Wywiad z prof. dr. hab. med. Romualdem Dębskim, ordynatorem Oddziału Ginekologii i Położnictwa Szpitala Bielańskiego.
Panie Profesorze, czy wiele kobiet w Polsce stosuje antykoncepcję?
Na pewno znacznie mniej niż w Europie Zachodniej czy Skandynawii. W Polsce nadal najczęściej stosowane są metody antykoncepcji o niedużej skuteczności, takie jak stosunek przerywany, kalendarzyk małżeński. Jednak jest coraz większa grupa kobiet, szczególnie młodych, która ma wiedzę na temat nowoczesnej antykoncepcji i chce sięgać po bardziej sprawdzone metody hormonalne.
Które z metod hormonalnych są bardziej skuteczne: wkładki domaciczne, plastry czy tabletki?
Skuteczność tych metod jest porównywalna i bardzo wysoka. W tzw. indeksie Pearla stopień niepowodzenia waha się od 0,2 do 0,5 – czyli na 100 par stosujących przez rok tę metodę antykoncepcji w ciążę zajdzie 0,2-0,5 proc. kobiet. Najskuteczniejsze wydają się wkładka wewnątrzmaciczna z lewonorgestrelem oraz plastry. Tabletki też są bardzo skuteczne, w ponad 99,5 proc., pod warunkiem, że kobieta używa ich tak, jak to jest zalecane, czyli nie zapomina o przyjmowaniu. Warto dodać, że przy nowoczesnych tabletkach, które poleca się brać w schemacie 21/7 (21 dni przyjmowania na 7 dni przerwy) kobieta nie powinna zajść w ciążę, nawet jeśli jeden czy dwa razy zapomni o pigułce. A w przypadku przyjmowanych w schemacie 24/4 (24 dni tabletki z hormonem, 4 dni tabletki niezawierające hormonu) nie powinna zajść w ciążę, nawet gdy zapomni o tabletce przez 2-3 dni. Choć oczywiście lepiej tego nie robić.
Są jakieś przeciwwskazania do przyjmowania tabletek?
Tak, na przykład przebyta choroba zatorowo-zakrzepowa, nieprawidłowe krwawienia z dróg rodnych, nowotwór piersi. Ale to nie znaczy, że dla młodej osoby, która ma jakiś problem zdrowotny, nie można dobrać bezpiecznej i skutecznej antykoncepcji.
W przeszłości pigułki hormonalne powodowały tycie oraz różnego typu dolegliwości ze strony przewodu pokarmowego. Dziś też wiąże się to z takim ryzykiem?
Nie. Kiedyś rzeczywiście tabletki o wysokich dawkach hormonów powodowały tycie, a czasem dolegliwości ze strony przewodu pokarmowego: nudności, wymioty. Nowoczesne pigułki zawierają znacznie mniej estrogenów. W pierwszych tabletkach znajdowało się ich około 150 µg, w tych zaś, które mamy obecnie, jest tylko 20-35 µg.
Mniej estrogenów nie oznacza mniejszej skuteczności?
Nie. Stężenie hormonów było kiedyś niepotrzebnie tak wysokie. Mniejsza ilość estrogenów chroni przed takimi skutkami ubocznymi, jak obrzęki, przyrost masy ciała. Zmniejszyło się też ryzyko groźnych powikłań zakrzepowo-
-zatorowych. Nowoczesne tabletki różnią się też rodzajem progestagenu. Jest już kilkanaście rodzajów syntetycznych progestagenów, które coraz lepiej naśladują progesteron produkowany w jajnikach. A jednocześnie mają one szereg pozytywnych właściwości: pomagają w leczeniu nadmiernego owłosienia, zmniejszają obrzęki, poprawiają stan skóry i włosów, łagodzą szereg objawów, które kojarzą się z PMS, czyli tzw. zespołem przedmiesiączkowym. Cechują go powtarzające się co miesiąc kilka dni przed miesiączką obrzęki, bóle głowy, tkliwość piersi, wzdęcia, rozdrażnienie, nerwowość, płaczliwość.
Czy istnieje jakaś idealna tabletka antykoncepcyjna dla każdej kobiety?
Nie ma jednej idealnej tabletki. Ustalając sposób antykoncepcji, trzeba wziąć pod uwagę wiek kobiety, jej zdrowie, to, czy współżyje często, czy raczej sporadycznie. A może niedawno urodziła dziecko? W tym ostatnim wypadku lepsza będzie pigułka zawierająca tylko niewielką ilość progestagenu.
Wiele kontrowersji wzbudza tzw. pigułka po stosunku. Pojawiają się wątpliwości, czy jest to tabletka antykoncepcyjna, czy – jak twierdzą przeciwnicy tej metody – środek wczesnoporonny.
Na pewno nie jest to środek wczesnoporonny. Ja bym ją nazwał antykoncepcją awaryjną, którą można zastosować w sytuacjach wyjątkowych. Na przykład, gdy kobieta zapomniała wziąć tabletki albo w ogóle nie stosuje żadnej antykoncepcji, gdy doszło do stosunku, a ona nie może lub nie chce mieć dziecka, albo gdy pękła prezerwatywa. To, jak działa tabletka „po” z lewonorgestrelem, w dużej mierze zależy od czasu, kiedy kobieta ją przyjmie. Jeśli przed okresem jajeczkowania, to na pewno będzie to tabletka antykoncepcyjna, bo nie dojdzie do owulacji, a więc i zapłodnienia. Podobnie jak w przypadku, gdy kobieta przyjmie pigułkę w kilka godzin po stosunku. Jeśli doszło do owulacji, a kobieta przyjmie tabletkę w 2.-3. dobie po stosunku, to do zapłodnienia komórki jajowej już doszło. Hormony obecne w tabletce zmieniają jednak strukturę błony śluzowej macicy w ten sposób, że zapłodniona komórka nie może się w niej zagnieździć. Nie pozwalają więc na rozwijanie się ciąży.
Czy tabletka „po” jest dla kobiety bezpieczna? Jest tam duża dawka hormonów…
Jest bezpieczna. Mogą pojawić się co najwyżej takie skutki uboczne, jak nudności, wymioty, problemy żołądkowe. Trzeba jednak pamiętać, że nie jest to zwykła tabletka. Celem tradycyjnej antykoncepcji jest naśladowanie naturalnego cyklu kobiety. Celem tabletki „po” jest danie organizmowi hormonalnego „kopa”, co spowoduje zaburzenie naturalnego funkcjonowania organizmu, by nie doszło do ciąży. Moim zdaniem, tego typu tabletka powinna być dostępna w aptece nawet bez recepty, po to, żeby kobieta nie musiała nerwowo szukać ginekologa i prosić o receptę, tylko mogła zażyć pigułkę jak najszybciej po stosunku. A z drugiej strony, cena powinna być na tyle wysoka, by kobiety wiedziały, że jest to właśnie antykoncepcja awaryjna, a na co dzień trzeba stosować inną. Do stałego przyjmowania na pewno nie można jej polecić, ale jako wariant awaryjny – tak. Czasem nawet sam proponuję wypisanie recepty, np. gdy wiem, że kobieta nie stosuje żadnej antykoncepcji. Zawsze może coś się zdarzyć, dojść do niechcianej ciąży. A na pewno jest to lepsza metoda jej zapobiegania niż pojawiające się w prasie ogłoszenia: „AAAA szybkie wywoływanie miesiączki”.
Dziękuję za rozmowę.