Małgorzata Pieńkowska – Wiem, czego potrzebuję i co jest moim celem

Wstaję o piątej rano i ćwiczę jogę, robię ćwiczenia oddechowe – inaczej mówiąc – powoli dochodzę do siebie. Potem przygotowuję zupę miso z warzywami, glonami i robię to zawsze w małych garnuszkach. Uwielbiam małe garnuszki, małe kubeczki i talerzyki; stosuję zasadę, że lepiej mniej, a częściej. Potem szybka kąpiel, a na zegarku jest już po szóstej i czeka taksówka wioząca mnie na plan filmowy. Łapię kromkę ciemnego pieczywa z ulubioną posypką i w duchu przysięgam sobie, że jutro wstanę wcześniej. Jadąc na plan, najczęściej trochę odsypiam. Potem garderoba, charakteryzacja, gdzie zawsze udaje mi się bez pośpiechu wypić „godną kawę” i porozmawiać o „chmurkach i bzdurach”. Potem zdjęcia, następnie próba w teatrze, wieczorem spektakl. Są to dni szczególnej mobilizacji, zwłaszcza wtedy, kiedy trzeba pogodzić film z teatrem. Uwielbiam teatr, a teatr nie lubi się z nikim dzielić, teatr nie znosi konkurencji.

START TYPING AND PRESS ENTER TO SEARCH