Są obrazy, jest malarstwo, przyciągające uwagę nie tylko swoistym, indywidualnym traktowaniem malarskiej materii, warsztatem doskonale zharmonizowanym z tematyką, nastrojem, kompozycją obrazu, ale i tym czymś wyjątkowym, nie do nazwania właściwie, co z braku doskonałości słowa określa się jako „duszę”.
Dusza… Pojęcie ogólne, wieloznaczne, wypełnione skojarzeniami z różnorodnych dziedzin i materii, umożliwiające tym samym wielość interpretacji, odniesień, przywołań. Ta „dusza” więc przeziera z obrazów Mariana Murawskiego, przepełnia malarską materię, jest obecna w każdym pociągnięciu pędzla, w każdej kresce, każdym konturze wypełniającym obraz. Jest coś magicznego w tym malarstwie i w związaniu artysty ze swoim obrazem. W obrazach Mariana Murawskiego przegląda się świat ukochany – Suwalszczyzna. On cały jest stamtąd. Z niebotycznych sosen, zamgleń i przymgleń porannych i przedwieczornych, głębi i srebrzystości jezior, tajemnej czerni i groźnego poszumu Hańczy, kamieni i krzyży suwalskich. Jest mistrzem malarskiego skrótu, znakomitym opowiadaczem bez dosłowności opowiadania, widzącym świat po malarsku. Przede wszystkim po malarsku: poprzez układ form, brył, kolor, grę światła, kompozycję elementów. Jest w tym harmonia, bo zbyt wiele dysonansów i kakofonii jest w życiu, by je przenosić na płótno. Świat harmonijny nie oznacza świata bez dramatyzmu, wygładzonego, lekkiego, łatwego, powierzchownego. To szukanie i odnajdywanie zestrojeń, poszukiwanie struktur harmonijnych, tego, co współgra, mimo że jest odmienne i różnorodne.
Szklany ganek | Ilustracja do „Księgi bajek polskich” | Kukle |