Zimą cierpimy z braku słońca. Dają o sobie znać przemęczenie i stres. Pomocny może się wtedy okazać egzotyczny masaż. Masaż Oranui to nie tylko ulga dla zmęczonego ciała, ale też prawdziwa uczta dla ducha.
Co się kryje pod tajemniczą nazwą Oranui? – „Ora” znaczy życie, zdrowie, a „nui” – duży, ważny. Oranui, czyli dużo życia, zdrowia – wyjaśnia Maria Barbara Sułkowska, terapeutka i nauczycielka tej techniki masażu*.
Filozofia życia
Technika masażu Oranui wyrosła z huny. To filozofia życia zgodna z prawami natury otaczającego świata. Prastara wiedza hawajskich kahunów. „Huna” znaczy tajemnica, ukryta wiedza.
Siedem prostych zasad stosowanych na co dzień to sposób na szczęśliwe życie. Uczą one miłości, dziękczynienia, pozytywnego myślenia i życzliwości dla otaczającego świata. Kahuni byli mistrzami, jeśli chodzi o znajomość praw przyrody i psychiki człowieka. Wykorzystywali tę wiedzę zgodnie z zasadą: „Zrozum siebie, a zrozumiesz świat. Jeśli rozumiesz świat, możesz każdemu pomóc, gdy o pomoc prosi.” Potrafili wykorzystać ją dla dobra człowieka, w procesie przywracania zdrowia.
Właśnie z huny wywodzą się różne techniki uzdrawiające, m.in. masaż Ma-uri, Lomi-Lomi, Kahi-loa. Dzięki wieloletniemu doświadczeniu w pracy z różnymi masażami, Barbarze Sułkowskej udało się opracować masaż Oranui, który wykorzystuje w swojej praktyce terapeutycznej.
Masaż inny niż wszystkie
– Masaż Oranui charakteryzuje się dużą siłą oddziaływania energetycznego, a co za tym idzie, ogromną skutecznością – podkreśla Barbara Sułkowska. Masaż ten polega nie tylko na uwolnieniu napięć mięśni, rozluźnieniu kręgosłupa, ale też na usuwaniu różnych dolegliwości. Przede wszystkim jednak służy relaksowi, wprowadza harmonię między ciałem, umysłem i duchem. Pomaga uwolnić się od stresów, które gromadzą się w mięśniach.
Masaż ten różni się od innych techniką wykonywania. Masażysta masuje ciało dosłownie od stóp do głów. Robi to nie tylko dłońmi, ale też przedramionami. Podczas masażu tańczy wokół pacjenta, wykonując płynne ruchy w rytm uspokajającej muzyki. Ten ruch nadaje masażowi harmonię, wprowadza równowagę w organizmie człowieka.
Dlaczego masaż kończy się dotykaniem, jakby zatrzymywaniem dłoni nad głową, brzuchem? – To jest zrównoważenie energii. Zabieg jest wysoce energetyczny, trzeba więc zrównoważyć wszystkie centra energetyczne i wyrównać energetykę ciała – wyjaśnia terapeutka. – Masaż głowy, włosów i twarzy podoba się pacjentom, ponieważ poza walorami kosmetycznymi powoduje „zdjęcie” emocji, a co za tym idzie, uporządkowanie myśli i wzmocnienie percepcji – dodaje.
Uzdrawiający dotyk
Masaż Oranui wspomaga oczyszczanie organizmu ze złogów i toksyn, daje wspaniały relaks fizyczny i psychiczny. Działa dobroczynnie na układ krążenia, oddechowy, nerwowy, kostno-mięśniowy, reguluje przemianę materii oraz gospodarkę hormonalną. Po masażu ludzie czują, że mają więcej energii do działania.
Niewątpliwie ten bardzo przyjemny w odbiorze masaż sprawia, że czujemy się szczęśliwsi. Znikają niepokoje, lęki. Mamy w sobie więcej życia, chęci tworzenia, pojawiają się nowe pomysły.
– Rodzaj masażu Oranui dobiera się w zależności od potrzeb – mówi Barbara Sułkowska. – Jest np. specjalny masaż dla kobiet w ciąży. Przyszłe mamy, które regularnie korzystają z zabiegu, czują się świetnie, nie mają typowych ciążowych dolegliwości. Ich organizm jest świetnie przygotowany do porodu, a dzieci rodzą się spokojne, radosne – wyjaśnia.
Znakomity jest też masaż „Pokochaj siebie i swoje ciało”. Powinni z niego skorzystać ci, którzy nie akceptują siebie, mają problemy ze sobą, walczą z kompleksami, czują się niedowartościowani. Masaż ten powoduje, że człowiek zaczyna lepiej siebie postrzegać, buduje swój nowy obraz, znika negatywne wyobrażenie o samym sobie. Przekłada się to również na relacje międzyludzkie, partnerskie, czy też pomiędzy rodzicami a dziećmi. W tym masażu dodatkową rolę odgrywa sugestia słowna stosowana przez terapeutę.
Specjalny masaż antydepresyjny pozwala uwolnić się od poczucia braku sensu życia i problemów dnia codziennego. Przywraca radość istnienia, uodpornia na stres.
Wypróbowałam masaż Oranui na własnej skórze – naprawdę działa.
*Maria Barbara Sułkowska jest z wykształcenia nauczycielką fizyki. Interesuje się medycyną niekonwencjonalną. Od ponad 17 lat wykonuje masaże wywodzące się z polinezyjskich systemów uzdrawiania, a od trzech lat wykonuje masaż Oranui i jest nauczycielką tego masażu. Prowadzi warsztaty Huny dla wszystkich, którzy pragną odmienić swoje życie. Jest autorką książek: „Ma-uri – potomkowie białego światła”, „Huna po polsku. Przeżyłam przeszczep wątroby”, „Tajniki Masażu Ma-uri” oraz płyty z medytacjami „Podróż do swego wnętrza”.