Wyglądające całkiem normalnie okulary, ale naszpikowane nowoczesną technologią – być może tak właśnie już niedługo wyglądać będzie nowoczesna korekcja wzroku. Sugeruje to zainteresowanie wynalazkiem, zaprezentowanym w tym roku na Royal Society Summer Science Exhibition.
Dzięki wykorzystaniu cyberokularów, będzie można bardzo wspomóc osoby z poważnymi zaburzeniami widzenia. Pozwoli im to na większą aktywność życiową i powrót do samodzielnego funkcjonowania w codziennym życiu.
W nowoczesnych okularach wykorzystano technologie świetnie, stosowane dotąd raczej w zaawansowanych telefonach komórkowych czy konsolach do gier. Chodzi głównie o kamery wideo, czujniki ruchu i położenia, rozpoznawanie twarzy, sensory odległości.
Wszystko to udało się zminiaturyzować do tego stopnia, że mieści się w niewiele większych od standardowych oprawkach okularów. Zbierane przez czujniki dane analizuje natomiast mały – wielkości typowego smartfona – komputer, który można nosić w kieszeni. Powstały w wyniku przetworzenia danych obraz jest na bieżąco wyświetlany na wewnętrznej stronie cybernetycznych szkieł.
Cyberokulary mają być pomocne dla osób cierpiących z powodu różnych zaburzeń, np.: ograniczonego pola widzenia, osłabionego lub niewyraźnego obrazu, niedostatecznego dostrzegania szczegółów, retinopatii, zwyrodnienia plamki żółtej, osłabienia widzenia związanego z wiekiem.
Poszczególne czujniki pozwalają osobie niedowidzącej rozpoznawać otoczenie, lokalizować potrzebne jej przedmioty, a nawet identyfikować ludzi, z którymi się styka. Obraz jest oczywiście w znacznym stopniu uproszczony, wystarczający jednak do tego, aby użytkownik cyberokularów mógł samodzielnie poruszać się po mieszkaniu i jego okolicy, a nawet – odczytać nagłówki tytułów prasowych.
Pomysłów na dodatkowe funkcje cyberokularów jest wiele. Głównym problemem jak na razie jest to, że ich użytkownik będzie musiał przyzwyczaić się do wyświetlających się w polu widzenia obrazów. Proces ten jednak, zdaniem twórców z Oxfordu, może być traktowane po prostu jak rehabilitacja.
(Źródło: medycyna24.pl)