Z czym kojarzy się Wietnam? Zazwyczaj z egzotyką, straganami na warszawskim Stadionie Dziesięciolecia i wojną wietnamską, którą sami Wietnamczycy nazywają wojną amerykańską.
Jednak „typowy wietnamski krajobraz”: pola ryżowe, ludzie w śmiesznych spiczastych kapeluszach to nie jedyny możliwy do zobaczenia widok.
Wietnam to również miasta, w których ulicami porusza się rzeka pojazdów – najczęściej skuterów – z głośnym trąbieniem i bez stosowania się do jakichkolwiek zasad ruchu drogowego. To zaniedbane starówki, pełne wąziutkich kamienic w stylu kolonialnym; z uliczkami specjalizującymi się w handlu jednym rodzajem towarów – ulicą Szewców, Krawców, Złotników, ulicą Instrumentów Muzycznych. Jest też uliczka Artykułów Religijnych i Propagandowych, gdzie na sąsiednich stoiskach sprzedaje się szaty obrzędowe, ołtarzyki, plakietki przodowników pracy i portrety Ho Chi Mina – Ukochanego Przywódcy, pochowanego w marmurowym sarkofagu, przed którym kłębi się kolejka wyznawców religii zwanej socjalizmem. To również liczne parki, zaniedbane, lecz pełne uroku; od rana rojące się od gimnastykujących się szczuplutkich Wietnamek (to dlatego są takie zgrabne!).
Wietnamskie zabytki
Liczne wietnamskie zabytki – świątynie, pałace, grobowce królewskie – bywają zdewastowane. Wielkie straty spowodowały bombardowania wojenne, a także lata zaniedbań. Jednak sytuacja ulega tu błyskawicznym zmianom – wiele wietnamskich zabytków wpisanych jest na listę Światowego Dziedzictwa Kultury UNESCO, dzięki temu władze zaczynają dostrzegać potrzebę renowacji, często za pieniądze zagranicznych sponsorów.
Śladami zniszczeń wojennych
Specyficzną gałęzią wietnamskiej turystyki są podróże śladami zniszczeń wojennych – wycieczki do osławionej strefy zdemilitaryzowanej, czyli linii 17 równoleżnika, dzielącej Wietnam na komunistyczną Północ i proamerykańskie, quasidemokratyczne Południe. Do wioski Cu Chi, gdzie w podziemnych schronach mieszkali, szkolili się i leczyli z ran bojownicy Vietcongu. W tunelach mieściły się nawet przedszkola dla dzieci żołnierzy. Opiekunki wywoziły swoich małych podopiecznych na powietrze w przerwach pomiędzy nalotami. W takich miejscach przybysze z bogatej Europy i Ameryki mogą pobawić się w wojnę, postrzelać sobie z dowolnej broni, zakupić pamiątki (np. „nieśmiertelnik” amerykańskiego żołnierza – blaszkę z nazwiskiem, stopniem wojskowym, numerem jednostki wojskowej).
Religijne oblicze Wietnamu
Wietnam to także wspaniałe świątynie z czasów, gdy u nas panował Mieszko I. Buddyjskie, taoistyczne, konfucjańskie, a także chrześcijańskie (około 10 proc. mieszkańców tego kraju to katolicy) poświęcone dawnym bohaterom, uczonym i poetom oraz duchom przodków i bogom. Strzeliste wieże lub niskie pawilony, otoczone rozrastającymi się miastami lub zielenią dżungli. Płaskorzeźby wdzięcznych boginek, tajemniczo uśmiechniętych tancerek, niesamowitych zwierząt, jak w hinduistycznym mieście świątyń Mi Son, dawnym sanktuarium tajemniczego ludu Czamów. Panowali oni w średniowieczu nad całym południem Wietnamu i sporym terytorium sąsiednich państw, a dziś są jedną w wielu mniejszości etnicznych Indochin.
Potężne budowle, opierające się upływowi czasu i niszczącemu działaniu tropikalnego klimatu oraz roślinności, a także malutkie świątynie na rogach ulic, w których kadzidełka tlą się wetknięte w puszkę po coli. Religijność w Wietnamie mimo licznych prób jej stłumienia – w myśl hasła „religia to opium dla ludu” – miewa się całkiem nieźle. W atmosferze tolerancji i harmonii mieszkają tu przedstawiciele wszystkich chyba największych religii świata: buddyści, chrześcijanie, konfucjaniści, a nawet muzułmanie.
Malownicze krajobrazy
Oprócz ciekawych zabytków, Wietnam może poszczycić się niezwykłą przyrodą. Nad nizinami na wybrzeżu Morza Południowochińskiego piętrzą się malownicze góry. Z pól ryżowych wyrastają potężne wapienne skały. Lasy poprzecinane są licznymi strumieniami, tworzącymi wodospady.
Najczęściej odwiedzaną osobliwością przyrodniczą Wietnamu jest Zatoka HaLong na północy kraju. Setki, tysiące skalistych wysepek o fantastycznych kształtach, wyrastających ze szmaragdowej wody – to krajobraz jedyny w swoim rodzaju. Południe kraju może za to poszczycić się ładniejszymi plażami i niezłymi miejscami do nurkowania – ceny są niższe niż w Tajlandii, a widoki równie piękne.
Plemiona górskie
Najciekawsze są jednak góry – na północy i w centralnej części Wietnamu mieszkają bowiem liczne mniejszości etniczne, tzw. plemiona górskie. Żyją podobnie jak przed wiekami, zajmują się rolnictwem, myślistwem, uprawiają mak, mają dość dużą autonomię, lecz płacą za nią wysoką cenę: ubóstwo, krótkie życie, brak opieki zdrowotnej, wysoka śmiertelność niemowląt.
Mimo trudnych warunków życia i ciężkiej pracy górale są pogodni, pielęgnują swoją plemienną tradycję oraz własne języki. Ubierają się w oszałamiająco kolorowe stroje ludowe, jak z pokazu zwariowanego projektanta mody! Mimo ich izolacji, nawet tu udało nam się natknąć na polskie ślady – a konkretnie na fiolkę tabletek z odległego kraju BaLan – jak nazywają tu Polskę. W tym żywym skansenie wszystko jest możliwe…
Wietnam to wymarzony cel wakacyjnej podróży: trochę egzotyki, ciepłego morza, tropikalnej przyrody i niezwykłych zabytków. Jednak Wietnam to przede wszystkim ludzie. Przyjaźni, pełni godności, z uśmiechami równie tajemniczymi, jak płaskorześby tancerek w świątyniach. Delikatni i nie narzucający się, chętni do pomocy i ciekawi świata. Zdolni do wielkich marzeń i wielkich wyrzeczeń, a zarazem pragmatyczni i mocno
stojący na ziemi. I to właśnie ten widok – uśmiechniętych twarzy – zostaje w pamięci najdłużej.
tekst:
Malwina i Artur Flaczyńscy