Nauka języków obcych jest coraz popularniejsza wśród farmaceutów. Głównie wśród tych, którzy wybierają się do pracy za granicę. Jednak znajomość języka obcego staje się koniecznością również w polskich aptekach.
Coraz częściej nasze apteki odwiedzają obcokrajowcy nieznający języka polskiego. – Na ogół przychodzą z receptami, ale bardzo często wydaje się im leki dostępne bez recepty na konkretną dolegliwość, np. ból głowy czy przeziębienie – twierdzi Marek Papaj, technik farmaceutyczny z Grójca. – Wówczas pacjenci starają się wyjaśnić, co im dolega, czego potrzebują. Ponadto często proszą o poradę. Właśnie w tych sytuacjach znajomość języka obcego jest nieodzowna – dodaje.
Emilia Truszkowska jest świeżo upieczoną absolwentką farmacji. Od kilku miesięcy uczęszcza na kurs języka angielskiego dla farmaceutów. – W przyszłości rozważam wyjazd do pracy w aptece w Wielkiej Brytanii. Tam dobra znajomość specjalistycznego języka angielskiego będzie niezbędna.
Ranking języków
– Najbardziej przydaje się znajomość języka angielskiego, niemieckiego, a niejednokrotnie nawet włoskiego! Na szczęście większość naszych pracowników zna języki obce, dlatego nie mamy problemu z właściwą obsługą pacjentów – twierdzi Magdalena Ciećko, kierownik „Apteki w Rynku” w Przemyślu.
W wielu aptekach nie wszyscy pracownicy znają języki obce. – U nas tylko dwie osoby potrafią porozumieć się w obcym języku – przyznaje Teresa Pelczarska, kierownik apteki „Nasza” w Przemyślu. Beata Nietresta, kierownik apteki „Anastazja” w Częstochowie, zauważa, że w przypadku trudności z porozumieniem się, zawsze można poprosić o pomoc innych pacjentów apteki: – Często zdarza się, że aptekę odwiedzają pary, z których tylko jedna osoba jest obcokrajowcem, a druga zna język polski.
Zdaniem farmaceutów najwięcej obcokrajowców zagląda do aptek w okresie wakacyjnym. Są to turyści przede wszystkim z Niemiec i Wielkiej Brytanii, choć zdarzają się też sąsiedzi zza wschodniej granicy, głównie Ukraińcy i Białorusini.
Technik farmaceutyczny Joanna Nwadike, pracująca w jednej z aptek na warszawskim Wilanowie, uważa, że w stolicy sytuacja wygląda nieco inaczej, gdyż wielu obcokrajowców mieszka tu na stałe. – W okolicy, w której pracuję, jest sporo ambasad, dlatego naszą aptekę praktycznie codziennie odwiedzają pacjenci pochodzący np. z Maroka, Nigerii, Mołdawii, Kazachstanu, a nawet Singapuru – mówi Nwadike.
– Na każdej zmianie w aptece powinien być co najmniej jeden farmaceuta znający język obcy, zwłaszcza angielski, na poziomie komunikatywnym – uważa Marek Papaj. Niestety nie jest to możliwe, gdyż znajomość języków obcych personelu nie jest kryterium uwzględnianym przy układaniu zmian w aptece.
Okiem studenta
– Obecnie uczę się języka angielskiego i hiszpańskiego. Znam również język niemiecki – opowiada Karolina Żółtowska, która studiuje farmację w Warszawie. – W zeszłym roku uczestniczyłam w programie wakacyjnych praktyk międzynarodowych. Trafiłam do apteki w Alcalá de Henares w Hiszpanii, gdzie mogłam w praktyce wykorzystać moją znajomość hiszpańskiego. W przyszłości chciałabym wrócić do Hiszpanii i tam pracować w aptece – tłumaczy. Farmację na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym studiuje również Aleksandra Baran. Studentka twierdzi, że dzisiaj każdy powinien znać co najmniej dwa języki obce, dlatego oprócz języka angielskiego uczy się również rosyjskiego.
Absolwenci studium farmaceutycznego w Warszawie narzekają na brak zajęć z języka angielskiego w programie nauczania. Natomiast studenci farmacji uważają, że lektoraty w trakcie studiów są niewystarczające. W rezultacie studenci muszą dokształcać się we własnym zakresie, co zwykle jest związane z ponoszeniem dodatkowych kosztów.
Edukacja
– Farmaceuci zazwyczaj chętnie uczą się języków obcych – twierdzi Anna Rejewska z Centrum Szkoleniowego CALC w Krakowie. – Jednak sporym utrudnieniem jest dla nich niedostateczna liczba godzin lektoratów podczas trwania studiów, a jednocześnie brak czasu na uzupełnienie szkolenia na własną rękę – zauważa. Potwierdza to Aleksandra Baran: – Obciążenie zajęciami na studiach było często przeszkodą uniemożliwiającą lub utrudniającą mi regularny udział w kursach językowych.
– Większość aptekarzy zgłasza się do nas z dość pasywną znajomością języka – twierdzi Anna Rejewska. W zajęciach Centrum Szkoleniowego CALC uczestniczą najczęściej osoby w wieku 25-35 lat, których kontakt z językiem urwał się po pierwszym lub drugim roku studiów. Jednocześnie większość kursantów przyznaje, że wcześniej posługiwała się językiem dość sprawnie. – Młodzi absolwenci farmacji lepiej radzą sobie z komunikowaniem się w języku angielskim niż ich starsi koledzy, co częściowo wiąże się z postępem, jaki nastąpił w sposobie nauczania języków obcych w szkołach w przeciągu ostatnich kilkunastu lat – podkreśla Rejewska.
Trening czyni mistrza
Niewykorzystywana wiedza i umiejętności są szybko zapominane, dlatego warto doskonalić znajomość języków obcych. Najskuteczniejszą metodą jest udział w kursie językowym. Zdaniem Anny Rejewskiej nic nie zastąpi najlepszego bodźca do nauki, jakim jest grupa zmotywowanych kursantów i zaangażowany nauczyciel. Obecnie na rynku istnieje wiele szkół językowych, które proponują szeroką ofertę zajęć, wśród nich kursy specjalistyczne. Kurs przeznaczony dla farmaceutów powinien obejmować zagadnienia związane z obsługą pacjenta. Łatwiej jest pogłębiać wiedzę, jeśli w trakcie szkolenia wykorzystywane są autentyczne materiały, takie jak foldery apteczne, ulotki leków czy artykuły z profesjonalnych pism. Najważniejszym celem zajęć jest doskonalenie żywego języka mówionego, a także umiejętności rozumienia ze słuchu. Służą temu praktyczne ćwiczenia, takie jak scenki oraz omawianie przykładowych sytuacji, które mogą wydarzyć się podczas pracy w aptece.
#Komentarz
Anna Rejewska,
Dyrektor Programowy Centrum Szkoleniowego CALC w Krakowie
Główną grupę naszych kursantów stanowią osoby rozważające możliwość wyjazdu za granicę oraz studenci, którzy czują niedosyt lektoratów, chcą mieć kontakt z językiem angielskim oraz zgłębiać fachową terminologię. Ostatnio coraz więcej osób decyduje się podjąć długoterminowe kursy, aby podnosić swoje kwalifikacje. Wydaje się, że taka będzie tendencja, kiedy będziemy mieli do czynienia z rosnącymi wymaganiami pracodawców w branży farmaceutycznej.
Największą bolączką farmaceutów jest bierna znajomość języka. Wynika ona głównie ze stosowania technik nauki polegających głównie na czytaniu tekstów i rozpoznawaniu odpowiedników terminologii ogólnej i fachowej w języku obcym. Dlatego bardzo często kursanci używają formalnego słownictwa książkowego w mowie potocznej, przy jednoczesnym braku istotnych umiejętności charakterystycznych dla żywego języka, np. poprawnej wymowy, zadawania pytań, parafrazowania czy spójności i płynności wyrażania myśli.