Bądź reżyserem świąt Bożego Narodzenia

Jeszcze przed nadejściem Bożego Narodzenia trzeba zrobić coś, co się nazywa porządkami miłości. Trzeba przyjrzeć się przede wszystkim naszym kontaktom z samym sobą. Czy jesteśmy pełni złości, czy traktujemy spotkanie rodzinne jako przykry obowiązek…

O tym, jak przygotować się do świąt i jak zbudować ich atmosferę z psychoterapeutką Zuzanną Celmer rozmawia Marta Figielska.

Jaka jest Pani recepta na udane święta?

Jeszcze przed nadejściem Bożego Narodzenia trzeba zrobić coś, co się nazywa porządkami miłości. Trzeba przyjrzeć się przede wszystkim naszym kontaktom z samym sobą. Czy jesteśmy pełni złości, czy traktujemy spotkanie rodzinne jako przykry obowiązek…
Kobiety często obarczają się wszystkimi przygotowaniami. Nie proszą bliskich o pomoc, a ci myślą, że gdyby była ona potrzebna, to zostaliby o nią poproszeni. W tym momencie sama myśl o świętach wiąże się dla takiej kobiety z niezadowoleniem. Dlatego najpierw trzeba zastanowić się, jak JA chcę spędzić te święta?

Jak sprawić, aby przygotowania świąteczne nie były przykrym obowiązkiem?

Wszystko zależy od naszej organizacji. Dobrze byłoby kilka tygodni przed świętami codziennie przez 15 minut coś przygotowywać. Nie dajmy się też wykorzystywać, włączajmy bliskich w przygotowania. Od tego, jak traktujemy siebie, zależy nasz stosunek do innych. Jeżeli uważamy się za osobę skrzywdzoną, ofiarę, to oczywiście będziemy mieć pretensje do wszystkich wokół.

Jeżeli decydujemy się urządzić święta u siebie, zastanówmy się, czy rzeczywiście tego chcemy, czy też czujemy, że musimy to zrobić. Zapraszając gości, pomyślmy także, czy robimy to z sympatii czy z musu.

To znaczy, że nie powinniśmy zapraszać nielubianych przez siebie członków rodziny?

Jestem za zdrowym egoizmem, nie mamy obowiązku siebie samych katować. Może dobrym wyjściem jest poprzestanie na wysłaniu sobie miłych kartek z życzeniami, albo wcześniejsza rozmowa – miła, ale stanowcza – na temat naszych odczuć względem danej osoby. Przy stole powinny się spotykać osoby, które się lubią.

Gardło jest newralgicznym miejscem, którym łykamy emocje: zarówno złość, jak i radość. Jeżeli przy posiłku jest chociaż jedna osoba, która nas drażni i męczy, to razem z pokarmem łykamy te negatywne emocje.

Pojednanie powinno więc nastąpić jeszcze przed świętami?

Tak. Bardzo ważne jest, aby szczerze porozmawiać o swoich uczuciach, np. o tym, że czyjeś zachowania nas ranią i jak się z tym czujemy. Dopiero potem zasiądźmy razem do wigilijnego stołu.

A jeśli chodzi o same święta, jak zadbać o ich wyjątkowość?

Przede wszystkim wyłączmy telewizor, bo nie jest on dobrym towarzyszem przy stole. Skupmy uwagę tylko na sobie i gościach. Każdy podczas tego wieczoru powinien mieć okazję do opowiedzenia o sobie, o czym marzy, co mu się w tym roku udało, jakie ma plany. Na każdego skierujmy reflektor uwagi, aby poczuł się doceniony i zauważony.
Atmosfera świąt to także szczere życzenia oraz wspólne kolędowanie. Dawniej w święta więcej się śpiewało, teraz to zanika. Tymczasem wspólny śpiew wprowadza atmosferę niesamowitego zjednoczenia. Wymawiamy te same słowa, uśmiechamy się, łączy nas melodia. I nieważne, że ktoś fałszuje…

Podsumowując, jakość świąt najbardziej zależy od nas samych.

Zgadza się. To ja decyduję i nadaję ton organizowanemu przez siebie spotkaniu, jestem reżyserem tych świąt, ale oczywiście uwzględniam przy tym potrzeby innych osób. Biorę odpowiedzialność za całość, ale proszę inne osoby o pomoc w przygotowaniach. Jeżeli ja jako gospodyni będę pogodna, domownicy i goście także będą czuli się dobrze. A najważniejszy jest przecież nastrój.

Dziękuję za rozmowę i życzę Pani udanych świąt.