Wystarczy dobra wola


Wywiad z mgr farm. Ewą Kokot, Naczelnym Rzecznikiem Odpowiedzialności Zawodowej

Czy farmaceuta może odmówić wydania leku powołując się na swoje przekonania?

Rzeczywiście aptekarz może tak postąpić powołując się na art. 4 Kodeksu Etyki Aptekarza, w którym napisano, że każdy farmaceuta powinien postępować zgodnie ze swoim sumieniem. Chodzi tu głównie o wydawanie środków antykoncepcyjnych. Taka sytuacja zdarzyła się w połowie lat 90. Farmaceutka odmówiła wydania leku, mimo że recepta spełniała wymogi formalne.

Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie dodatkowy komentarz negatywnie oceniający zakup leku przez pacjentkę. Wspomniana pani magister miała zastrzeżone w umowie, że nie będzie realizowała tego typu recept. Ale w takiej sytuacji powinna powstrzymać się od zbędnych komentarzy i skierować pacjentkę do innego farmaceuty lub do innej apteki.

Farmaceuta może odmówić zrealizowania recepty, jeśli zachodzi podejrzenie, że jest ona sfałszowana, albo że lek może zagrażać zdrowiu lub życiu pacjenta.

Z jakimi sprawami spotyka się Pani najczęściej jako rzecznik odpowiedzialności zawodowej?

Na początku dominowały sprawy rabatów, upustów, różnych nagród. Później dochodziły sprawy złego prowadzenia apteki. Obecnie prowadzę sprawy dotyczące m.in. nieobecności farmaceuty w godzinach pracy apteki, reklam, całego marketingu i rywalizacji między aptekami.

Coraz więcej jest spraw związanych z wydawaniem leków Rp bez stosownej recepty. Zajmuję się teraz bardzo ważnymi kwestiami dotyczącymi sprzedaży bez recepty anabolików. Ich liczba osiąga setki, a nawet tysiące opakowań. Karą za takie zachowanie może być zawieszenie prawa do wykonywania zawodu od 3 miesięcy do 3 lat.
Słyszałyśmy, że niektóre apteki wydają leki Rp bez recepty za dodatkową opłatą.

Jest to zachowanie niedopuszczalne.

Jakie inne sprawy Pani rozstrzyga?

Często mam do czynienia ze skargami dotyczącymi pomyłkowego wydania leków czy złą obsługą pacjentów. Uważam, że wiele tego typu spraw można było rozwiązać polubownie, gdyby aptekarze wykazali troszeczkę dobrej woli i kierowali się empatią względem pacjenta. W końcu jest to chory człowiek, który przychodzi do apteki po pomoc.
Czasem wystarczy zwykła życzliwość, słowo „dziękuję”, „przepraszam”.

Wielokrotnie zwracano się do mnie także w sprawach sprzedaży leków przeterminowanych. Może to wynikać z niedoskonałości systemu komputerowego bądź ze złej organizacji pracy w aptece.

Zajmowałam się też pomyłkami przy wykonaniu leku recepturowego. Były przypadki, że technik farmaceutyczny źle wykonał lek, a przecież odpowiada za to kierownik. Zdarzyło się kiedyś, że zrobiono lek dla dziecka na wodzie utlenionej! Niestety technicy nie podlegają jurysdykcji sądów dyscyplinarnych, dlatego nie mogą być pociągani do odpowiedzialności za popełnione błędy.

Dochodziły też do mnie skargi, że farmaceuta zrealizował receptę, która była bardzo niestarannie napisana – można ją było odczytać jako „3 opakowania” albo „30 tabletek”. W tej sytuacji farmaceuta, jeśli miał jakiekolwiek wątpliwości, to zgodnie z procedurą powinien wydać najmniejsze opakowanie danego leku.

W końcu aptekarz jest „ostatnim ogniwem”, z którym pacjent ma do czynienia przed zażyciem leku…

Tak. Dlatego trzeba być bardzo uważnym i ostrożnym. Ja nie wstydzę się telefonować do lekarza, gdy mam wątpliwości dotyczące wypisanej przez niego recepty.

Według mnie recepty powinny być pisane elektronicznie, żeby nie było żadnych pomyłek przy ich odczytywaniu.

Zmieniły się przepisy dotyczące reklamy produktów leczniczych. Czy w związku z tym zaczynają napływać jakieś skargi do rzecznika odpowiedzialności?

Tak, rozpatruję takie sprawy. Często apteki składają skargi na siebie nawzajem – aż tak nasilona jest walka o pacjenta! Jeżdżę trochę po świecie i obserwuję funkcjonowanie aptek w innych krajach. Nigdzie nie spotkałam się z tak nachalną jak u nas reklamą aptek i produktów leczniczych. Uważam, że przepisy dotyczące reklamy powinny być bardziej rygorystyczne.

U nas leki traktuje się jak zwykły towar. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że jest to specyficzny towar, ale nie zgadzam się z tym, żeby priorytetem dla farmaceuty była sprzedaż jak największych opakowań, aby osiągnąć jak największy zysk. Wiem, że organizuje się nawet specjalne szkolenia z tego zakresu – według mnie to nieetyczne.

Czasem, gdy wchodzę do apteki, widzę mnóstwo reklam, ulotek, standów i zastanawiam się, jaka jest w niej rola farmaceuty. Czy ma on tam tylko szefować, a wszystko inne załatwi za niego reklama? Albo programy lojalnościowe i rozsyłanie za farmaceutów do pacjentów informacji o lekach. Jestem przeciwna takim zachowaniom.

Czy jest Pani zwolenniczką sztywnych cen leków refundowanych?

Na leki refundowane odpłatność w każdej aptece powinna być taka sama. Mówi się, że to ograniczyłoby konkurencję. Ale dlaczego pacjent w Koziej Wólce za insulinę płaci 19,90 zł, a w dużym mieście, gdzie apteka dostaje duże rabaty, kupuje lek za 1 grosz? To jest niesprawiedliwe! Żal mi tych biednych skołowanych pacjentów, którzy naprawdę nie rozumieją, dlaczego za ten sam lek w jednej aptece płacą mniej, a w innej więcej.

Uważam, że z cenami leków OTC i kosmetyków apteki mogą robić co chcą, ale leki refundowane powinny być w tej samej cenie. Nie wiem, jak to osiągnąć. Być może, gdyby apteki były wyłącznie w rękach farmaceutów… Odpowiedzialność za organizację pracy w aptece spoczywa wprawdzie na kierowniku apteki, ale cóż on może zrobić, jeżeli pracuje w dużej sieci, której właścicielem jest ktoś bez wykształcenia farmaceutycznego? Sąd aptekarski nie może przecież ukarać takiego człowieka, nie może mu też powiedzieć, żeby zwolnił się z pracy. Sytuacja byłaby inna, gdyby jedynymi właścicielami aptek byli farmaceuci podlegający samorządowi. Taką osobę można pociągnąć do odpowiedzialności. Inna byłaby też ranga rzecznika.

Jak pomysły sprzedaży leków przez internet czy przez okienko (jak w McDrivie) mają się do etosu zawodu farmaceuty?

Farmaceuci, którzy prowadzą apteki internetowe, tłumaczą się, że gdyby oni się tym nie zajęli, to zrobiłby to ktoś inny.

Dla mnie jeszcze gorszą sprawą niż sprzedaż przez internet jest handel lekami w kioskach, na stacjach benzynowych. Jak to się ma do standardów apteki, gdzie sprawdzana jest wilgotność powietrza, temperatura, warunki przechowywania leków? Poza tym apteki są kontrolowane przez inspektorat farmaceutyczny, a stacje benzynowe – choć powinny – nie są.

Druga sprawa to personel sprzedający leki. Kupując leki poza apteką pacjent nie ma dostępu do fachowej porady medycznej i łatwiej dochodzi do przedawkowania. Niektórzy kupują po kilka opakowań różnych leków, które zawierają tę samą substancję czynną. Aptekarz zwróci na to uwagę, zwykły sprzedawca – nie.

Swoją drogą leki przeciwzapalne, np. ibuprofen w dawce 400 mg, powinny być sprzedawane na receptę. Nie powinno być tak łatwego dostępu do tych leków.

Podobno studenci w czasie sesji stosują jako „wspomagacz” syrop Tussipect, który zawiera efedrynę. Czy aptekarz ma prawo – w razie jakichś podejrzeń – odmówić wydania młodemu człowiekowi kilku butelek tego syropu i wydać tylko jedną?

Obowiązkiem aptekarza – według Kodeksu Etyki – jest ochrona zdrowia i życia pacjenta. Art. 96 ust. 4 ustawy Prawo farmaceutyczne mówi o tym, że każdy farmaceuta może odmówić wydania leku, jeżeli może to zagrażać zdrowiu lub życiu pacjenta. Zdarza się jednak, że aptekarz wydaje te leki.

Leki OTC sprzedawane w dużych dawkach to jedna sprawa. Drugą są suplementy diety. Według definicji są to środki spożywcze, których celem jest uzupełnienie diety. Obecnie (od 1 maja br.) obowiązuje znowelizowane Prawo farmaceutyczne, w którym czytamy m.in. o tym, że preparaty stojące na pograniczu, tzn. mogące być i suplementem diety, i lekiem, do końca 2009 r. muszą się określić (art. 9 ustawy Prawo farmaceutyczne) i uzupełnić dokumentację. Ta ustawa trochę wyczyści ten rynek, ale to potrwa jeszcze 2 lata.

Jeżeli mam do wyboru np. syrop prawoślazowy zarejestrowany jako lek i jako suplement, to zawsze polecę pacjentowi ten, który jest lekiem. Nie wiem czy suplement jest wykonany zgodnie z Farmakopeą, przebadany itp. Uważam też za nieetyczne sytuacje, kiedy lekarze wypisują na receptach suplementy diety. To wprowadza w błąd pacjenta, sugerując, że jest to produkt leczniczy.

Czy reklamowanie suplementów diety dla dzieci przy pierwszym stole jest etyczne?

Ustawa o bezpieczeństwie żywności i żywienia z 25 sierpnia 2006 r. (art. 25) mówi, że reklama środków do żywienia początkowego niemowląt może być prowadzona tylko w publikacjach popularnonaukowych. Czy zauważyły Panie, że zniknęły wszystkie reklamy ze ślicznymi bobaskami? Reklamy te sugerowały, że mleko w proszku jest tak dobre, iż matka nie musi już karmić piersią.

Nie wiem, jak rozwiązać sprawę reklamy suplementów diety – nie zakazuje tego prawo.

A może zbyt małe są naciski, żeby uregulować zasady działania tego rynku?

Naciski na pewno są. Świadczy o tym znowelizowana ustawa Prawo farmaceutyczne, która nakazuje w ciągu 2 lat określić swój status produktom z pogranicza.

Dla mnie żenujące jest to, że ustawa musi regulować termin wykonania przez aptekę leku recepturowego. Niektóre apteki przestały robić takie preparaty, tłumacząc się tym, że jest to strata, bo nie opłaca się kupować potrzebnych surowców. W ten sposób apteka traci swoją rangę. Gdzie tu miejsce na misję zawodu farmaceuty?

Czy zdarza się, że farmaceuci pracujący w sieciach aptek składają skargi do rzecznika odpowiedzialności zawodowej? Słyszałyśmy o różnych nadużyciach mających miejsce w tego rodzaju placówkach.

Żadne oficjalne skargi do mnie nie wpłynęły, ale znam osoby, które pracują w takich aptekach. Właściwie trudno nazwać takie miejsca apteką, bo leków jest tam stosunkowo mało. Słyszałam o przypadkach, że pracownicy są zobowiązani przez właściciela apteki do rekomendowania najdroższych leków, a nie najtańszych odpowiedników.

Najprościej byłoby, gdyby żaden farmaceuta nie zgodził się na pracę w sieci, wtedy by one nie istniały. Ale to łatwo powiedzieć osobie, która ma dobrą pracę, własną aptekę, stabilną sytuację materialną…

Dziękujemy za rozmowę.

Wywiad przeprowadziły Marta Figielska i Monika Karbarczyk

4.7/5 - (79 votes)

Nikt nie pyta Cię o zdanie, weź udział w Teście Zaufania!

To 5 najczęściej kupowanych leków na grypę i przeziębienie. Pokazujemy je w kolejności alfabetycznej.

ASPIRIN C/BAYER | FERVEX | GRIPEX | IBUPROM | THERAFLU

Do którego z nich masz zaufanie? Prosimy, oceń wszystkie.
Dziękujemy za Twoją opinię.

Leave a Comment

POLECANE DLA CIEBIE

START TYPING AND PRESS ENTER TO SEARCH