Jesienią i zimą nasz organizm jest szczególnie podatny na infekcje. Pozostajemy jeszcze pod urokiem lata, kiedy nadchodzą chłodniejsze dni. Robi się zimno i ponuro, zaczynamy kichać, coś „drapie” w gardle. Jesienne słoty odbijają się echem w stawach i kościach. Dni robią się coraz krótsze i coraz mniej mamy słońca – to źle wpływa na samopoczucie i sprzyja stanom przygnębienia i depresji. Czujemy się ciągle zmęczeni. A przed nami jeszcze zima…
Pogoda wpływa na nasze samopoczucie częściej, niż sobie tego życzymy. Warunki atmosferyczne opisujemy jako korzystne lub niekorzystne. Nie lubimy np. silnego wiatru i długotrwałych opadów deszczu. Zwłaszcza wiosną „pogoda pod psem” daje nam się we znaki. Jesteśmy albo rozdrażnieni i mamy kłopoty z koncentracją, albo czujemy się senni i apatyczni. Najchętniej zaszylibyśmy się w domu otuleni w koc.
Infekcje gardła są typowe dla okresu jesienno-zimowego. Jedną z nich jest angina. Przenosi się ona drogą kropelkową, łatwo więc można się nią zarazić w miejscach publicznych.