Kreatywność i leczenie


Czy lekarz powinien być twórczy? Jeśli twórczość rozumiemy w sposób romantyczny, mistyczny czy elitarny, tak postawione pytanie wyda się dziwaczne. Przecież lekarz nie ma być wieszczem czy natchnionym malarzem, lecz leczyć.

Jednak psychologowie od dawna inaczej rozumieją twórczość – jako twórcze myślenie czy też rozwiązywanie problemów. W takim sensie „twórczość” oznacza po prostu zdolność do proponowania nowych i oryginalnych rozwiązań, które są adekwatne w danej sytuacji. Nie idzie więc o to, aby dentysta spełniał swoją rzeźbiarską pasję, borując na jedynce pacjenta miniaturową kopię „Piety” Michała Anioła, bo to działanie oryginalne, ale zupełnie niewłaściwe. Idzie więc o to, czy lekarz powinien w swej praktyce postępować mechanicznie wedle utartych schematów, czy też wykazywać się inwencją.

Bywają sytuacje, w których kreatywność nie jest szczególnie wskazana. Gdy decyzję trzeba podjąć błyskawicznie, na twórczy namysł nie ma po prostu czasu. Nie oczekujemy więc, że pracownicy pogotowia będą innowacyjni w momencie bezpośredniego zagrożenia życia, lecz że sprawnie i umiejętnie podejmą wszystkie standardowe procedury. Bardziej liczymy na utajoną wiedzę i kompetencję, którą wykazują się eksperci w sytuacjach krytycznych. Twórcze myślenie na wiele się też nie zda, gdy problem ma tylko jedno rozwiązanie – jeśli ktoś chce znać wynik dodawania 2+2, niepotrzebna jest analiza. Poprawne rozwiązanie jest tylko jedno.

Jednak większość decyzji, które podejmujemy na co dzień – i które podejmują lekarze w praktyce – podejmujemy w warunkach niepewności, nie wiedząc, ile jest możliwych i równie dobrych rozwiązań. Nie istnieje chociażby jedno jedyne właściwe zdanie, którym należałoby rozpoczynać dobry felieton lub wiersz. Wiele osób ma blokadę przed myśleniem twórczym, bo sądzi, że musi znaleźć jedno jedyne dobre wyjście, podczas gdy tych wyjść może być mnóstwo. Lub niektóre rozwiązania będą dobre dziś, a inne jutro. W leczeniu też zwykle można stosować wiele metod – i wiele z nich dopiero czeka na odkrycie. Dlatego właśnie ważne jest, aby wtedy, gdy czas nie goni, poszukiwać tych innych wyjść.

Weźmy prosty przykład. Ponieważ gastrolodzy byli święcie przekonani, że w żołądku panują warunki uniemożliwiające rozwój drobnoustrojów chorobotwórczych, odkrycie bakterii Helicobacter pylori, które nastąpiło prawdopodobnie jeszcze w XIX wieku, a potem było kilkakrotnie powtarzane niezależnie, nie było wiązane z wrzodami. Tylko dzięki szczęśliwemu zbiegowi okoliczności Robin Warren i Barry Marshall nie zlekceważyli bakterii kryjącej się w śluzie żołądka i rozważyli możliwość leczenia wrzodów nie przez psychoterapię, tylko antybiotykami. Warren dzielnie postanowił sprawdzić poprawność hipotezy na sobie i wypił zawiesinę z hodowlą bakterii, wywołując u siebie silne bóle brzucha i inne typowe objawy, które ustąpiły dopiero po terapii antybiotykowej. Myślenie Warrena i Marshalla było w tym sensie twórcze, że nie tylko powiązali oni obserwację bakterii z występowaniem chorób żołądka (co zauważył prawdopodobnie także Polak Walery Jaworski już w 1899 roku!), lecz także sprawdzili tę hipotezę w celach leczniczych. Innymi słowy, wbrew oporowi środowiska gastrologów, ich artykuł nie mógł się doczekać pozytywnej recenzji specjalisty w The Lancet – zasugerowali zupełnie inną możliwość leczenia choroby wrzodowej.

Warren i Marshall myśleli twórczo – i widać też, że wystarczyło odejść od wiary, że to stres jest jedyną przyczyną wrzodów. Jest jasne więc, że od twórczego myślenia zależy wiele. Gdy widać, że utarta ścieżka prowadzi donikąd – a tak było w chorobie wrzodowej – trzeba pomyśleć nad innymi metodami postępowania.

Zdolność do twórczego myślenia to pochodna wielu czynników, między innymi indywidualnych cech temperamentu, które są w dużej mierze dziedziczne. Okazuje się jednak, że nie tylko; zdolność do twórczego rozwiązywania problemów można ćwiczyć. W wielu krajach trening twórczości staje się elementem wykształcenia uniwersyteckiego
– także przyszłych lekarzy. Istnieją też liczne sposoby rozwijania zdolności myślenia twórczego. Od czysto praktycznych, na których zbudował swój wielki komercyjny sukces Edward de Bono, maltański lekarz i specjalista od twórczości, po treningi wsparte teoretycznym zapleczem psychologii poznawczej. De Bono, którego książki tłumaczy się na dziesiątki języków, opracował wiele zgrabnych i prostych metod, które pozwalają rozbijać nawyki myślenia paraliżujące twórczość. Stosuje się jego metody w szkolnictwie i biznesie. Chodzi w nich przede wszystkim o patrzenie z różnych perspektyw, zaburzanie utartego toku myślenia, tworzenie dobrej atmosfery do grupowego myślenia twórczego.

Tak się szczęśliwie składa, że treningiem twórczości zajmuje się także polski psycholog, profesor Edward Nęcka z Uniwersytetu Jagiellońskiego, i jego współpracownicy. Metody Nęcki opierają się na poznawczych teoriach twórczości.

Psychologia poznawcza od lat bada proces twórczego myślenia i dochodzenia do zakończenia problemów, które nie mają jednego dobrego rozwiązania. Przystępnie pisane książki Nęcki mogą być stosowane zarówno przez nauczycieli twórczego myślenia, jak i indywidualnie. Taką książką jest choćby „Trening twórczości”, który miał już cztery wydania.

Myślenie twórcze jest więc czymś, co można ćwiczyć – tak jak grę na saksofonie lub obieranie kartofli. Z czasem przychodzi coraz większa łatwość i wprawa cechująca eksperta – kogoś, kto nie musi już świadomie przypominać sobie, jaką to konkretną metodę twórczego myślenia stosuje. A skoro można to wyćwiczyć, można też tego wymagać, gdy czas pozwala i gdy dotychczasowe metody nie wydają się po prostu najlepsze. Twórczość bywa więc również obowiązkiem w pracy.

4.9/5 - (74 votes)

Nikt nie pyta Cię o zdanie, weź udział w Teście Zaufania!

To 5 najczęściej kupowanych leków na grypę i przeziębienie. Pokazujemy je w kolejności alfabetycznej.

ASPIRIN C/BAYER | FERVEX | GRIPEX | IBUPROM | THERAFLU

Do którego z nich masz zaufanie? Prosimy, oceń wszystkie.
Dziękujemy za Twoją opinię.

Leave a Comment

POLECANE DLA CIEBIE

START TYPING AND PRESS ENTER TO SEARCH