Gdyby farmaceuta miał tak bliski kontakt z pacjentem, jak lekarz, to chciałabym spotkać w chorobie kogoś takiego, jak prof. Edmund Sieradzki.
Człowiek o ciepłym głosie i spojrzeniu, serdeczny, kontaktowy, otwarty. Autorytet w swojej profesji. To ktoś, kto z autentycznym zainteresowaniem słucha drugiego człowieka, poświęca mu swoją uwagę. Pewnie dlatego prawdziwym „konikiem” prof. dr. hab. n. farm. Edmunda Sieradzkiego jest opieka farmaceutyczna.
Profesor Sieradzki ukończył Wydział Farmaceutyczny w Akademii Medycznej w Poznaniu. „Dydaktyka i praca naukowa – zawsze chciałem właśnie tak funkcjonować” – mówi sam o sobie. „Po studiach szukałem więc możliwości realizowania tych marzeń i znalazłem je w Studium Farmaceutycznym Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego w Bydgoszczy” – dodaje.
Badacz
Farmakokinetyka i biofarmacja były dziedzinami, w których profesor w okresie bydgoskim realizował swoje naukowe zainteresowania. „Dziś dzięki nowym technikom badawczym można zmierzyć stężenie substancji leczniczych w ludzkim organizmie, można to zobaczyć i to jest fantastyczne. Nowoczesne techniki, jakie stosuje się w farmakokinetyce, ułatwiają ocenę jakości leku i są bardzo przydatne przy proponowaniu nowych form leku. Mam swój udział w powracaniu człowieka chorego do zdrowia – nic nie może dać większej satysfakcji badaczowi” – zauważa profesor.
Nauczyciel
Od 12 lat prof. Sieradzki kieruje Zakładem Farmacji Stosowanej AM w Warszawie. Pozostał wierny pasji dydaktycznej. W Centrum Medycznym Kształcenia Podyplomowego prowadzi specjalizacyjne kursy doszkalające dla farmaceutów, których głównym trzonem jest opieka farmaceutyczna. „To kolejny obszar zmian w farmacji” – podkreśla i dodaje, że „farmaceuta jest dzisiaj bliżej pacjenta i bliżej lekarza, co zdecydowanie zmienia myślenie o tym zawodzie. Farmaceuta widzi efekty terapii, zna chorobę pacjenta i obserwuje cały jej przebieg pod kątem działania zaordynowanych leków. Rozmawia z pacjentem. W aptece, ale i coraz częściej w szpitalu, poradni, klinice. Mam tu na myśli nie tylko tradycyjne informowanie pacjenta o stosowanym leku i jego działaniu, ale obserwację jakości jego życia i stanu zdrowia”. Profesor zwraca także uwagę, że jeżeli terapia jest właściwie stosowana, to efekty zdrowienia mogą być szybsze, co znacznie obniża koszty. „Udowodniono to na świecie i my też w tym kierunku zmierzamy. Uczulamy studentów farmacji na ten aspekt” – mówi.
Autor publikacji
Profesor Sieradzki opublikował ponad 90 prac, w tym 40 o zasięgu międzynarodowym. Jest współautorem 10 skryptów. Zapytany, które ze swoich prac naukowych ceni najwyżej, wymienia cztery. „Jedna dotyczy biodostępności leków do oczu – praca napisana w 1988 roku. Ukazała się w „Farmacji Polskiej”, darzę ją szczególną sympatią” – mówi. „Jest to praca przeglądowa, w moim odczuciu pierwsze tego typu opracowanie w Polsce. Praca jest stale aktualna, bo oko się nie zmieniło, leków przybywa, ale ich działanie także się nie zmieniło. I jeszcze dwie prace, z których jestem dumny; ukazały się w naukowych czasopismach amerykańskich, a dotyczą zachowania się substancji leczniczych u pacjentów z podwyższonym poziomem lipidów. Badania były prowadzone na zwierzętach i na ludziach. Ostatnia praca, którą sobie szczególnie cenię, to ocena właściwości tabletek z wykorzystaniem techniki magnetycznego rezonansu jądrowego”.