Agnieszka Rylik

Agnieszka Rylik: Jestem szczęśliwa


Z Agnieszką Rylik, pięściarką, wielokrotną mistrzynią świata w boksie zawodowym, a obecnie dziennikarką TVN rozmawia Łukasz Sobolewski.

Oglądałaś polską walkę stulecia: Adamek – Gołota?
Nie mogłam nie oglądać. Walka niestety była nudna i przewidywalna. Jedna z gazet dała tytuł: „Boks nie jest sportem dla starych ludzi”. I ten tytuł jest bardzo trafny. Po Gołocie było widać brak dobrego przygotowania, brak szybkości, nadwagę. Na pewno nie był w formie. Właściwie to od lat już w niej nie jest…

Czy w związku z tym ten pojedynek zasłużenie zyskał miano walki stulecia?

Mogłoby tak być, gdyby Gołota był w formie sprzed lat. Ale jego czas już minął. Adamek zaś jest dobrze przygotowany i stopniowo pnie się do góry. Pomysł tej walki był więc na pewno ciekawy, ale kariery obu panów nie pokryły się w czasie.

Największe pozytywy i negatywy tego pojedynku to…
Negatywem była przewidywalność, o której już wspomniałam, oraz to, że widać było, iż obaj panowie przede wszystkim walczyli dla pieniędzy. Pozytywne było zaś to, że walka nie była ustawiona i że Andrzej, który leżał na deskach już w pierwszej rundzie, wstał i uczciwie powalczył o swoje honorarium.

Co byś powiedziała, gdyby pojawiła się propozycja polskiej kobiecej walki na szczycie: Agnieszka Rylik
– Iwona Guzowska?

Pytań dotyczących takiej walki zawsze było sporo, ale nawet jak byłyśmy w jednym teamie Iwona nigdy nie chciała ze mną sparować. Ja zawsze byłam otwarta na taką ewentualność, ale nikt nigdy nie przeszedł do konkretów, nie próbował takiej walki zorganizować.

Jaki moment twojej kariery sportowej był dla ciebie najważniejszy?

Zdecydowanie było to przejście z kick-boxingu do boksu zawodowego. To dwa różne światy. Wiązało się to między innymi z przeprowadzką do Warszawy i w pewnym sensie układaniem swojego życia na nowo. Ale dzisiaj, po latach, śmiało mogę powiedzieć, że było warto.

A co było największym zakrętem na ścieżkach twojego sportowego losu?

Poważna kontuzja i jedyna porażka, jaką poniosłam na ringu, zresztą niejednogłośna. Walczyłam wtedy z Tracy Byrd w Las Vegas. To był dla mnie bardzo trudny pojedynek, bo już na początku nabawiłam się kontuzji. Zerwałam częściowo ścięgno Achillesa. Mimo to wytrwałam do końca, a moja przeciwniczka nawet raz leżała na deskach. Jednak nie uważam tego starcia za porażkę w sensie sportowym, bo byłam wyraźnie lepsza od swojej rywalki. Była to porażka mojego organizmu. Tracy Byrd nigdy później nie chciała stanąć do rewanżu. Ale gorsza od walki była operacja i trzy miesiące w gipsie!

Jakie miejsce w twoim życiu zajmuje sport, odkąd zakończyłaś czynną karierę bokserską?

Sport w moim życiu był od zawsze. I to się nie zmieniło nawet po zakończeniu kariery. Wiadomo, że nie uprawiam już boksu wyczynowo, chociaż czasami zdarza mi się jeszcze poboksować. Niemniej ćwiczę codziennie. Jestem uzależniona od sportu i dla własnego dobrego samopoczucia muszę pozostawać aktywna.

Wiem też, że jedną z twoich pasji jest gra w pokera. Kiedy i w jakich okolicznościach zainteresowałaś się
tą formą rozrywki?

Było to mniej więcej dwa lata temu. Po zakończeniu kariery bokserskiej czasami brakowało mi adrenaliny. Odnalazłam ją właśnie w rozgrywkach pokerowych. A zaczęło się to od wyprawy do Londynu, na turniej pokera, w którym brały udział wyłącznie kobiety. Pojechałam tam razem z ekipą programu „Dzień Dobry TVN”. Na miejscu zapytano mnie, czy nie zechciałabym wziąć udziału w takim turnieju, na co ochoczo przystałam, mimo że nie znałam zasad gry w pokera. Od tamtego czasu staram się rozwijać swoje umiejętności, przy okazji licząc na szczęście, które w tej grze jest bardzo istotne.

Jakie są twoje plany zawodowe? Czy będziesz kontynuować swój romans z telewizją?

Moje kontakty z telewizją to już nawet nie romans, a doświadczony związek. Od wielu lat współpracuję z TVN-em, wcześniej pracowałam w TVP. W materiałach, które przygotowuję, staram się pokazywać różne oblicza sportu i zachęcać ludzi do aktywności ruchowej, tak by za kilka lat nie okazało się, że naszym sportem narodowym są wyczynowe zakupy w hipermarketach. Nie zastanawiam się jednak, co będę robiła za 10 lat. Lubię to, co robię, ale gdybym z jakichś powodów musiała odejść z telewizji, spokojnie odnalazłabym się w jakimś innym zajęciu.

Jak najchętniej wypoczywasz, zbierasz siły do podejmowania kolejnych wyzwań?

Na pewno w domu, przy mężu, przy rodzinie. Tak było od zawsze. Jeszcze za czasów kiedy boksowałam, by osiągnąć pełną koncentrację na ringu, musiałam mieć wszystko poukładane w życiu osobistym. Pozytywnie umacniają mnie też moje pasje: sport i gra w pokera.

Jak wyglądają święta Bożego Narodzenia w twoim domu?

Te święta są dla mnie najważniejszymi w roku. Spędzam je zawsze w rodzinnym domu w Kołobrzegu. Nie wyobrażam sobie Bożego Narodzenia w kameralnym gronie. Spotykamy się zawsze w grupie liczącej nawet trzydzieści osób. Mam naprawdę bardzo fajną rodzinę, z którą uwielbiam spędzać ten wyjątkowy czas. Stałym punktem świątecznych rytuałów są ciasteczka, które pieczemy wspólnie z przyjaciółmi.

Wypatrujesz niecierpliwie pierwszej gwiazdki i prezentów?

Uwielbiam prezenty i niespodzianki. Należę jednak do osób, którym większą przyjemność sprawia wręczanie prezentów niż ich otrzymywanie. Już od listopada zaczynam akcję wynajdywania podarunków dla moich bliskich. Uczciwie muszę jednak przyznać, że sama również otrzymuję wiele wyjątkowych prezentów.

A zdarzyło ci się kiedyś dostać rózgę?

Oj nie, wbrew pozorom byłam bardzo grzecznym dzieckiem (śmiech). Chociaż bardzo aktywnym i momentami trudnym do upilnowania. Jednak rózgi na szczęście mnie ominęły.

Agnieszko, na zakończenie chciałbym cię zapytać, za co kochasz życie?

Nie łatwo ująć to w słowa, ale chyba przede wszystkim za szczęście, które mi daje. Doszłam do takiego momentu w swoim życiu, że mogę powiedzieć: jestem szczęśliwa. W pewien sposób jestem więc nudna, zwłaszcza dla tabloidów i portali plotkarskich, bo w moim życiu nie ma łez, rozstań, tragedii. Mam też wielki komfort, że robię to, co chcę, a nie to, co muszę. Bardzo ważne jest też to, by otaczać się właściwymi ludźmi, których możemy obdarzyć zaufaniem. I ta sztuka też mi się udała. Naprawdę jestem bardzo szczęśliwą osobą.

4.4/5 - (31 votes)

Nikt nie pyta Cię o zdanie, weź udział w Teście Zaufania!

To 5 najczęściej kupowanych leków na grypę i przeziębienie. Pokazujemy je w kolejności alfabetycznej.

ASPIRIN C/BAYER | FERVEX | GRIPEX | IBUPROM | THERAFLU

Do którego z nich masz zaufanie? Prosimy, oceń wszystkie.
Dziękujemy za Twoją opinię.

Leave a Comment

POLECANE DLA CIEBIE

START TYPING AND PRESS ENTER TO SEARCH