Potrzeba jasnych rozporządzeń


Wywiad z prof. dr. hab. Józefem Sawickim, Dziekanem Wydziału Farmaceutycznego AM w Warszawie

Panie Dziekanie, już tyle kontrowersji nagromadziło się wokół bezpłatnych staży aptecznych. Czy te staże w ogóle są konieczne i czy muszą obowiązywać wszystkich studentów, nawet tych, którzy nie wiążą swej przyszłości z apteką?

Praktyka zawodowa jest jednym z istotnych, integralnych elementów studiów (11. semestr). Konieczność jej odbycia nie powinna być przedmiotem dyskusji. Staż jest odbywany przed otrzymaniem dyplomu i dzięki temu każdy student kończący studia farmaceutyczne ma uprawnienia do pracy w aptece.

Dawniej było tak, że student po otrzymaniu dyplomu odbywał roczną praktykę w aptece i dopiero wtedy nabywał prawo do wykonywania zawodu. Jeśli ktoś nie poszedł na tę praktykę, to oczywiście nie miał tych uprawnień. Gdy po kilku latach chciał lub musiał wrócić do zawodu, nie mógł tego zrobić, bo nie odbył stażu. W obecnym systemie wszyscy kończący te studia mają uprawnienia do pracy w aptece. To jest dla nich wygodne i uzasadnione.

Czy staże muszą być bezpłatne? W końcu studenci przez te 6 miesięcy nie tylko się uczą, ale także pracują…

Z punktu widzenia uczelni stażyści są studentami odbywającymi praktykę. Tak jak nikt im nie płaci za to, że studiują na wcześniejszych latach, tak i teraz uczelnia nie ma ani możliwości (pieniędzy), ani formalnych podstaw, by im płacić. Do tego się to sprowadza. Ze strony uczelni na pewno nic się nie zmieni, chyba że zmieni się cała ustawa – ale raczej nie liczyłbym na to.

Natomiast jeżeli zostanie wynegocjowana jakaś formuła partycypacji aptek w wynagradzaniu, jeżeli studentom uda się w tej sprawie porozumieć z samorządem aptekarskim, to ja nie mam nic przeciwko temu.

Studenci w swoich skargach nie odnoszą się do zasadności tego stażu, a raczej do jego przebiegu. Podkreślają, że miała to być nauka, a często są wykorzystywani np. do sprzątania magazynów…

Trzeba mieć świadomość, że idea tych praktyk cały czas się rodzi. I właściwie obie strony zbierają doświadczenia.

Tydzień temu mieliśmy spotkanie z przedstawicielami okręgowej izby aptekarskiej i wojewódzkim inspektorem farmaceutycznym, opiniującym apteki, które mogą przyjmować stażystów. Pani inspektor bardzo solidnie podeszła do tego zadania – zweryfikowała te apteki, a tym samym zmusiła je do pewnych ruchów, m.in. do podwyższenia standardów.

Co roku spotykamy się i z tej listy usuwamy te apteki, co do których są zastrzeżenia studentów czy ich opiekunów. Proszę wziąć pod uwagę, że jest to proces, który trwa. Potrzeba czasu, by wypracować właściwe reguły postępowania. Zostaną wyeliminowane te apteki, które nie spełniają kryteriów. Pierwszy rok był eksperymentalny, po nim nabraliśmy jakiegoś doświadczenia. Po drugim roku pani inspektor dokonała kolejnej weryfikacji – bardzo przerzedziła wykaz aptek. Doszło nawet do sytuacji, że dostaliśmy listę mniejszą niż nasze potrzeby. Tak je wyselekcjonowała.

Same apteki zaczynają się orientować, że to musi inaczej wyglądać. Mamy nadzieję, że z czasem wyeliminujemy te apteki, które łamią zasady i nieumiejętnie prowadzą praktyki, wykorzystując studentów.

Myślę, że czasami to kwestia braku woli porozumienia z obu stron, tzn. studentów i pracowników aptek. W ramach tych samych reguł w jednej aptece potrafią sobie ułożyć właściwe stosunki, a w innej nie.

Czy studenci nie mogliby odbywać tych praktyk w miejscowościach, z których pochodzą?

Jeżeli uczelnia ma mieć nad tym jakiś nadzór, to niestety nie. Proszę sobie wyobrazić, że ktoś nam znika, odbywa tę praktykę gdzieś w Polsce, nie mamy nad nim żadnego nadzoru, nie wiemy, co i jak tam robi…

Założenie jest takie – i to jest zdanie wszystkich dziekanów – że student z danego ośrodka ma praktyki w rejonie tego ośrodka. Jest on studentem tego wydziału i wydział ten bierze odpowiedzialność za to, jak praktyka jest realizowana. Ale oczywiście zdarzają się różne sytuacje i mam świadomość, że nie unikniemy pojedynczych przypadków. Ale jaki jest tego efekt? Pewna dziewczyna chciała odbyć praktyki w swoim rodzinnym mieście, bo wychodziła za mąż. Wyraziliśmy zgodę. Po dwóch miesiącach przyszło do nas jej rozpaczliwe podanie, żebyśmy ją stamtąd przenieśli, bo ją w tamtej aptece gnębią. Potwierdziła to też jej opiekunka. To była apteka, o której nic nie wiedzieliśmy i nad którą nie mieliśmy kontroli, bo jest poza naszym rejonem.

Ile jest w naszym rejonie aptek, które przyjmują studentów? I czy studenci mogą sobie sami wybrać aptekę, w której chcą mieć staż?

To się wciąż zmienia. Ta lista liczyła ostatnio sto kilkadziesiąt aptek. Ale proces weryfikacji trwa, więc wszystko może się jeszcze zmienić. Prosiliśmy, by ta lista się powiększyła, byśmy mieli większy wybór.

Wybór apteki leży w gestii studenta, co więcej chcemy, by tak zostało. Studenci dostają wykaz aptek i wybierają tę, w której chcą mieć staż. Następnie muszą iść do tej placówki i poprosić o pisemne potwierdzenie przyjęcia na praktyki.

Mimo że staże są bezpłatne, w niektórych aptekach studenci pociągani są do odpowiedzialności finansowej – tak wynika chociażby z ankiet lubelskich studentów…

To jest sytuacja naganna. Myślę, że ta sprawa będzie tematem rozmów na najbliższej konferencji dziekanów. Wszystkie kwestie, które są niejasne i budzą wątpliwości, trzeba uregulować odpowiednimi rozporządzeniami – to jedyna droga. Unikniemy wtedy dowolnych interpretacji. A wykaz tych problemów wciąż rośnie…

Studenci podnoszą też, że są traktowani niekonsekwentnie, raz jak studenci, a raz jak zwykli pracownicy. Mam na myśli kwestię ferii czy pracy w święta.

Próbowaliśmy to uregulować – przynajmniej nasz ośrodek. Określić m.in., kiedy studenci są zobowiązani do pracy. Praktyki są tak wyliczone, że jeśli przebiegają bez żadnych zakłóceń, mogą się kończyć około dwóch tygodni wcześniej. Studenci mogą ten czas wykorzystać np. na wyjazdy itp. Pewne zasady powinny być jeszcze jaśniej określone, m.in. w sprawach udzielania urlopów, zwolnień itp.

A czy brana jest pod uwagę możliwość przesunięcia stażu?

Jeżeli przyjmiemy, że to jest 11. semestr, to nie. Semestr zaczyna się w październiku – to jest formalna strona. Dochodzi do tego jeszcze procedura, praca dziekanatu, przygotowanie dokumentów, list, opieka ze strony asystenta. Opiekunowie, nauczyciele akademiccy, w lipcu i sierpniu powinni wykorzystywać urlop. Nie mogę zmusić nikogo do zmiany tych planów.

Rozumiem, że niektórzy studenci chcieliby wcześniej rozpocząć praktyki, ale z punktu widzenia uczelni jest to w zasadzie niemożliwe. Mogą się zdarzyć pojedyncze przypadki, ale to nie może być otwarta formuła.

Dziękujemy za rozmowę.

Wywiad przeprowadziły Monika Karbarczyk i Marta Figielska

4.3/5 - (277 votes)

Leave a Comment

POLECANE DLA CIEBIE

START TYPING AND PRESS ENTER TO SEARCH