Kobiety w aptece


W obecnych czasach trudno wyobrazić sobie apteki bez pracujących w nich kobiet. Tak jednak było do końca XIX wieku. Zawód aptekarza zarezerwowany był wyłącznie dla mężczyzn.

Dopiero pod koniec XIX w. kobiety zaczęły upominać się o dostęp do kształcenia uniwersyteckiego i walczyć o zawodową pozycję, ale w przypadku farmacji zadanie było podwójnie trudne ze względu na rzemieślniczo-akademicki system kształcenia oraz społeczną niechęć do zmian. Wszyscy adepci tego zawodu musieli zmierzyć się najpierw z praktyką – odbyć staż uczniowski i pomocnika aptekarskiego. Zgodę na taką naukę wydawał właściciel apteki, a ten zwykle nie chciał wprowadzać rewolucyjnych zmian mogących odstraszyć pacjentów. Dodatkowym utrudnieniem był zakaz prowadzenia praktyk koedukacyjnych.

Zawód „leniuchów i biedaków”
Istniało również przekonanie, że kobieta nie jest w stanie pojąć wiedzy farmaceutycznej. Znalazło to potwierdzenie w zapiskach mgr Antoniny Leśniewskiej, która jako jedna z pierwszych kobiet wywalczyła sobie prawo do pracy w aptece. Swoje doświadczenia z walki o dostęp do zawodu opisała w pamiętniku „Nieprzetartym szlakiem”.

Ten jeden z nielicznych dokumentów epoki wskazuje na rzadko poruszany problem dotyczący naszego zawodu, a mianowicie niepochlebną opinię o adeptach farmacji. W przypadku Antoniny krewni próbowali odwieść ją od pomysłu bycia farmaceutką, tłumacząc, że do aptek idą „leniuchy i biedacy z musu”. Tak postrzegano pracowników aptek, bo nie musieli oni kończyć całego kursu gimnazjalnego – przyjmowano uczniów już po czwartej klasie. W większości przypadków były to rzeczywiście osoby zbyt biedne, by dokończyć edukację lub wyrzucone ze szkół.

Leśniewska przeciera szlaki
Te zapisane w prawie cztery klasy gimnazjum także stanowiły wyzwanie dla kobiet, ponieważ inny był program żeńskich i męskich szkół. Antonina Leśniewska chcąc rozpocząć praktykę uczniowską musiała najpierw uzupełnić swoje wykształcenie o kurs łaciny obowiązujący w męskim gimnazjum. Dla szkoły, która podjęła się przeprowadzenia egzaminu, było to wydarzenie bezprecedensowe. Antonina nie najlepiej oceniała swój poziom, ale na szczęście grono pedagogiczne uznało, że na potrzeby apteki jej znajomość łaciny jest wystarczająca.

W rodzinnym miasteczku Antoniny Leśniewskiej była tylko jedna apteka, której właściciel – zaprzyjaśniony z jej ojcem, lekarzem – nie potrafił odmówić prośbie kolegi i przyjął jego córkę na praktykę.

Doświadczenia z kolejnych miejsc pracy wskazywały na wielką determinację kobiety. Pełniła ona funkcję guwernantki, a kolejne apteki oferowały najczęściej dość prymitywne warunki bytowe. Po odbyciu przypisanych prawem praktyk Leśniewska próbowała uzyskać zgodę na rozpoczęcie studiów. W kancelarii Akademii Wojenno-Medycznej w St. Petersburgu uzyskała następującą odpowiedś: „takiego przypadku jeszcze nie było i nie może na razie być”. Po kilku miesiącach rada naukowa zgodziła się, ale jednocześnie okazało się, że w laboratoriach uczelni nie ma dla Antoniny miejsca. Wraz z koleżanką musiały znaleść pomieszczenie mało widoczne dla postronnych, gdzie pod okiem pracowników laboratorium chemii sądowej mogły rozpocząć prace doświadczalne. Wykłady i demonstracje z fizyki musiały być dla nich prowadzone indywidualnie. W 1901 r. Leśniewska uzyskała tytuł magistra farmacji.

Inne kobiety farmacji
W tym samym czasie w Warszawie Jadwiga Sikorska, Stanisława Dowgiałło i Janina Kosmowska, po trzyletniej praktyce aptecznej i kursie u mgr Alfonsa Bukowskiego, zdały 22 marca 1894 roku egzamin podaptekarski. Uniwersytet w Warszawie odmówił im jednak prawa do ukończenia kursów przygotowujących do egzaminu prowizorskiego. Obiecano im jednak, że gdy samodzielnie zdobędą odpowiednią wiedzę, władze uczelni wyrażą zgodę na zdawanie egzaminów.

Wymienione adeptki farmacji znalazły się więc w grupie kobiet, które rozpoczęły starania o wstęp na Uniwersytet Jagielloński. W dniu 20 października 1894 r. otrzymały zgodę podpisaną przez profesora
A. Lewickiego, dziekana Wydziału Filozoficznego, na uczęszczanie w charakterze hospitantek (bez zgody na uzyskanie dyplomu) na pierwszy rok studiów. Dodatkowo, aby móc uczęszczać na wykłady, musiały
zdobyć zgodę od każdego z wykładowców, a nie była to zwykła formalność. Po każdym semestrze studentki musiały ubiegać się również o pozwolenie na kontynuowanie studiów.

Atmosferę na uczelni odzwierciedla epizod opisany przez Jadwigę Sikorską-Klemensiewiczową: „oto leciwy staruszek, profesor zoologii, Wierzejewski, oświadczył im, że nie wyraża zgody na korzystanie z jego wykładów, mówiąc – chyba po moim trupie (…). Janina Kosmowska pozwoliła sobie na odważną replikę: «zaczekamy, aż pan profesor umrze (…)». Reakcja profesora – jednego z epigonów antyfeminizmu na wyższych uczelniach – była zaskakująca, zmienił zdanie i pozwolił na wysłuchanie wykładów”.

Po dwóch latach, pomimo obietnicy, studentki nie uzyskały zgody na zdawanie egzaminów warunkujących uzyskanie dyplomu prowizora. Zwrócono im dokumenty, które pozwoliły Stanisławie Dowgiałło zdawać egzaminy na Wydziale Lekarskim Uniwersytetu Moskiewskiego. Pod koniec 1897 r. zdała ten egzamin i uzyskała stopień „prowizora z odznaczeniem”. Otworzyła własną aptekę w Wielonach na Inflantach. Pozostałe dwie studentki dopiero rok później uzyskały pozwolenie na przystąpienie do egzaminu magisterskiego, jednak z adnotacją, że zabrania się im praktykowania w aptekach na terenie państwa austriackiego. Pełne uprawnienia zawodowe uzyskały dopiero w 1904 r.

„Żeńska apteka”
Zainteresowanie kobiet studiami farmaceutycznymi było coraz większe. W Krakowie w roku akademickim 1895/1896 studiowało ich już pięć, m.in. Augusta Pasierbska i Maria Mańkowska. Jednak kobieta w aptece ciągle jeszcze była sensacją. Pierwsze polskie farmaceutki przecierały szlak, aby traktowano aptekę jako naturalne miejsce pracy kobiet.

Największe zasługi przypisać należy mgr Antoninie Leśniewskiej, która po ukończeniu studiów otworzyła w Sankt Petersburgu pierwszą na świecie „˚eńską Aptekę”, a przy niej Kursy Farmaceutyczne zastępujące praktykę ucznia i pomocnika aptekarskiego. W 1903 r. otrzymała zgodę na zorganizowanie „Farmaceutycznej Szkoły dla Kobiet”, pierwszej w Rosji żeńskiej dwuletniej szkoły z programem przygotowującym do egzaminu na stopień prowizora. Pomogła również otworzyć „Dom Studentek Farmacji” zapewniający kobietom niedrogie i bezpieczne miejsce zamieszkania na czas studiów. Swoje doświadczenia i sugestie dotyczące rozwoju zawodu zawarła w pracy z 1908 r. pt. „Nowa dziedzina pracy kobiet”.

kobiety-w-aptece2.jpg
Pierwsza żeńska apteka A.Leśniewskiej w St.Petersburgu

5/5 - (279 votes)

Nikt nie pyta Cię o zdanie, weź udział w Teście Zaufania!

To 5 najczęściej kupowanych leków na grypę i przeziębienie. Pokazujemy je w kolejności alfabetycznej.

ASPIRIN C/BAYER | FERVEX | GRIPEX | IBUPROM | THERAFLU

Do którego z nich masz zaufanie? Prosimy, oceń wszystkie.
Dziękujemy za Twoją opinię.

Leave a Comment

POLECANE DLA CIEBIE

START TYPING AND PRESS ENTER TO SEARCH