują się wszystkie składniki niezbędne dziecku w pierwszych miesiącach życia (wyjątkiem są tylko witaminy D i K, których poziom trzeba uzupełniać). Dlatego Światowa Organizacja Zdrowia zaleca wyłączne karmienie piersią niemowląt przez pierwsze sześć miesięcy życia, a potem wprowadzanie pokarmów uzupełniających (pod osłoną karmienia piersią). Co jednak doradzić kobiecie, która skarży się na problemy z laktacją?
Najważniejsza jest psychika
Ogromny wpływ na ilość pokarmu ma psychika. Pod wpływem bodźca, jakim jest ssanie piersi przez dziecko, w mózgu matki uwalnia się hormon, zwany prolaktyną. Pobudza ona pęcherzyki mleczne do wytwarzania pokarmu. Inny z hormonów – oksytocyna – powoduje, że kurczą się maleńkie mięśnie wokół przewodów mlecznych. Dzięki temu pokarm z piersi może wypłynąć.
Przemęczenie, zdenerwowanie, stres hamują wydzielanie tych hormonów. Dlatego kobieta powinna przede wszystkim zrelaksować się i uwierzyć, że może karmić swoje dziecko piersią. Jeśli nie ma żadnych medycznych przeszkód, to niezależnie od wielości piersi czy kształtu brodawek, rzeczywiście będzie mieć wystarczającą ilość pokarmu.
Tuż po porodzie (szczególnie po cesarskim cięciu) zdarza się jednak, że pokarmu w piersiach jest niewiele. Do podobnych sytuacji może dochodzić także później (najczęściej w 2.-3. tygodniu życia dziecka, w 6. tygodniu oraz w 3. miesiącu). To tzw. kryzysy laktacyjne. W tych to właśnie okresach dziecko zaczyna intensywniej rosnąć, potrzebuje więc większej ilości pokarmu. Laktacja może być też mniejsza, gdy kobieta choruje, często jest zestresowana, przemęczona.
Zmiana sposobu karmienia
Najlepszym sposobem, by pobudzić pęcherzyki mleczne do wytwarzania większej ilości pokarmu, jest częstsze przystawianie dziecka do piersi i pozwalanie mu ssać tak często, jak ma ochotę. W przypadku noworodka karmienia nie powinny jednak odbywać się rzadziej niż co 3 godziny w dzień i co 6 w nocy. Bardzo ważne jest nocne karmienie – organizm wydziela wówczas więcej prolaktyny, a więc pokarmu w piersiach jest więcej. W dodatku jest to pokarm bardzo bogaty w cenne nienasycone kwasy tłuszczowe omega-3, niezbędne dla prawidłowego rozwoju mózgu i układu nerwowego dziecka.
W chwilach kryzysów laktacyjnych ważne jest, by karmiąca kobieta jak najwięcej wypoczywała. Zaleca się nawet, by na jeden dzień położyć się razem z dzieckiem do łóżka i pozwolić mu ssać nawet co pół godziny. Bardzo często przynosi to natychmiastową poprawę. Warto również odciągać mleko pomiędzy karmieniami.
Jeśli pokarmu jest mniej, koniecznie trzeba też zwrócić uwagę, czy dziecko jest prawidłowo przystawione do piersi i czy dobrze ssie. Pierś powinna wypełniać całą jego buzię, w ustach musi znaleźć się nie tylko brodawka, ale też jak największa część otoczki. Dziecko wymasowuje pokarm językiem. Słychać przy tym charakterystyczne odgłosy przypominające postękiwanie.
Jeśli dziecko jest nieprawidłowo przystawione do piesi (wciąga brodawkę, a przy ssaniu słychać cmokanie), nie może do końca opróżnić piersi. Efekt jest taki, że się nie najada. Następnym razem w piersiach pojawi się mniej mleka (jego ilość jest bowiem zgodna z prawem popytu i podaży: im dziecko więcej wyssie, tym więcej go się wytworzy).
Dobra dieta
Na skład i ilość pokarmu duży wpływ ma dieta w czasie laktacji. Poleca się w ciągu dnia 5-6 małych, lekkostrawnych posiłków, bogatych w składniki odżywcze. Ważne, by jeść owoce, warzywa, produkty zbożowe (najlepiej kasze, pieczywo razowe i typu graham), nabiał, ryby, chude mięso, natomiast unikać produktów ciężkostrawnych i słodyczy.
Kiedyś na poprawę laktacji polecano bawarkę. To jednak mit, że przyczynia się ona do zwiększenia ilości mleka w piersiach. Jeśli jednak karmiąca mama ją lubi (i ani ona, ani dziecko nie są uczuleni na mleko), może ją pić.
Dla ilości mleka w piersiach ważne jest przede wszystkim to, by kobieta piła dużo płynów (2-3 litry dziennie). Najlepsze napoje to: woda (nisko- lub średniozmineralizowana), soki owocowo-warzywne (1-2 szklanki dziennie), herbatki owocowe. W okresie kryzysów laktacyjnych warto również pić herbatki wspomagające laktację, z takich ziół, jak: kminek, koper włoski, anyż, ziele rutwicy, bazylii, liść barwinka, nasienie pietruszki, czarnuszka. W aptekach są również gotowe mieszanki ziół wspomagających laktację.
Ziołowe napary najlepiej pić systematycznie, 2-3 razy dziennie po filiżance (nie więcej, gdyż w nadmiarze mogą – paradoksalnie – zmniejszyć laktację). Ważne jest również, by nie pić naparów z szałwii, która hamuje wytwarzanie mleka.
Wiele kontrowersji wzbudza kwestia wpływu piwa na laktację (jedno z piw bezalkoholowych niedawno reklamowano nawet jako piwo dla kobiet karmiących). Są badania świadczące o jego korzystnym wpływie. Jednak część specjalistów twierdzi, że na zwiększenie ilości pokarmu mają wpływ nie tyle właściwości piwa, ile to, że kobieta pijąc je (szczególnie w towarzystwie innych osób) rozluźnia się i relaksuje, a dzięki temu zwiększa się wydzielanie prolaktyny i oksytocyny. Warto jednak pamiętać, że nawet tzw. piwo bezalkoholowe zawiera niewielkie ilości alkoholu, który przenika do kobiecego pokarmu. Wypija je więc również dziecko, dla którego – jak podkreślają specjaliści – nie ma bezpiecznej dawki alkoholu. W każdej ilości może on powodować niekorzystne skutki dla wciąż rozwijającego się układu nerwowego. Dlatego podczas karmienia piersią lepiej zrezygnować z picia piwa. Zdrowsze i nie mniej skuteczne, jeśli chodzi o wspomaganie laktacji, będą ziołowe herbatki laktacyjne. Zwłaszcza że zawarte w nich zioła mają również bardzo korzystny wpływ na pracę przewodu pokarmowego dziecka.