Nie tylko Rembrandt

Nie tylko Rembrandt


W stolicy Holandii znajduje się prawie 40 muzeów. Kilka z nich jest zapełnionych obrazami pochodzącymi z wielu zakątków Europy. Inne to miejsca poświęcone prezentacji twórczości tak wybitnych malarzy, jak Rembrandt czy van Gogh. Najważniejszym z muzeów pozostaje Rijksmuseum.

W Muzeum Narodowym (Rijks­museum) można przekonać się o znaczeniu malarstwa holenderskiego. Oglądając prace z XVII wieku, można zorientować się, jak duży wpływ wywarli artyści tych obszarów na rozwój sztuki w Europie. Można także dostrzec, jak wiele czerpali oni z rozwiązań innych mistrzów.

Amsterdam był miastem, w którym pracowało kilka pokoleń wybitych malarzy. Spośród nich dużą sławą cieszył się m.in. Pieter Pietersz Lastman. W jego pracowni doskonalili swoje umiejętności Jan Lievens oraz Rembrandt Harmensz van Rijn, którzy jako dojrzali artyści współpracowali potem w Lejdzie. Ich uczniowie, np. Ferdinand Bol, osiedlali się właśnie tam, na uboczu życia politycznego niezależnej republiki. Mogli pracować i utrzymywać duże warsztaty dzięki opiece mieszczańskiego mecenatu. W XVII wieku Amsterdam stał się bowiem centrum finansowym, co pozwoliło na rozwój wielu różnych dziedzin sztuki. Jedną z nich było malarstwo.

Holenderski Michał Anioł
Artyści z północy kontynentu niejednokrotnie decydowali się na bardzo daleką wędrówkę w poszukiwaniu źródeł prawdziwej sztuki. Dzięki temu powstał pewien zwyczaj przemieszczania się wielu pokoleń malarzy z północy na południe lub z południa na północ. W dziejach sztuki zyskał on określenie transalpinum, gdyż za każdym razem oznaczał on dla młodego adepta sztuki podróż przez wysokie Alpy. Jednym ze śmiałków zdecydowanych na tego rodzaju wyprawę był Hendric Goltzius (Golz), który w 1590 roku, kilka lat po otwarciu własnej pracowni w Haarlemie, wyruszył do słonecznej Italii. Tam miał okazję zetknąć się m.in. z pracami Michelangelo Buonarrotiego, znanego powszechnie jako Michał Anioł. Wywarło to decydujący wpływ na dalszą twórczość tego holenderskiego rytownika i malarza.

Golz bardzo wysoko cenił poprawność rysunku. Kierując się zasadami renesansowych mistrzów, doskonale wiedział, że realizacja disegno (boskiego rysunku) w dużym stopniu zależy od opanowania sprawności technicznej. Dla tego jednorękiego artysty, który pomimo utraty kończyny stał się wybitnym rytownikiem, było oczywiste, że tylko w ten sposób można stworzyć dobre kompozycje. Jednym z wielu zachowanych tego przykładów jest jego rysunek (z 1588 roku) własnej dłoni zniekształconej w pożarze. Jednak dopiero po poznaniu przez artystę prac Michała Anioła doszło do przełożenia tego rodzaju teorii na praktykę w malarstwie olejnym.

Sekrety Rijksmuseum
O wpływie włoskiego mistrza na holenderskiego rytownika można się przekonać w różnych miejscach. Obecnie prace artysty są w kilkudziesięciu kolekcjach na całym świecie. Trzy z nich znajdują się w Muzeum Narodowym w Amsterdamie. Spoś­ród nich na szczególną uwagę zasługuje płótno „Umierający Adonis” z 1609 roku. Jest to jedna z wielu prac powstałych po powrocie z Italii, gdy artysta zdecydował się na podjęcie tematyki stori (historii), tak bardzo cenionej przez miłośników malarstwa. Z tego względu jest to niezwykle ciekawy przykład interpretacji mitologii w ujęciu nowożytnych mistrzów, który kryje w sobie kilka tajemnic.

Metamorfoza Adonisa
W przypadku odczytania tego obrazu Golza trzeba odwołać się do mitu o miłości bogini greckiej Afrodyty do człowieka o imieniu Adonis. Była to historia niezwykła. Wychowany przez boginię syn Tenejasa i Mirry stał się – jako młody myśliwy – obiektem zalotów córki Zeusa. Jednakże tym razem obraz Holendra nie ukazuje pary tych kochanków, jak na kompozycji z 1614 roku. Na płótnie z Rijksmuseum ukochany Afrodyty przemienia się z dzielnego i pięknego młodzieńca w nagiego, martwego człowieka, leżącego bezwładnie na ziemi. Malarzowi udało się wyeksponować kulminacyjny moment z historii o Afrodycie i Adonisie. W tym micie najważniejszy bowiem okazał się nie motyw miłości, a metamorfozy głównego bohatera, który – zagryziony przez dzika na polowaniu – miał zakosztować zupełnie innej egzystencji.

Drugie narodziny
Związek Afrodyty z Adonisem miał zakończyć się przemienieniem krwi śmiertelnika w wątłą roślinę po to, aby po śmierci narodziło się nowe życie. Bogini nie potrafiła pogodzić się ze śmiercią ukochanego. Z tego, co było obumarłe, powstało żywe: z krwi myśliwego rozkwitły wiosenne kwiaty, a on sam dzięki wstawiennictwu Afrodyty, która od razu pospieszyła mu z pomocą na rydwanie zaprzężonym w dwa łabędzie (góra obrazu), każdej wiosny mógł powracać do niej z Hadesu na sześć miesięcy. Tak w starożytności powstała opowieść, a w nowożytnej Europie kompozycja, których treści stały się podstawą do rozważań na temat zmartwychwstania. W Grecji doprowadziło to do obchodzenia ośmiodniowych Adoniów, czyli świąt, w czasie których przez cztery dni opłakiwano grób ukochanego Afrodyty, a przez kolejne cztery świętowano jego powrót z zaświatów. W malarstwie XVII wieku spowodowało to popularyzację miłosnej historii i jej przeobrażenie w schrystianizowane exemplum o życiu po życiu, czego symbolem na obrazie Goltziusa miał być wątły, czerwony anemon.


#Warto zobaczyć
W Rijksmuseum znajdują się prace ukazujące różnorodność malarstwa holenderskiego z XVII wieku. Na szczególną uwagę zasługują nie tylko płótna Rembrandta H. van Rijna („Straż nocna”, „Żydowska narzeczona”), ale również kompozycje Fransa Halsa („Kompania Kuszników”, „Wesoły bibosz”). Nie brakuje także przykładów typowych dla tego malarstwa: pejzażu zimowego (Hendricka van Avercampa) czy holenderskiego (Jacoba van Ruisdaela, „Młyn koło Wijk”) oraz martwej natury (Balthazara van der Asta). Najbardziej interesujące wydają się jednak sceny rodzajowe takich mistrzów, jak: Jan Vermeer („Czytająca list”, „Nalewająca mleko”), Jan Steen („Kompania świętująca narodziny Williama II”), Gerrit Dou („Nocna szkoła”) i wielu innych.

4.5/5 - (95 votes)

Nikt nie pyta Cię o zdanie, weź udział w Teście Zaufania!

To 5 najczęściej kupowanych leków na grypę i przeziębienie. Pokazujemy je w kolejności alfabetycznej.

ASPIRIN C/BAYER | FERVEX | GRIPEX | IBUPROM | THERAFLU

Do którego z nich masz zaufanie? Prosimy, oceń wszystkie.
Dziękujemy za Twoją opinię.

Leave a Comment

POLECANE DLA CIEBIE

START TYPING AND PRESS ENTER TO SEARCH