Utylitaryzm w medycynie

Utylitaryzm w medycynie


Dziś nie ma wątpliwości, że kto ma żyć, a kto umrzeć, zależy nie od lekarzy, ale od polityków i ekonomistów. Jako lekarz konstatuję to z przerażeniem. I niedowierzaniem, bo przecież etyka kliniczna nie może przegrywać boju z prawami rynku i ekonomii.

Czy w rynkowej rzeczywistości wszystkie wartości, a także godność ludzka i powołanie lekarza mają przegrać z finansowymi korzyściami? Lekarz jest nie tylko, jak chcą decydenci i ekonomiści, „świadczeniodawcą usług”, a pacjent nie tylko „klientem” albo „zdarzeniem biznesowym”. To prawda, że żadne państwo nie jest w stanie udźwignąć finansowo wszystkich potrzeb. Nie znaczy to jednak, że można pozostawić bez pomocy medycznej choćby jedną osobę chorą, a lekarz ma nie decydować o sposobie leczenia.

Pan kupuje czy sprzedaje?
Co ważniejsze: pieniądze czy zdrowie i życie? Już samo postawienie tej kwestii świadczy o chorobie naszej służby zdrowia. A pytanie przecież narzuca się samo. Z praktyki. Jeśli utylitaryzm działań miałby stanowić dominantę w ludzkim życiu, to natychmiast dochodzi do kolizji takich wartości, jak godność ludzka i użyteczność oraz życie ludzkie i użyteczność.

Pojęcie godności i dobra człowieka dla każdego może oznaczać coś innego. To znaczenie może ewoluować, w zależności od zmieniających się potrzeb. Przecież w dzisiejszej rzeczywistości nawet kryteria człowieczeństwa ewoluują, w zależności od doraźnej potrzeby! Wystarczy przypomnieć dysputy naszych parlamentarzystów dotyczące aborcji, w których, jak w słynnym dowcipie, na pytanie: „Ile jest dwa razy dwa?”, pada odpowiedź: „A pan kupuje, czy sprzedaje?”. Coraz wyraźniejsza staje się dyktatura relatywizmu moralnego, której jedynym motorem jest zysk. Nikt jeszcze nie ma odwagi nazwać tego wprost, powiedzieć, że wartości utylitarne są ważniejsze od moralnych, ale doświadczamy tego nieustannie.

Słowo wstydliwe: powołanie
Czy ci, którzy narzucają utylitaryzm w medycynie, mają choćby cień świadomości jego konsekwencji? Taka postawa rodzi kolejne pytanie: „Jaka ma być pozycja człowieka w społeczeństwie?” Świat pędzi naprzód, stawia przed nami wyzwania, którym współczesny człowiek nie potrafi sprostać. Problemy in vitro, klonowania, eutanazji i wiele, wiele innych. Jaka więc ma być pozycja człowieka? Czy ma to być status bliźniego, czy tylko przedmiotu? Jak ma wyglądać nasza praca lekarska? Jan Paweł II, podczas którejś bytności w kraju, powiedział znamienne słowa, określające Jego stosunek do nas, lekarzy: „Zawsze żywiłem i nadal żywię głęboką cześć dla tego powołania, które tak bardzo zdaje się zakorzenione w Ewangelii, a równocześnie w całej humanitarnej tradycji ludzkości”. Szybko zapomnieliśmy o Jego słowach. „Powołanie” to dziś słowo wręcz wstydliwe. A przecież w tym zawodzie, jak w żadnym innym, oddające istotę rzeczy.

Współczesna medycyna, a także organizacja zdrowia publicznego, postawiła lekarza wobec wielu problemów etycznych, nieznanych wcześniejszym pokoleniom. Jednak nas, lekarzy, od starożytności obowiązuje zasada: Salus aegroti suprema lex – dobro chorego najwyższym prawem. Czy ma ją złamać zasada: finanse przede wszystkim? Praca lekarska jest powołaniem – czy się to komuś podoba, czy nie. I jest służbą.

4.5/5 - (337 votes)

Nikt nie pyta Cię o zdanie, weź udział w Teście Zaufania!

To 5 najczęściej kupowanych leków na grypę i przeziębienie. Pokazujemy je w kolejności alfabetycznej.

ASPIRIN C/BAYER | FERVEX | GRIPEX | IBUPROM | THERAFLU

Do którego z nich masz zaufanie? Prosimy, oceń wszystkie.
Dziękujemy za Twoją opinię.

Leave a Comment

POLECANE DLA CIEBIE

START TYPING AND PRESS ENTER TO SEARCH