Rośniemy

Wzrost gospodarczy w Polsce w roku 2011


Ostatnie dane opisujące siłę polskiej gospodarki w pierwszym kwartale tego roku były dość optymistyczne. Dla przypomnienia: wzrost polskiego dochodu był w pierwszym kwartale tego roku wyższy o 4,4 proc. w stosunku do pierwszego kwartału roku poprzedniego.

Polska gospodarka nadal rozwija się głównie w oparciu o konsumpcję Polaków. Dodatkowym źródłem wzrostu, ale znacznie mniejszym, są inwestycje. Wciąż jednak wzrost inwestycji opiera się na inwestycjach realizowanych przez państwo, inwestorzy prywatni zainwestowali w pierwszym kwartale tylko niecałe 3 proc. więcej niż w tym samym okresie zeszłego roku. A tak długo, jak prywatne przedsiębiorstwa nie zwiększą skali swych inwestycji, nie będą powstawać stałe miejsca pracy. Oczywiście, inwestycje infrastrukturalne realizowane przez państwo zwiększają zatrudnienie w niektórych obszarach gospodarki, ale te zmiany zatrudnienia nie mają charakteru stałego. Po zakończeniu budowy autostrady lub stadionu, zatrudnieni tam pracownicy tracą pracę.

Czym innym są natomiast inwestycje w nowe moce wytwórcze. W tym wypadku zatrudnienie rośnie zarówno w trakcie realizacji projektu inwestycyjnego, jak i po jego zrealizowaniu, gdyż tworzone są zupełnie nowe miejsca pracy. A jak na razie wciąż nie widać entuzjazmu ze strony inwestorów prywatnych, aby zaangażować wolne środki w szeroki front robót inwestycyjnych. O ile jeszcze w tym roku nie jest to powód do wielkiego zmartwienia, o tyle w przyszłym roku front prac realizowanych z funduszy unijnych zwolni, i w efekcie może się okazać, że rok 2011 był szczytem naszych osiągnięć w ostatnich latach.

Taki wariant oznaczałby, że Polska rozwijałaby się w najbliższych latach w tempie około 4 procent, co może nie brzmi źle na tle mizernego tempa wzrostu w Europie, ale jest znacznie poniżej naszych możliwości i oczekiwań. Przy takim tempie wzrostu bezrobocie będzie spadało, ale bardzo wolno, poprawa jakości życia Polaków będzie postępowała, ale powoli – i co najważniejsze – w tej biedniejszej części Polski, zwanej często „Polską B”, nie będzie perspektyw na istotną poprawę.

Dzisiaj główne czynniki ryzyka leżą poza naszymi granicami, ale sami też możemy minimalizować zagrożenia. W najbliższym czasie są dwa sposoby, aby to czynić: przyspieszenie prywatyzacji państwowych firm i reforma finansów publicznych. Ale trzeba będzie poczekać co najmniej do wyborów, aby dowiedzieć się, czy są szanse na istotne przyspieszenie w obu tych kwestiach.

4.6/5 - (247 votes)

Leave a Comment

POLECANE DLA CIEBIE

START TYPING AND PRESS ENTER TO SEARCH