Problemy Narodowego Funduszu Zdrowia

Problemy Narodowego Funduszu Zdrowia


Podpisywanie umów z NFZ nie jest pozbawione emocji z obu stron: świadczeniodawcy i płatnika. Różne są przyczyny tworzących się w tym okresie konfliktów. Jedno jest pewne: nie służy to dobrze żadnej ze stron. Traci na tym pacjent, czyli osoba będąca podmiotem całego systemu.

Wtym roku problemy z kontraktowaniem świadczeń opieki zdrowotnej skupione były głównie wokół dwóch problemów: warunków realizacji świadczeń i wartości świadczenia.

Płatnik, jako zamawiający świadczenia i finansujący je, ma prawo i obowiązek wymagać od świadczeniodawców coraz to lepszych i bezpieczniejszych dla pacjenta usług zdrowotnych. Kryteria realizacji świadczeń wyrażone poprzez m.in. lepsze zaplecze diagnostyczno-terapeutyczne musi być rokrocznie modyfikowane. Możliwości stosowania nowoczesnego sprzętu, kompleksowość świadczonych usług wymagają monitorowania (analizy wynikające z kontroli realizacji świadczeń, potrzeb zdrowotnych). To z kolei wymaga modyfikowania warunków konkursu ofert. Nie zawsze jednak płatnik patrzy na taką modyfikację z punktu widzenia praktycznego.

Aby precyzyjnie opisać problem wymogów zawartych w materiałach konkursowych posłużę się przykładem.

DEFIBRYLATORY
W 2008 roku w warunkach konkursu ofert istniał zapis mówiący o konieczności posiadania takiej ilości defibrylatorów, jaka odpowiada liczbie łóżek intensywnej terapii.

Wyobraźmy sobie placówkę opieki zdrowotnej, dowolny szpital z Oddziałem Intensywnej Terapii posiadający np. 6 łóżek. Teoretycznie powinien posiadać 6 defibrylatorów. W sytuacji zagrożenia życia reanimacja odbywająca się jednocześnie na sześciu łóżkach musiałaby być wyjątkowym wydarzeniem, występującym z większym prawdopodobieństwem aniżeli główna wygrana w toto-lotka.

Ale zakładając i taką ewentualność, należy mieć na względzie liczbę personelu możliwą do realizacji tak dużego przedsięwzięcia medycznego. Nawet posiadając odpowiednią ilość pielęgniarek i lekarzy mogących prowadzić jednocześnie reanimację sześciu pacjentów (myślę, iż może to dotyczyć co najwyżej kilkunastu szpitali w skali kraju), pozostaje sprawa wykorzystania sprzętu.
Taki sprzęt jest potrzebny w kilku momentach prowadzonej reanimacji. Nie podlega dyskusji sprawa konieczności dostępu do defibrylatora w każdej chwili. Jednak w trakcie prowadzonej jednocześnie reanimacji dwóch pacjentów, jeden defibrylator w zupełności zaspokoi potrzeby oddziału. Należy myśleć o sprzęcie rezerwowym. Posiadanie dwóch defibrylatorów powinno być wymogiem bezwzględnym. Posiadanie trzech defibrylatorów na salę z sześcioma łóżkami powinno być warunkiem bezwzględnym w placówkach, które realizują wiele tego typu świadczeń (ośrodki akademickie, szpitale w dużych aglomeracjach miejskich, takich, gdzie jest tylko jeden szpital realizujący tego typu świadczenia). Nie bez znaczenia są ustalenia poczynione z praktykami pracującymi na co dzień w szpitalu. Samo prowadzenie rozmów, bez ustalenia konsensusu, podpisanego przez dwie strony nie jest podstawą do ogłoszenia warunków jako obowiązujących. Jest to jedynie rozwiązanie siłowe, wymuszone przez jedną ze stron. Można powyższej opinii nie traktować jako błędnej w jednej sytuacji: istnieniu na rynku ubezpieczeń zdrowotnych kilku płatników, o różnych wymogach, w różnych warunkach.

MONOPOLISTA
Dzisiaj istnieje Narodowy Fundusz Zdrowia. Jest to fakt bezsporny stawiający płatnika w roli monopolisty. Taka sytuacja wymaga racjonalnej oceny potrzeb sprzętowych placówek, niewymuszania zakupu sprzętu, który z założenia nie będzie wykorzystany. Opinie złośliwych i nieprzychylnych osób mogłyby mówić o lobbowaniu sektora producentów sprzętu medycznego.

Podobnie przedstawia się problem z kontraktowaniem oddziału SOR i OIT. Nie można realizować świadczeń w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym bez posiadania w swojej strukturze Oddziału Intensywnej Terapii. Założenia słuszne ze wszech miar. Problem polega na tym, iż warunki konkursu ofert z września 2008 roku nie pozwalały wielu placówkom przystosować się do stawianych wymogów.

Niektóre szpitale poczyniły wieloletnie inwestycje w celu stworzenia albo oddziału SOR albo OIT, a to wymaga czasu. Ogłaszanie warunków konkursu dotyczącego wymogów lokalowych i sprzętowych na przyszły rok byłoby rozwiązaniem logicznym. Część placówek, która przez takie wymogi zamknie swoją działalność (a takie przecież też istnieją) lub ograniczy i zmodyfikuje zakres udzielanych świadczeń, nie będzie mogła mówić o postawieniu przed ścianą. Niestety, dzisiaj tak jest.

DYSPROPORCJA WYNAGRODZEŃ
Konflikty na tle wyceny świadczenia trwają od 1999 roku, czyli wprowadzenia Kas Chorych. Nie wszystkie placówki opieki zdrowotnej właściwie gospodarują środkami finansowymi. Nie wszystkie świadczenia są właściwie wycenione przez płatnika. Posługiwanie się jednostkowymi, skrajnymi przykładami nie jest najlepszym rozwiązaniem dla obu stron.

Jako przykład niech posłuży opisywany problem Szpitala Powiatowego w Iławie. Podano jednostkowy przykład lekarza, który jednorazowo, w jednym miesiącu zarobił ponad 20 tys. zł. Suma, jak na polskie warunki, bardzo duża. Złożyło się na tę kwotę kilka składowych: podstawowa pensja, pensja za dyżury szpitalne, pensja za dyżury w pogotowiu, środki finansowe za niewykorzystany urlop. Lekarz praktycznie mieszkał w szpitalu (oczywiście nie było to dobre rozwiązanie, ale doprowadził do tego brak personelu medycznego). Normalna pensja lekarza oscylowała w granicach 1800-2600 zł. Lekarze wystąpili z żądaniem podwyżek pensji. Żądanie wysunięto z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem. Dyrekcja i organ założycielski nie uznali tych postulatów za poważne. I słusznie, gdyby nie istotny fakt posłużenia się jednostkowym, jednorazowym wynagrodzeniem lekarza i uczynienia z tej wartości standardowego wynagrodzenia lekarzy w tym szpitalu.

Problem wynagrodzenia lekarzy stał się sztandarowym hasłem wielu partii idących do władzy, wielu związków zawodowych. Obecnie problem ten jest marginalnie podnoszony przez media. Słusznie? Otóż nie. Coraz więcej placówek opieki zdrowotnej ma problem ze znalezieniem kadry medycznej. Zaczyna brakować lekarzy, lekarzy specjalistów. Młode pokolenie medyków po zdaniu LEP-u wyjeżdża do pracy za granicę. Brak jest zapowiadanych lekarzy z ościennych krajów, którzy wypełniliby powstałą lukę. Nasze wejście do Unii Europejskiej będzie prowadziło do wyrównywania dysproporcji wynagrodzenia nie tylko lekarzy.

Mając w pamięci 2012 rok jako potencjalną datę wejścia Polski do strefy euro, trzeba już teraz robić wszystko, aby dysproporcje płacowe w opiece zdrowotnej były jak najmniejsze. Zwiększenie liczby uniwersyteckich ośrodków medycznych, liczby kształconych lekarzy, nie jest rozwiązaniem. Stworzenie warunków finansowych, które zatrzymają lekarzy w kraju, jest punktem wyjścia ze stopniowo pogarszającej się dostępności do świadczeń specjalistycznych.

WARTOŚĆ ŚWIADCZENIA
Liczenie kosztów świadczeń powinno być podstawą analiz kosztów funkcjonowania opieki zdrowotnej, w tym pensji lekarzy, kosztów funkcjonowania poszczególnych typów placówek (szpitali, przychodni). Powinien to być priorytet każdego ministra odpowiedzialnego za zdrowie. Wycena świadczenia zdrowotnego jako jedną ze składowych powinna zawierać wycenę pracy lekarza. Bez tak przeprowadzonego procesu mówienie o dobrze wycenionym świadczeniu jest nieporozumieniem.

Podkreśliłem tu tylko dwa istotne elementy kontraktowania świadczeń i ich zależności między sobą. W rzeczywistości kompilacji między istotnymi elementami systemu są bardziej złożone.

NOWE ROZWIĄZANIA
Możliwości zastosowania nowych rozwiązań, takich jak: wspólne uzgadnianie warunków realizacji świadczeń (nie takich, w których jedyny płatnik świadczeń narzuca bezwzględnie swoje warunki), przygotowanie rzeczywistej wyceny świadczeń w oparciu o ustalony i opracowany przez piony finansowe model ekonomiczny, ogłaszanie warunków konkursu ofert minimum z 10-miesięcznym wyprzedzeniem, zapewnia bezkonfliktowe wejście w nowy rok udzielania świadczeń. Do czasu istnienia monopolu przez Narodowy Fundusz Zdrowia jest to jedyne logiczne rozwiązanie.

4.8/5 - (347 votes)

Nikt nie pyta Cię o zdanie, weź udział w Teście Zaufania!

To 5 najczęściej kupowanych leków na grypę i przeziębienie. Pokazujemy je w kolejności alfabetycznej.

ASPIRIN C/BAYER | FERVEX | GRIPEX | IBUPROM | THERAFLU

Do którego z nich masz zaufanie? Prosimy, oceń wszystkie.
Dziękujemy za Twoją opinię.

Leave a Comment

POLECANE DLA CIEBIE

START TYPING AND PRESS ENTER TO SEARCH