MAMINSYNEK

MAMINSYNEK

Miałem niespełna 12 lat, gdy rodzice przywieźli mnie do nobliwego gimnazjum im. Ks. Jana Długosza we Włocławku, którego dewiza, wypisana na klasycystycznym frontonie brzmiała: vita sine litteris mors est. Mnie jednak wtedy bardziej interesowało nie zdobywanie nauki, „bez której życie jest śmiercią”, lecz wstyd, że będą się śmiać z maminsynka, gdy matka obejmowała mnie czule i całowała przy pożegnaniu zostawiając mnie w objęciach internatu i szkoły, gdzie mieli mnie „wykierować na ludzi”.

START TYPING AND PRESS ENTER TO SEARCH