W 2010 roku węgierski parlament uchwalił zmianę prawa regulującego funkcjonowanie aptek. Specjalnie dla czytelników „Managera Apteki” na temat tych zmian wypowiedzieli się przedstawiciele środowisk reprezentujących interesy aptek i farmaceutów na Węgrzech.
Węgry, w czasie swojego przewodniczenia Unii Europejskiej, były w centrum zainteresowania międzynarodowych mediów. Z medialnym rozgłosem nie spotkały się jednak wprowadzone w tym czasie liczne zmiany prawne, mimo że gruntownie zmieniły one funkcjonowanie niektórych dziedzin. Jedną z takich zmian jest uchwalenie prawa CLXXIII z 2010 roku, regulującego zasady funkcjonowania aptek. Nowe prawo jednoznacznie „przeciąga” resort z dotychczas liberalnej sfery w kierunku regulowanej przepisami. O to, jakie będą efekty tych zmian, zapytałam Tamása Horvátha, prezesa Węgierskiej Izby Aptekarskiej, oraz Karolinę Korodi, prezes Zrzeszenia Sieci Aptek, a także szefa jednej z budapesztańskich rodzinnych aptek.
Od liberalizacji do regulacji
Nowe prawo o aptekach węgierski parlament uchwalił 10 grudnia 2010 roku. Wcześniej zakładanie i prowadzenie aptek na Węgrzech regulowało prawo nr XCVIII z 2006 roku. Przepisy z 2006 roku kierowały do tej pory sztywno regulowaną dziedzinę aptekarską w stronę liberalizacji, umożliwiając konsumentom i chorym korzystanie z przywilejów wolnego rynku i ułatwiając dostęp do zakupu leków. W rezultacie oczekiwano także poprawy zaopatrzenia w leki na prowincji.
Prawo obowiązujące do 2006 r. zobowiązywało farmaceutę do posiadania tylko 25-procentowego udziału własności w aptece. Zostało to unieważnione w 2010 r. Surowe przepisy regulowały fizyczną odległość od siebie poszczególnych aptek, co zostało wprawdzie utrzymane, ale zakaz stał się ruchomy. Na przykład, jeżeli apteka zobowiązywała się do świadczenia dodatkowych usług, to mogła zostać utworzona w mniejszej niż dozwolona odległości.
Łączenie się aptek w grupy czy łańcuchy (sieci) rozpoczęło się w latach 90. Nowe prawo z 2010 r. wprowadziło liczne zmiany, które w wielu punktach naruszają interesy aptek zgromadzonych w Zrzeszeniu Aptek Sieciowych. Takim zapisem jest m.in. nałożenie na farmaceutę obowiązku 50-procentowego udziału we własności. W związku z tym zrzeszenie, jako reprezentant interesów aptek sieciowych, zarzuca nowemu prawu niezgodność z konstytucją i złożyło swoje zastrzeżenia do węgierskiego Sądu Konstytucyjnego. W razie potrzeby wystąpi także do sądu Unii Europejskiej.
Apteki zgrupowane w sieciach przyjmują ewentualność przejściowego ograniczania rynku, które jest np. uzasadnione małą, 14-procentową rozbieżnością marży na leki sprzedawane wyłącznie na receptę. Powstawanie nowych aptek jeszcze bardziej zmnieszyłoby udział w zyskach z istniejącego rynku. Zrzeszenie Aptek Sieciowych podkreśla zarazem słuszność liberalizacji rynku, akcentując fakt, że prowadzenie aptek na coraz wyższym poziomie wymaga zapewnienia coraz lepiej przygotowanych pracowników.
Węgierska Izba Aptekarska, jako organ reprezentujący interesy głównie pojedynczych, niezrzeszonych aptek, jest otwarta na przyjęcie zmian w prawie. Izba jest zdania, że regulacje z 2006 roku zbytnio zliberalizowały rynek, a negatywne efekty tych zmian zrównoważą nowo wprowadzone przepisy, wyznaczając nowe drogi rozwoju dla aptek.
Ocena zmian wprowadzonych przez prawo o aptekach
Prezes Węgierskiej Izby Aptekarskiej Tamás Horváth wyraża nadzieję, że nowe prawo przyniesie stabilizację sytuacji aptek. Liberalizacja z 2006 roku spowodowała, iż na rynku przybyło o 20 proc. aptek, ale wzrostu ich liczby nie odnotowano na prowincji. Niskie dochody prowincjonalnych aptek zaczęły jeszcze bardziej spadać pod wpływem działań aptek sieciowych, prowadzących agresywny marketing i świadczących usługę dostaw przez gońców. Wprowadzenie sprzedaży promocyjnej i kuponów sprawiło, że konsumenci realizowali recepty nawet w aptekach położonych daleko od miejsca zamieszkania, ale prowadzących akcje marketingowe. Zakaz korzystania ze środków marketingowych może wpłynąć stabilizująco na sytuację aptek na prowincji i przyczynić się do przywrócenia ich dochodowości. Prezes Zrzeszenia Aptek Sieciowych Karolina Korodi jest zdania, że z powodu zakazu stosowania promocji, kuponów i prezentów poszkodowani będą konsumenci i pacjenci, dla których dotychczasowe zwyczaje marketingowe były korzystne.
Zapytany o ocenę sytuacji farmaceuta prowadzący własną aptekę rodzinną powiedział, że być może w aptekach stosujących bardzo aktywną akcję marketingową zakaz wydawania kuponów może mieć negatywny wpływ na obroty. Jednak we własnej aptece nie odczuł specjalnego obniżenia dochodów, ponieważ według niego „ludzie są leniwi i dokonują zakupów lekarstw tam, gdzie jest im po drodze”, a tylko nieliczni konsumenci pójdą dalej, aby skorzystać z ewentualnych akcji reklamowych.
Według opinii Zrzeszenia Aptek Sieciowych, usługa dostawy leków do domu poprawiła zaopatrzenie w leki na prowincji, tam, gdzie utrzymanie aptek byłoby nierentowne. Zaostrzenie przepisów nie poprawi dochodowości aptek prowadzonych w miejscowościach, gdzie nawet miejscowe samorządy ze wzglądów ekonomicznych nie utrzymują praktyki lekarskiej. Tam obroty małych aptek obniżyły się także dlatego, że zmieniły się zwyczaje dokonywania zakupów przez konsumentów. Mieszkańcy małych miejscowości coraz częściej dokonują zakupu lekarstw w okolicznych większych miejscowościach, w pobliżu miejsca pracy lub w aptekach otworzonych w centrach handlowych. Natomiast ograniczenie działalności usługi gońców w pierwszym rzędzie utrudnia zakup leków osobom w podeszłym wieku.
Właściciel rodzinnej, budapesztańskiej apteki nie widzi możliwości poprawy sytuacji aptek na prowincji choćby dlatego, że przy zamawianiu towaru trzeba spełnić minimalny wymóg ilościowy, co w przypadku aptek o dużych obrotach jest łatwe do spełnienia, ale w przypadku aptek o małych obrotach oznacza uwiązanie znacznego kapitału. Zaznaczył także, że sytuację małych aptek na prowincji dodatkowo utrudniło powstanie aptek sieciowych, które przyciągają znaczne grono konsumentów.
W temacie nożyc cenowych zarówno właściciel apteki rodzinnej, jak i dwa przedstawicielstwa interesów dziedziny aptekarskiej są zgodni co do konieczności zwiększenia ich rozwarcia. Obecnie dopuszczalna przeciętna różnica to 14 proc., a od 2001 r. utrzymuje się system degresywny. Jest także górna granica.
W przypadku lekarstw droższych niż 5800 Ft (21 EUR), rozpiętość cenowa może wynosić maksimum 850 Ft (3 EUR). W ostatnich latach w sprzedaży znalazło się więcej drogich leków, które przyczyniły się do zwiększenia uwiązania kapitału aptek, a proporcja wartości pochodzącej z rozpiętości nożyc cenowych w stosunku do uwiązanego kapitału apteki obniża jej rentowność. Ze względu na powyższe, zarówno dwie organizacje reprezentujące interesy dziedziny aptekarskiej, jak i właściciel prywatnej apteki, zgodnie twierdzą, iż byłaby do przyjęcia 20-proc. rozpiętość cenowa, zbliżająca się do poziomu w licznych krajach UE, a nawet przekraczająca ten poziom.
Moi rozmówcy mieli jednak odmienne opinie na temat możliwości i sposobów zwiększenia rentowności aptek. Izba Aptekarska popiera wprowadzenie nowej opłaty za usługę magisterską, która byłaby opłatą za specjalistyczną działalność intelektualną i proporcjonalna do ilości obsłużonych transakcji, stanowiąc wynagrodzenie dla farmaceuty za jego wiedzę. Z kolei przedstawiciele aptek sieciowych nie widzą w najbliższej przyszłości realnych możliwości wprowadzenia nowej opłaty.
Ponadto Izba Aptekarska zawęziłaby asortyment sprzedawanych w aptekach środków niekwalifikujących się do rangi leków, równocześnie wycofując z innych miejsc (stacje benzynowe, drogerie) sprzedaż środków leczniczych, dostępnych bez recepty, i przywróciłaby je do sprzedaży w aptekach (środki przeciwbólowe, przeciwgorączkowe). Przedstawicielka aptek sieciowych Karolina Korodi uważa natomiast, że rentowność aptek i utrzymanie ich stabilności w dużej mierze poprawia dochód powstały z marży ze sprzedaży środków nieposiadających statusu leku. Uważa, że możliwa do realizacji rozpiętość cenowa w przypadku tych produktów częściowo rekompensuje dopuszczalną, ale niską marżę cen lekarstw. Produkty OTC sprzedawane poza aptekami, a właściwie towarzyszący sprzedaży brak fachowej porady farmaceuty (np. na stacjach benzynowych) nie stanowi takiego zagrożenia zdrowia dla konsumenta, które uzasadniałoby przywrócenie ich sprzedaży do aptek.
Dużą zaletą sieci jest możliwość wspólnego składania zamówień, a uzyskiwane dzięki temu korzyści cenowe do roku 2010 mogły być przekazywane klientom. Po zmianie prawa przywilej ten został zachowany, dzięki czemu apteki sieciowe zwiększają swój profit. Izba Aptekarska z zasady nie jest przeciwna powstawaniu grup aptek w przypdku, gdy powstają one w wyniku samoorganizowania się i w celu grupowego składania zamówień po to, aby uzyskać korzystne ceny. Izba nie popiera jedynie tworzenia się grup, gdy stoi za tym powiązanie własności. Apteki należące do jednego kręgu właścicieli nie są uważane za etyczne, co znajduje odbicie w stosowanym nazewnictwie. Apteki będące członkami izby określa się mianem „aptek etycznych”, a stowarzyszenia prowadzące łańcuchy aptek nazywa się „aptekami sieciowymi”.
Ważniejsze zmiany prawa z 2010 roku dotyczące aptek, z punktu widzenia reprezentantów interesów
• Spółka gospodarcza może prowadzić aptekę publiczną tylko wtedy, gdy kapitał własnościowy farmaceuty z osobistymi uprawnieniami i kapitał własnościowy zatrudnionych w niej farmaceutów łącznie przekracza 50 proc. kapitału spółki. W okresie przejściowym spełnienie tego wymogu realizuje się dwustopniowo: przekazaniem do 2014 r. 25 proc. kapitału własnościowego,
a do 2017 r. – 50 proc.
• Farmaceuci posiadający osobiste uprawnienia otrzymali w 2010 roku prawo menedżera, według którego bez ich głosowania na „tak” najwyższy organ spółki nie może podjąć m.in. decyzji dotyczących zatrudniania pracowników, ustalalania profilu apteki, zaopatrzenia w towar i magazynowania.
• Nie może się zdarzyć, aby doszło do takich powiązań i uzależnień, kiedy w jednej miejscowości jest więcej niż cztery (a w miejscowościach poniżej 20 tys. mieszkańców – więcej niż trzy) apteki pod bezpośrednim albo pośrednim zarządem tej samej spółki lub grupy spółek.
• Prawo nie dopuszcza spółek typu of shore do udziału w prawie własnościowym apteki. W myśl powyższego, od 31.05.2011 r. właścicielem nie może być spółka, która ma siedzibę w państwie, gdzie nie obowiązuje opodatkowanie spółki gospodarczej lub nie obowiązuje inny, podobny typ podatku.
• Zaostrzono przepisy odnośnie dostarczania leków do domu. Nie może tego dokonywać spółka niezależna od apteki zajmująca się obrotem lekami, tylko fachowy pracownik apteki albo przedsiębiorca z dziedziny obrotu zdrowotnymi urządzeniami wspomagającymi.
• Zabrania się reklamowania środków odzwyczajających od palenia tytoniu, niezależnie od tego, czy wiążą się one z prowadzoną kampanią przeciw paleniu papierosów.
• Ograniczenia marketingowe: w przypadku leków refundowanych nie wolno odbiegać od najwyższej ceny detalicznej, zabrania się obniżania cen, przejmowania na siebie cen, zwolnienia z płacenia, rozdawania prezentów, talonów, kuponów.
samorząd aptekarski
Węgierska Izba Aptekarska powstała w 1989 roku, uczestniczyła w prywatyzacji aptek i funkcjonuje do dnia dzisiejszego. Obecnie jest to największe przedstawicielstwo interesów aptekarzy na Węgrzech. Reprezentuje interesy aptek funkcjonujących indywidualnie lub samoorganizujących się w grupy.
Zrzeszenie Aptek Sieciowych powstało w maju 2010 roku; w przeważającej części jego członkami są stowarzyszenia prowadzące sieci aptek. Ponieważ prawie jedna czwarta aptek na Węgrzech funkcjonuje w formie sieci, zrzeszenie powstało w celu obrony ich interesów. Po zmianie rządu w połowie 2010 roku stało się oczywiste, że w dziedzinie prawa dotyczącego zasad prowadzenia aptek można się spodziewać zmian. W związku z pewną rozbieżnością pomiędzy interesami reprezentowanymi przez Węgierską Izbę Aptekarską a interesami aptek sieciowych, utworzenie zrzeszenia umożliwiło włączenie się obu grup w proces przygotowywania nowych przepisów prawnych.