„Połamania nóg?” Lepiej życzyć „śniegu po pachy!”


Meteorolodzy przewidują, że zima w tym roku, będzie sprzyjała narciarzom. Oby tylko wypadków było mniej niż w zeszłym, wyjątkowo pechowym z tego punktu widzenia sezonie.

Wypadki na nartach to dość powszechne zjawisko na stokach. Prawie każdy, kto pojawi się na zjeździe, przynajmniej raz na dzień „daje w śnieg”, zwykle nie robiąc sobie przy tej okazji żadnej krzywdy. Jednak, jak wykazują badania, średnio raz na ok. 3 tys. godzin jazdy zdarza się wypadek groźny, kończący się poważną kontuzją.

Kiedyś (lata 60-te, 70-te), wśród poważnych urazów dominowały złamania. Lata 90-te zaznaczyły się jednak tak poważną rewolucją w dziedzinie bezpieczeństwa sprzętu narciarskiego, że złamania nóg należą już raczej do rzadkości. W razie kłopotów z utrzymaniem równowagi, wiązania wypinają nas z nart i dalej podróżujemy w dół stoku już bez desek, co zabezpiecza nas przed przeciążeniami będącymi niegdyś główną przyczyną takich wypadków. Ciężko już także na zjeździe „zaliczyć” w głowę spadającą, rozpędzoną nartą pozbawioną właściciela, co niegdyś nie należało do rzadkości, ponieważ hamulce zwane z angielska – „ski-stopami” stały się już standardem i są zawsze sprzedawane z wiązaniami.

Producentom sprzętu nie udało się jednak zabezpieczyć amatorów białego szaleństwa przed urazami ramion, kciuka i głowy, które od przynajmniej 20 lat utrzymują się na tym samym poziomie. Złą wiadomością jest to, że znacznie wzrosły urazy kolan, chyba najbardziej kłopotliwa do leczenia grupa kontuzji. Badania wykazują wzrost takich wypadków w ostatniej pięciolatce o ponad 250%! Duży wpływ na to miało niewątpliwie pojawienie się na stokach snowboardzistów, najbardziej chyba znienawidzonego narodu przez narciarzy. „Kapciochom” jak są nazywani na stokach, deska po prostu się… nie wypina. Ponadto, deska snowboardowa bardzo niszczy zjazd, na przykład powodując większe niż w latach przed pojawieniem się tego wynalazku oblodzenie.

„Kapciochy” są głównymi sprawcami zderzeń na stokach, w większości bardzo groźnych. Między innymi dlatego wzrosła ostatnio liczba urazów głowy w tym: twarzy, złamań żeber, a nawet urazów kręgosłupa. Bardzo charakterystyczną kontuzją narciarską jest… złamanie, lub zwichnięcie kciuka. Wynika to prawie zawsze z faktu, że narciarz podczas upadku trzyma w rękach kijek. Przy zetknięciu palca z podłożem kijek działa na zasadzie dźwigni. Ścięgno przy kciuku może być naciągnięte bądź zerwane. Najczęściej nie jest to zbyt bolesne, pozostaje nam porównać oba kciuki, ewentualnie zakończyć tego dnia zabawę i odwiedzić lekarza.

Stałym problemem narciarzy są oczywiście mniej związane z wypadkami obtarcia, zmęczenie i bóle mięśni oraz skurcze. Na to również warto się przygotować zaopatrując się w odpowiednie maści, specjalne bandaże, a nawet niedawno naukowo opracowane… skarpetki, zabezpieczające nas przed obtarciami.

Na koniec praktyczna uwaga. Jeśli już zdarzy się nieszczęście i… zderzyliśmy się z kimś, przyładowaliśmy w drzewo, przekoziołkowaliśmy kilka razy za dużo itp. warto pamiętać o tym, że na każdym oficjalnie działającym stoku, istnieją odpowiednie służby wyposażone w sprzęt do ratowania ofiar wypadków górskich. Jeśli więc czujemy, że coś jest nie tak, mamy zawroty głowy, jest nam niedobrze, albo nie daj Boże nie mamy czucia w nogach – spokojnie odpocznijmy na śniegu czekając na pomoc. Każdy ruch, szczególnie w stanie szoku może doprowadzić do bardzo groźnych powikłań, zwłaszcza gdy uszkodzony jest kręgosłup.

A więc życzymy – „Ubitego śniegu po pachy!” i mniej niespodziewanych bliskich spotkań z innymi narciarzami.

4.5/5 - (94 votes)

Nikt nie pyta Cię o zdanie, weź udział w Teście Zaufania!

To 5 najczęściej kupowanych leków na grypę i przeziębienie. Pokazujemy je w kolejności alfabetycznej.

ASPIRIN C/BAYER | FERVEX | GRIPEX | IBUPROM | THERAFLU

Do którego z nich masz zaufanie? Prosimy, oceń wszystkie.
Dziękujemy za Twoją opinię.

Leave a Comment

POLECANE DLA CIEBIE

START TYPING AND PRESS ENTER TO SEARCH