Dzieci rodzą dzieci

Dzieci rodzą dzieci


W niektórych szkołach kwitnie nie tylko podziemny rynek narkotyków i dopalaczy, ale też środków antykoncepcyjnych. Problemu nie zauważają szkoła, rodzice, lekarze, resorty zdrowia i edukacji. Aż do czasu, gdy nastolatka rodzi dziecko.

Wiek inicjacji seksualnej w Polsce stale się obniża. Z badań przeprowadzonych przed kilkoma laty wynika, że w grupie 17-18-latków aż 40 proc. chłopców i 32 proc. dziewcząt ma za sobą „ten pierwszy raz”. Niepokojące jest to, że wśród dzieci do 15. roku życia współżycie seksualne rozpoczęło 27 proc. chłopców i 16 proc. dziewcząt. Mimo że wszelkie kontakty seksualne z osobami w tym wieku są karalne.

Miłość czy przyjemność
Wczesne rozpoczęcie współżycia seksuolodzy tłumaczą tak: – Dojrzewanie seksualne wyprzedza proces dojrzewania społecznego i emocjonalnego. Szczególnie u chłopców. U mężczyzny stan największego popędu seksualnego występuje między 16. a 18. rokiem życia (u kobiet między 30. a 40. rokiem życia). Młodzi ludzie często działają popędowo. Napięcie seksualne interpretują jako miłość, a najczęściej nie ma ona z nim wiele wspólnego – mówi prof. Zbigniew Izdebski, seksuolog.

Co skłania młodych ludzi do tak wczesnego podejmowania współżycia? Z ich własnych deklaracji wynika, że najpoważniejszym motywem jest miłość (tak twierdzi 70 proc. dziewcząt i 40 proc. chłopców). Ale jednocześnie prawie 45 proc. młodych ludzi mówi, że można podejmować współżycie seksualne z osobą, której się nie kocha.

Dobre warunki materialne, pobyt w internacie, słabe wyniki w nauce, papierosy, alkohol, narkotyki – te czynniki przyspieszają inicjację seksualną zarówno u dziewcząt, jak i u chłopców. – U dziewcząt czynnikiem przyspieszającym są też nieprawidłowe relacje w rodzinie: niezgodna atmosfera, zbyt restrykcyjny lub (uwaga!) niekonsekwentny styl wychowania – dodaje prof. Izdebski.

Na wczesne rozpoczęcie współżycia ogromny wpływ ma wzór promowany w mediach, przesycony elementami erotyki i seksu. – Dziewczynki, nauczone przekazem medialnym, wchodząc w swoje pierwsze relacje seksualne, często starają się przyjmować rolę obiektu seksualnego, ustawiają się przedmiotowo. Próbują sprostać zadaniu, by „być gotowe na wszystko” – mówi Aleksandra Józefowska z Grupy Edukatorów Seksualnych „Ponton”.

Młodzi ludzie potwierdzają, że wczesne podejmowanie współżycia jest akceptowane społecznie. Są przekonani, że wszyscy wokół robią to samo. W ostatnich latach nastąpiła ogromna liberalizacja norm. Nikogo nie dziwi fakt zawierania pierwszych związków w wieku kilkunastu lat, a potem mieszkania razem z partnerem bez ślubu.

Dramat niedojrzałości
W grupie 17-18-latków podejmujących współżycie, tylko 57 proc. twierdzi, że „zawsze” zabezpiecza się przed ciążą. „Często” robi to 14 proc., „od czasu do czasu” – 5 proc., „bardzo rzadko” – 6 proc., „nigdy” – 8 proc. W efekcie, co roku ok. 20 tys. nastolatek w Polsce zostaje matkami. Najmłodsze mają po 12-13 lat.

Od 8 lat edukatorzy seksualni z „Pontonu” prowadzą w Warszawie telefon zaufania; pytania można zadawać za pomocą SMS-ów. W czasie ubiegłorocznych wakacji otrzymali 17 SMS-ów o ciąży. Najmłodsza dziewczynka miała 14 lat. Pisała: „Jestem w ciąży, nie wiem, co robić. Tylko nie piszcie, że mam powiedzieć rodzicom”. – Co robimy w takich sytuacjach? Doradzamy, by jednak powiedziała komuś dorosłemu i nie została z tym problemem sama – opowiada Aleksandra Józefowska.

Dla nastolatki wiadomość o ciąży jest szokiem. Dla jej chłopaka też (zwykle był przekonany, że ona się jakoś „zabezpieczyła”). O antykoncepcji wcześniej nie rozmawiali. – Psychicznie to są dzieci. Ona jest w ciąży, a tak naprawdę chce iść na dyskotekę. On ma być ojcem, a chciałby iść pograć wieczorem z kolegami w piłkę – dodaje prof. Izdebski. – U niektórych osób nowa sytuacja przyspiesza dojrzewanie. Ale większość z nich to przerasta.

Bywa i tak, że nastolatki ukrywają ciążę przez całe 9 miesięcy. – Ciąża kobiety do 17. roku życia jest ciążą wysokiego ryzyka, częściej dochodzi do powikłań, takich jak anemia, zatrucie ciążowe, wcześniactwo. Przyczyną jest to, że dziewczęta zgłaszają się do lekarza bardzo późno, ciąża długo jest ukrywana – podkreśla prof. Tomasz Niemiec, ginekolog. – Największe skutki ponosi jednak dziecko. Z badań wynika, że będzie żyć o ok. 10 lat krócej, niż gdyby miało pełnoletnich rodziców!

Wynika to z trudnej sytuacji nastoletnich rodziców. Ekonomicznie i społecznie nie mają oni wsparcia. Rozwój dziecka już na samym starcie jest znacznie gorszy niż rówieśników.

Przerzucanie odpowiedzialności
W Szwecji pielęgniarki w szkołach zapewniają (bezpłatnie) środki antykoncepcyjne dziewczętom, które rozpoczęły współżycie. Podobnie jest we Francji. Licealiści w regionie Paryża mogą korzystać z bezpłatnej i anonimowej antykoncepcji. Każdy z uczniów może od szkolnej pielęgniarki otrzymać zestaw kuponów uprawniających do darmowego odebrania środków antykoncepcyjnych, w tym pigułek, spirali, implantów. Kupony te umożliwiają także bezpłatne wizyty u internisty czy ginekologa oraz przeprowadzenie analiz medycznych, np. testów ciążowych. Powodem wprowadzenia tych zmian, było to, ciążę usuwało rocznie ponad 13 tysięcy nieletnich Francuzek, w tym wiele 15- i 16-latek.

W Polsce edukacją seksualną mają zajmować się szkoły. Są zobowiązane do organizacji zajęć w ramach tzw. przysposobienia do życia w rodzinie (PDŻ). W praktyce, takie zajęcia odbywają się, gdy rodzice wyrażą zgodę. Często jednak wolą, by dziecko w tym czasie chodziło na dodatkowy angielski lub uczyło się do egzaminu. Sama młodzież lekcje PDŻ traktuje lekceważąco (nie ma stopni, a uczniowie – chociaż stopni nie lubią – to tego, co nie podlega ocenie, nie traktują w szkole poważnie).

– Z 630 osób, które napisały do nas, 250 przyznało, że nigdy w szkole nie miało lekcji wychowania seksualnego. W 2009 roku przekazaliśmy te informacje do Ministerstwa Edukacji Narodowej, z pytaniem, co MEN zamierza z tym zrobić. Minęły dwa lata i do tej pory nie dostaliśmy żadnej odpowiedzi, chociaż ustawowy czas na odpowiedź to 2 tygodnie – oburza się Aleksandra Józefowska.

Za edukację niechętnie biorą się rodzice. – Nie uważam, by to był dobry pomysł. Okres dojrzewania jest trudny, relacje: rodzice-dziecko są z reguły zaburzone i szczera rozmowa na tematy seksualne jest wręcz niemożliwa – przekonuje dr n. hum. Krzysztof Wąż z Zakładu Poradnictwa i Seksuologii Uniwersytetu Zielonogórskiego. – Edukować powinni fachowcy, bo wtedy nie ma naturalnych barier ról społecznych rodzica i dziecka.

W krajach zachodnich istnieją poradnie młodzieżowe, w których jest poradnictwo seksualne. W Polsce takich poradni nie ma. Młodzież czerpie więc wiedzę na temat życia seksualnego i antykoncepcji z mediów, głównie z internetu, i od rówieśników.

Podziemna antykoncepcja
– W świecie medycznym panuje zgoda, że u nastolatek, które mają uregulowany cykl miesiączkowy, można stosować antykoncepcję hormonalną. Jednak takie środki może zalecić lekarz, po zbadaniu pacjentki – podkreśla prof. Niemiec.

Nastolatki rzadko jednak przed rozpoczęciem współżycia idą do ginekologa. A jeśli nawet idą, to i tak lekarz może wypisać środki antykoncepcyjne (podobnie jak wszystkie inne leki), wyłącznie za zgodą rodziców.

– Problemem w Polsce jest to, że młodzież sama sobie przepisuje środki i sama je stosuje! W szkołach istnieje nie tylko podziemny rynek narkotyków czy dopalaczy, ale też podziemny rynek antykoncepcji – opowiada prof. Niemiec. – Znamy sytuacje, że dziewczęta regularnie w każdy poniedziałek, przychodząc do szkoły, kupują tzw. „tabletki po” i regularnie je łykają! Co gorsza, przyjmują je również te dziewczęta, które nie współżyły, by pokazać przed koleżankami, że „nie są gorsze”.

Młodzieży nikt nie chce uczyć, więc „uczy” się sama. Skutki mogą być opłakane, bo „tabletki po” to „metoda awaryjna”, a nie sposób na antykoncepcję. Często stosowana – szkodzi.

Nastolatki czerpią wzory z tego, co codziennie widzą w telewizji, prasie i internecie, gdzie wszystko jest lekkie, łatwe, przyjemne i za nic się nie odpowiada. Szok następuje po kolejnej medialnej sensacji, że nastolatka urodziła dziecko w krzakach (jak dwa lata temu), a rodzice nawet nie wiedzieli, że jest w ciąży, bo nie mieli czasu z córką porozmawiać. Tylko że po chwilowym szoku wszystko wraca do normy.

4.5/5 - (32 votes)

Nikt nie pyta Cię o zdanie, weź udział w Teście Zaufania!

To 5 najczęściej kupowanych leków na grypę i przeziębienie. Pokazujemy je w kolejności alfabetycznej.

ASPIRIN C/BAYER | FERVEX | GRIPEX | IBUPROM | THERAFLU

Do którego z nich masz zaufanie? Prosimy, oceń wszystkie.
Dziękujemy za Twoją opinię.

Leave a Comment

POLECANE DLA CIEBIE

START TYPING AND PRESS ENTER TO SEARCH