Badania kliniczne  – czekając na nową ustawę

Badania kliniczne – czekając na nową ustawę


Każdego roku w Wielkiej Brytanii rejestrowanych jest ok. 1,5 tys. nowych badań klinicznych.
W Polsce – ok. 450. To niewiele, ale i tak postrzega się nas jako ważnego „gracza” tego sektora.

Sponsorzy badań wysoko oceniają nasz wykształcony personel i duży potencjał badawczy. Jednak do większych inwestycji w próby lekowe zniechęcają ich m.in. nieprecyzyjne przepisy oraz długi czas oczekiwania na wydanie zgody na realizację badań.

Najpierw trzeba znaleźć hit!
Hit terapeutyczny to cząsteczka substancji, która – w perspektywie – pozytywnie zmodyfikuje przebieg wybranego schorzenia. Potem trzeba zainwestować w nią około 12 lat pracy i średnio 866 mln USD, aby w postaci sprawdzonego, bezpiecznego leku trafiła do chorych.

„Najdroższa” jest cząsteczka nowego leku na schorzenia układu oddechowego (około 1,2 mld USD), a „najtańsza” – tego na choroby pasożytnicze (około 500 mln USD). Z owych – uśrednionych – 866 mln USD aż 2/3 (około 590 mln USD) wydawanych jest na badania kliniczne. Najwyższe koszty ponoszone są w III fazie tych badań. Bierze w niej udział od kilku do kilkunastu tysięcy uczestników na całym świecie. Celem tej fazy badań jest przecież ostateczne potwierdzenie skuteczności leku, a jej pomyślne zakończenie otwiera drogę do rejestracji i sprzedaży specyfiku.

Wartość rynku globalnego prób klinicznych szacowana jest na około 50-80 mld USD (w 2009 r. zarejestrowano ponad 17 tys. nowych badań) i – pomimo światowego kryzysu ekonomicznego – stale rośnie! Przewiduje się, że w najbliższych latach najwięcej badań będzie przeprowadzanych w onkologii i kardiologii, co wiąże się z wygaśnięciem ochrony patentowej na wiele leków właśnie z tych obszarów. Firmy farmaceutyczne odnotują spadek przychodów ze sprzedaży tychże leków i będą poszukiwały nowych metod terapii.

Próby kliniczne nie tylko gwarantują pacjentom dostęp do najnowszych leków, dają możliwość rozwoju personelowi medycznemu, ale także stanowią dodatkowe dochody dla ośrodków badawczych i wpływy do budżetu państwa. Trudno więc się dziwić, że temat ten budzi wiele emocji we wszystkich środowiskach zaangażowanych w nie bezpośrednio lub pośrednio.

Szacunkowa wartość polskiego rynku badań klinicznych to ok. 860 mln zł (2009 r.), czyli ok. 0,5 proc. wartości rynku globalnego. Rynek badań klinicznych w Polsce – jego kształt dzisiejszy i przepisy regulujące jego przyszłe działanie – był prawdziwym hitem tematycznym ubiegłego roku. Już w pierwszych jego miesiącach pojawiły się w mediach sensacyjne informacje o wygórowanych wynagrodzeniach lekarzy prowadzących badania („Rzeczpospolita”: „Niektórzy nasi profesorowie medycyny za współpracę z koncernami otrzymują ponad milion złotych rocznie”; TVN24.pl: „Miliardy na polskie króliki doświadczalne”), oraz komentarze dotyczące jakości tychże badań. Próbom klinicznym poświęcono także m.in. cały kongres oraz trzy raporty, o których piszę w niniejszym artykule.

Liczby i kwoty
W połowie listopada ubiegłego roku odbyło się w Warszawie międzynarodowe forum „Badania kliniczne w Polsce – stan obecny i perspektywy”, które zgromadziło przedstawicieli instytucji państwowych, firm farmaceutycznych i badawczych, analityków rynku, lekarzy i prawników. Podczas forum udostępniono też raport na temat badań klinicznych, przygotowany przez analityków PricewaterhouseCoopers (PwC).

Z analizy PwC wynika, że Polska pozostaje największym rynkiem prób klinicznych w naszym regionie Europy. W 2009 roku zarejestrowano u nas 469 nowych badań (ok. 2,5-3 proc. globalnej liczby). Dane te nie brzmią jednak już tak optymistycznie, gdy porównamy je z osiągnięciami innych państw. W Wielkiej Brytanii lub Niemczech co roku rejestruje się około 1,5 tys. nowych badań, a nakłady na nie sięgają 7 mld euro rocznie (w Polsce około 1 mld zł). Na Węgrzech i w Czechach prowadzi się co roku prawie tyle samo badań co u nas, jednak pod względem populacji kraje te są od nas mniejsze. Z kolei np. Ukraina, która dopiero zyskuje zaufanie sponsorów, rejestruje już po 150 prób klinicznych rocznie.

Polska znajduje się też na 10. pozycji na świecie pod względem liczby ośrodków badawczych. W 2008 roku mieliśmy ich 1 176. W tej klasyfikacji liderem wciąż pozostaje USA (36 281 ośrodków), a wśród państw europejskich prześcigają nas: Niemcy, Francja, Hiszpania, Włochy, Wielka Brytania i Holandia. Niepokoi jednak to, że w Polsce spada liczba uczestników badań (2008 r. – ponad 51 tys., 2009 r. – ponad 34 tys.) oraz głównych badaczy – z 3,3 tys. w 2008 r. do 2,7 w 2009 r. Zdaniem ekspertów PwC, tendencja ta jest wynikiem spowolnienia gospodarczego, które w tym czasie odnotowaliśmy, oraz kierowaniem przez sponsorów większej liczby badań do USA i Europy Zachodniej.

Według PwC najczęściej przeprowadza się u nas badania z dziedziny onkologii – 34 proc. (m.in. ze względu na druzgocący fakt, że w Polsce można znaleźć więcej przypadków w późnym stadium choroby, w odróżnieniu od naszych zachodnich sąsiadów), kardiologii – 14 proc. oraz reumatologii i immunologii – 12 proc.

Autorzy raportu poświęcili w nim wiele miejsca korzyściom finansowym płynącym z badań klinicznych. Według szacunków PwC, wpływy do budżetu państwa z tego tytułu wynoszą ok. 240 mln zł rocznie (przy czym kwota ta nie obejmuje np. podatków płaconych przez osoby lub firmy świadczące usługi na rzecz sponsorów). Do ośrodków badawczych trafia z tego tytułu około 10 proc. kwoty stanowiącej wartość rynku, czyli nawet 86 mln zł rocznie, a Narodowy Fundusz Zdrowia tylko w przypadku badań onkologicznych zyskuje oszczędności w wysokości ok. 130 mln zł (2009 r.). Kwoty te mogłyby być jeszcze wyższe, gdybyśmy np. wprowadzili bardziej precyzyjne przepisy dotyczące realizacji badań klinicznych, skrócili okres negocjacji z placówkami badawczymi i czas wydania zgody na badania – czyli zlikwidowali to, co czyni Polskę mniej atrakcyjnym rynkiem badawczym w porównaniu z innymi krajami.

Według analizy PwC – jeśli „po­-prawiłoby się otoczenie administracyjne, jak również wprowadzono by szereg inicjatyw wspierających wzrost liczby badań klinicznych – wpływy do budżetu państwa w ciągu najbliższych pięciu lat mogłyby wzrosnąć o 2/3, czyli o 160 mln zł rocznie, osiągając poziom ok. 400 mln zł rocznie”. Z kolei zbyt restrykcyjne regulacje prawne mogą doprowadzić do spadku wielkości rynku – jeśli np. liczba badań zmniejszy się o 30 proc., to wpływy do kasy publicznej spadną o 55 mln zł rocznie.

Badania (nie)kontrolowane
Według raportu PwC, sponsorzy cenią polski rynek badań klinicznych m.in. za wielkość populacji, skuteczną rekrutację pacjentów oraz wysoką jakość realizacji badań i wykształcenie personelu badawczego. Jednak opublikowany w lipcu ubiegłego roku raport Najwyższej Izby Kontroli, dotyczący działania szpitali klinicznych – w tym m.in. organizacji i finansowania prowadzonych tam badań – odsłania wiele nieprawidłowości w prowadzeniu prób klinicznych przez ośrodki.

Pod lupę kontrolerów NIK trafiło 13 z 42 istniejących w Polsce szpitali klinicznych, a konkretnie ich działalność w latach 2006-2008. W tym okresie zrealizowano w nich co najmniej 1959 badań klinicznych. Co najmniej, bo jak się okazało – dyrektorzy placówek dokładnie nie wiedzieli ile badań i jakiego rodzaju prowadziła zarządzana przez nich instytucja. Nie znali też np. wielkości zaangażowania rzeczowego i finansowego swoich szpitali w badania oraz pełnego zakresu procedur medycznych badania. A ponieważ brak takich danych uniemożliwiał im prawidłowe skalkulowanie kosztów badania i określenie wielkości zobowiązań sponsora wobec szpitala – w efekcie często zdarzało się, że szpitale ponosiły koszty należące faktycznie do sponsorów lub badaczy, np. zakupu leków (także próbek badawczych!) i wyrobów medycznych na potrzeby badania. Co więcej – w wielu umowach ze sponsorami nie określono dokładnie liczby uczestników badań, co w rezultacie jest jednym z powodów, dla których tak trudno podać dokładną wartość polskiego rynku badań klinicznych.

Lista odkrytych przez NIK nieprawidłowości w realizacji badań klinicznych jest długa, m.in.: brak dokumentów ze zgodą odpowiednich instytucji na rozpoczęcie badań, brak umów na badania, zawartych między sponsorami a szpitalami jako ośrodkami badawczymi, oraz brak umów z badaczami oraz pisemnych procedur monitorowania i rozliczania tychże umów. NIK zwróciła też uwagę, że w żadnym z kontrolowanych szpitali nie prowadzono prawidłowej ewidencji próbek do badań klinicznych, a faktu ich posiadania nie zgłaszano do szpitalnej apteki.

Według NIK, wątpliwości co do rzetelności badań budzi fakt, że wielu badaczy prowadziło równocześnie dużą liczbę badań – rekordzista aż 75! Kontrolerzy odkryli też duże dysproporcje między wynagrodzeniem badaczy a przychodni szpitalnych – np. w Białymstoku za objęcie badaniem jednego pacjenta lekarz otrzymywał 2,8 tys. euro, a szpital tylko 50 euro. Okazało się też, że szpitale nie prowadziły ewidencji pacjentów włączonych do badań, przesz co kosztami tychże badań obciążano NFZ. Kontrola szczątkowej liczby prób klinicznych przeprowadzona u świadczeniodawców pięciu oddziałów Funduszu wykazała, że w ciągu dwóch lat NZF mógł stracić w ten sposób nawet 3,7 mln zł.

Zdaniem NIK, nieprawidłowości w realizacji prób klinicznych byłoby mniej, gdyby Urząd Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych przeprowadzał więcej inspekcji. Tymczasem w kontrolowanym przez NIK okresie, Urząd Rejestracji zrealizował ich zaledwie 15 (na 1 130 zarejestrowanych badań) – w tym jedną z własnej, a 12 z inicjatywy instytucji zagranicznych.

Zmiany, zmiany!
W październiku 2010 roku NIK przedstawiła swój raport przed sejmową Komisją ds. Kontroli Państwowej. Ta zaś wystosowała specjalny dezyderat do resortów: zdrowia i finansów, w którym postulowała stworzenie spójnego systemu regulującego prowadzenie, finansowanie, rozliczanie oraz kontrolę realizacji badań klinicznych.

Ministerstwo Zdrowia już przygotowało założenia do projektu nowej ustawy – o badaniach klinicznych produktów leczniczych i produktów leczniczych weterynaryjnych. W dokumencie znalazły się rozwiązania, które mają doprecyzować obecne przepisy, ale też nowe propozycje – np. aby odpowiedzialność za szkody poniesione w badaniach spoczywała tylko na sponsorze (chodzi o umożliwienie uczestnikom badania dochodzenia roszczeń związanych z uszczerbkiem na zdrowiu, a wynikających z uczestnictwa w próbie), oraz aby wprowadzić tzw. zgodę domniemaną na prowadzenie badań, jeśli wniosek w tej sprawie będzie rozpatrywany powyżej 60 dni, a także aby określony został limit badań, które w tym samym czasie prowadzi badacz, i nałożyć na niego obowiązek informowania uczestnika (pisemnie i ustnie) o istniejących, alternatywnych do próby klinicznej metodach leczenia.

Jednak nie wszystkie zmiany proponowane przez resort zdrowia są dobrze oceniane przez środowiska związane z badaniami klinicznymi. Chodzi przede wszystkim o procedury wiążące się z wydaniem pozwolenia na prowadzenie badań. Miały być bardziej przejrzyste, a tymczasem ministerstwo chce wprowadzić do nich dodatkowe wymogi. Niektóre z nich to: konieczność zawarcia przez ośrodek badawczy porozumienia z NFZ/MZ dotyczącego odrębnego rozliczania kosztów świadczeń opieki zdrowotnej udzielanych w ramach badania klinicznego; konieczność składania do komisji bioetycznych nazw wszystkich ośrodków badawczych na całym świecie, gdzie będzie realizowane badanie, lub wymaganie, aby to ośrodek, a nie badacz miał trzyletnie doświadczenie w leczeniu choroby będącej przedmiotem badania.

Cud wizerunkowy
Nie znamy jeszcze dat: kiedy założenia do projektu ustawy o badaniach klinicznych przekształcą się w ostateczny projekt, kiedy komisje sejmowe zaczną nad nim dyskutować, oraz kiedy obradować nad nim będzie parlament, i – tym bardziej – kiedy nowy akt zacznie obowiązywać, i czy faktycznie pogodzi interesy wszystkich podmiotów realizujących próby kliniczne. Chodzi tu przede wszystkim o uczestników badań, których prawa i bezpieczeństwo są przecież najważniejsze. Z sondażu zrealizowanego w 2010 roku przez agencję On Board PR we współpracy z agencją badawczą PBS DGA oraz Stowarzyszeniem na rzecz Dobrej Praktyki Badań Klinicznych w Polsce wiemy natomiast, że próby kliniczne większości Polaków kojarzą się pozytywnie i że mają do nich zaufanie.

Według raportu On Board PR, o badaniach klinicznych słyszało 2/3 Polaków. Dla 35 proc. oznaczają one postęp w medycynie, dla 28 proc. –  wprowadzenie nowych leków, a dla 26 proc. jest to szansa na poprawę stanu zdrowia. Dla przeciwwagi – tylko 12 proc. ankietowanych utożsamia badania kliniczne z ryzykiem, na które narażają się uczestnicy. Jeszcze mniej osób (5 proc.) postrzega badania jako nieuczciwe działanie firm farmaceutycznych, które tym sposobem chcą zwiększyć sprzedaż leku, a tylko 4 proc. ankietowanych wiąże badania z korzyściami finansowymi dla lekarzy.

Najmniej chętne do wzięcia udziału w badaniu klinicznym są osoby po 59. r.ż., ale to właśnie respondenci z tej grupy wiekowej deklarowali najczęściej, że o badaniach nie słyszeli. Ci, którzy wiedzę posiadają, za najbardziej wiarygodne jej źródło uważają lekarzy (59 proc.), osoby, które już uczestniczyły w badaniach (43 proc.) oraz instytucje państwowe – 39 proc. Najmniej wiarygodne dla Polaków są informacje od firm farmaceutycznych lub CRO, realizujących i finansujących badania. <

Publikowane informacje i dane pochodzą z trzech raportów:
– PricewaterhouseCoopers – „Badania kliniczne w Polsce – nowe wyzwania” (listopad 2010)
– Raport NIK – „Informacja o wynikach kontroli realizacji zakupów sprzętu medycznego i leków przez szpitale kliniczne oraz finansowania przez dostawców różnych sfer działalności tych szpitali, w tym dotyczących badań klinicznych” (lipiec 2010)
– Raport On Board PR– „Badania kliniczne – «eksperyment» na ludziach czy dla ludzi?” (2010)

Najważniejsze regulacje prawne

  • Ustawa z 6 wrze­śnia 2001 r. Prawo farmaceutyczne (ogólne zasady prowadzenia badań klinicznych)
  • Rozporządzenie Ministra Zdrowia z 11 marca 2005 r. w sprawie szczegółowych wymagań Dobrej Praktyki Klinicznej (m.in. obowiązki sponsora i badacza, zawartość protokołu badania klinicznego i broszury badacza oraz zobowiązania stron, które powinny być ujęte w umowie na prowadzenie badania klinicznego zawartej między sponsorem a badaczem)
  • Ustawa z 5 grudnia 1996 r. o zawodach lekarza i lekarza dentysty (m.in. definicja eksperymentu medycznego oraz tryb powoływania Odwoławczej Komisji Bioetycznej)
4.5/5 - (138 votes)

Nikt nie pyta Cię o zdanie, weź udział w Teście Zaufania!

To 5 najczęściej kupowanych leków na grypę i przeziębienie. Pokazujemy je w kolejności alfabetycznej.

ASPIRIN C/BAYER | FERVEX | GRIPEX | IBUPROM | THERAFLU

Do którego z nich masz zaufanie? Prosimy, oceń wszystkie.
Dziękujemy za Twoją opinię.

Leave a Comment

POLECANE DLA CIEBIE

START TYPING AND PRESS ENTER TO SEARCH