Humor pana Adama


Adam Hanuszkiewicz to jeden z najwybitniejszych współczesnych reżyserów i aktorów teatralnych. Jego honda z „Balladyny” czy drabina z „Kordiana” przeszły już do historii.

Jest autorem dwóch książek „Psy, hondy i drabina” oraz „Zbyt duża różnica płci…”. Sam o sobie mówi, że lepiej niż na teatrze zna się tylko na kobietach. Obdarzony ogromnym poczuciem humoru, dystansem do siebie i do świata, niemalże na każdy temat ma jakąś anegdotę. Oto jedna z nich o babci Jadwidze.

O toczenie moje całe życie miało ze mną lub z mojego powodu trudności. Już samo moje przyjście na świat było arcytrudne. Pozwoliłem sobie bowiem ważyć pięć kilo i sześćdziesiąt dekagramów, co dla mojej drobnej matki było ponad siły. Gdy mój ojciec w błękitnym mundurze, z szablą kawaleryjską i bukietem róż wparował do szpitala, mama, mimo swego bardzo łagodnego charakteru, cisnęła w niego kompotem z jabłek.

– Panie poruczniku – mówiła do skonfundowanego takim przyjęciem bohatera walk z bolszewikami pielęgniarka – mały Jerzyk (miałem być Jerzy) był trochę duży, więc mamy z panią Stasią mały kłopot. Może pan być jednak dumny z syna, w czepku się urodził, w niedzielę. Czarne włoski zaczesałyśmy w przedziałek, tylko z przodu ma już trochę siwych włosów. Już tym swoim Teatrem Narodowym tak się martwi – powiedziała proroczo siostra szarytka.

W pół roku później zostałem ochrzczony. Wszystko było ustalone, gdy nagle ojciec przed wejściem do zakrystii powiedział do matki: – Jak ty chcesz mówić do niego „Jureczku”, przecież ty nie wymawiasz „r”?! „Juheczku” będziesz wołała?

– Jezus Mahia! – krzyknęła mama. – Szybko jakiekolwiek imię bez „eh”!

– Adam – powiedział niezbyt oryginalnie mój ojciec. I tak zostało.

Wychowała mnie moja babka, matka ojca, bardzo piękna pani Jadwiga. Oczy zapamiętałem: szare, w przestrzeń gdzieś stale patrzące. Miała piękne włosy i była wieczną wdową, bo mojego dziadka jakby w ogóle nie było. Znikł gdzieś w świecie ze swoją młodą sekretarką… Czasem tylko wyłaniał się na chwilę z tego wielkiego świata, wnukowi przywoził za każdym razem takiego samego misia i znikał. I ojciec mój, i dziadek umarli w biegu. Że też znaleźli czas na śmierć? (…)

Babcia bez przerwy coś robiła. – Odpocznij sobie, babciu – mówiłem jej nieraz, patrząc, jak biega wokół trójki dzieci. – Odpocznę sobie w grobie, Adasiu – odpowiadała. – Ty nigdy nie umrzesz – mówiłem jej. – Ty będziesz żyła wiecznie. – Mylisz się, wnuczku. Ja umrę, gdy będę miała 77 lat.

– Skąd wiesz? – pytałem zadziwiony. – Bo widzisz, kochany, 77 to takie dwie siódemki, jedną przekroczyć łatwo, a dwóch się nie uda.

Odeszła nagle, próbując właśnie przekroczyć tę drugą siódemkę. Z jej pomocą drugą siódemkę udało mi się przeskoczyć…

Babcia, jak sądzę, to najpiękniejszy czas w życiu kobiety. Tym bogatszy, gdy kobieta, będąc już babcią, nie zapomina, że sama była kiedyś małą dziewczynką i też sprawiała kłopoty wychowawcze. W obecnych czasach mama to kobieta, która musi dzielić swój czas między pracę zawodową i wychowanie dzieci. To się prawie nie może udać bez udziału osoby trzeciej: babci. Kochajcie babcie i mówcie im, że je kochacie. Babcie, jak to w ich zwyczaju bywa, czasem szybko od was odchodzą i nie wracają już nigdy.

4.7/5 - (60 votes)

Nikt nie pyta Cię o zdanie, weź udział w Teście Zaufania!

To 5 najczęściej kupowanych leków na grypę i przeziębienie. Pokazujemy je w kolejności alfabetycznej.

ASPIRIN C/BAYER | FERVEX | GRIPEX | IBUPROM | THERAFLU

Do którego z nich masz zaufanie? Prosimy, oceń wszystkie.
Dziękujemy za Twoją opinię.

Leave a Comment

POLECANE DLA CIEBIE

START TYPING AND PRESS ENTER TO SEARCH