Ambasador niepalenia

Ambasador niepalenia


Wywiad z prof. dr. hab. n. med. Witoldem Zatońskim, kierownikiem Zakładu Epidemiologii i Prewencji Nowotworów w Centrum Onkologii w Warszawie.

Czym jest palenie papierosów?

Jest wdychaniem i wprowadzaniem do organizmu mieszaniny 4 tys. związków chemicznych. W wolno tlącym się stożku papierosa temperatura wynosi 600-900°C − to po prostu proces suchej destylacji zawartych tam substancji. Setki z nich są toksyczne, co najmniej 40 jest rakotwórczych, dziesiątki są kardiotoksyczne i pneumotoksyczne. Są też wśród nich substancje, które zmniejszają odporność organizmu oraz zawartość różnych biologicznie ważnych substancji w organizmie.

Czy dym wywołuje takie same skutki zdrowotne u palących i niepalących?

Tak. Nie ma znaczenia, czy dostaje się on do organizmu bezpośrednio w wyniku palenia czy wskutek wdychania dymu papierosowego przez osobę niepalącą przebywającą wśród palaczy.

Czy osoba paląca wciąga do organizmu te 4 tys. związków z każdym zaciągnięciem się?

Oczywiście. Każdy papieros to wprowadzanie do organizmu około 12 porcji dymu. Jeżeli palacz wypala średnio 20 papierosów dziennie, to w ciągu 10 lat wprowadza do organizmu prawie milion porcji dymu, a w ciągu 20 lat prawie dwa miliony!

Pali co trzeci dorosły Polak i co czwarta Polka. Wypalają oni siedemdziesiąt kilka miliardów papierosów! To nieprawdopodobna ilość dymu, która wprowadzana jest do organizmu palącego i niepalącego.

Skutki palenia są dramatyczne także dla małych dzieci…

Kobieta ciężarna, która pali, naraża swoje dziecko nie tylko na natychmiastowe, ale i odległe negatywne skutki zdrowotne. W Polsce w każdym roku rodzi się około 70 tys. dzieci, które przez 9 miesięcy życia płodowego były poddawane działaniu toksycznych związków. Przez swoje palące matki bez przerwy kąpią się w tym koktajlu 4 tys. związków chemicznych. Takie dzieci zawsze rodzą się mniejsze, z niską wagą, gorzej przygotowane do życia, mają niedorozwinięte niektóre narządy, słabszy jest też ich układ nerwowy. Dorastając gorzej się uczą, przystosowują, są podatniejsze na infekcje i różne choroby.

Palenie przez ciężarną jest również jedną z przyczyn ADHD, astmy, zmian w aparacie genetycznym. Organizm płodu palącej matki jest nieustannie niedotleniony. Ponadto u płodu narażonego na dym tytoniowy rozwija się uzależnienie od nikotyny, takie samo jak u dorosłego. Dzieci matek palących w czasie ciąży w pierwszych dniach po urodzeniu często mają ostre objawy abstynencji nikotynowej. Wytwarza się też u nich większa tolerancja na nikotynę, więc dorastając mają „łatwiejszy” start w palenie papierosów, znacznie szybciej rozwija się u nich uzależnienie od nikotyny.

Czy jest jakaś dobra wiadomość dla palaczy?

Tak. Rzucenie palenia w każdym momencie wiąże się z benefitami. Każdy, kto przestaje palić, bez względu na to, czy ma w tym momencie 50, 70 czy 80 lat, odczuje pozytywne skutki zdrowotne.

Oczywiście naczynia krwionośne ani układ oddechowy od razu się nie naprawią, ale mają duże możliwości regeneracyjne. Przede wszystkim jednak nie będą dalej uszkadzane. Wiadomo na przykład, że w dymie tytoniowym jest tlenek węgla. Hemoglobina zawsze się z nim łączy. Przez to pojemność tlenowa krwinki czerwonej znacznie się zmniejsza, jest więc gorsze utlenienie całego organizmu. Jeżeli odstawiamy papierosa, to ten proces natychmiast jest przerwany. Poprawa utlenienia następuje po kilkudziesięciu minutach.

Dym tytoniowy jest także protrombotyczny. Prowadzi do tego, że krew staje się gęstsza, łatwiej krzepnie, więc łatwiej może dojść do zatkania naczynia. I tak palacze z problemami krążeniowymi z jednej strony zażywają aspirynę, by krew rozrzedzić, z drugiej palą, co niweczy działanie aspiryny.

Palenie jest trudno rzucić…

U każdego palącego wytwarza się zespół uzależnienia od nikotyny. Jest to zespół uzależnienia biologicznego, dlatego tak trudno z nim walczyć. Nikotyna łączy się z mózgowymi receptorami nikotynowymi. Skutkuje to podnoszeniem poziomu dopaminy – hormonu szczęścia. To jest powód, dla którego palacze palą. Dochodzi tu jednak do zapętlenia: mam za mało dopaminy, więc zapalam papierosa, ale za 20 minut znowu mam jej za mało, znowu zapalam i tak to trwa. Każdy podający sobie dostatecznie długo nikotynę buduje te receptory. Ich ilość ogromnie się zwiększa, podobnie jak tolerancja na dym. Zmniejsza się jedynie uczucie zadowolenia. To powoduje stres, wszystko staje się coraz bardziej skomplikowane.

U palacza po ośmiu godzinach spania poziom nikotyny spada i pojawia się głód nikotynowy. Połowa palaczy w Polsce zaraz po przebudzeniu sięga po papierosa, bo bez tego nie może funkcjonować. Objawy głodu nikotynowego są nieprzyjemne: brak koncentracji, drżenie rąk, rozdrażnienie, agresja. Nie ulega więc wątpliwości, że palenie jest chorobą. Trudno samemu sobie z nią poradzić. To się zdarza, ale bardzo rzadko.

Trzeba też zwrócić uwagę na jeszcze jeden aspekt. Palacze często chorują, są operowani. W takich sytuacjach nie mogą palić. Cierpią więc z powodu głodu nikotynowego. Ogromną rolę do odegrania mają tu lekarze, którzy powinni pomóc pacjentowi w rzuceniu palenia. W krajach cywilizowanych system wspomagania rzucania palenia tytoniu jest bardzo szeroko rozwinięty.

Wśród środków farmakologicznych wspomagających zerwanie z nałogiem są dwie grupy: zawierające nikotynę i, jak wareniklina, pozbawione jej?

Na początku procesu rzucania palenia podaje się czystą nikotynę, żeby kontrolować głód nikotynowy. Jest ona podawana w znacznie mniejszej dawce niż w papierosie. Poziom nikotyny obniża się więc stopniowo, w związku z czym głód nikotynowy jest mniej odczuwalny. Są to leki w bardzo różnej formie, np. gumy do żucia, plastry, tabletki, lingwetki, spreje, inhalatory.

Druga grupa leków to substancje podobne do nikotyny, które zostały albo wyprodukowane przez naturę, jak cytyzyna, albo wytworzone chemicznie, jak wareniklina. Ta ostatnia nie zawiera nikotyny i działa na dwa sposoby: częściowo pobudza receptory nikotynowe do uwalniania dopaminy w mózgu, a także blokuje wiązanie nikotyny z receptorami α4β2, przez co zmniejsza uczucie przyjemności związanej z paleniem. 

Prawdopodobieństwo rzucenia palenia po 12 tygodniach leczenia jest czterokrotnie większe u pacjentów stosujących wareniklinę. Innymi słowy, po 12 tygodniach terapii 44 proc. pacjentów przyjmujących wareniklinę przestaje palić.

Innym skutecznym lekiem o działaniu centralnym jest bupropion. Trzeba jednak pamietać, że rzucanie palenia powinno się odbywać pod kontrolą lekarza.

Dlaczego?

Ponieważ wśród palaczy jest duży odsetek osób o depresyjnej osobowości. A także dlatego, że samodzielne rzucanie palenia na przykład u chorych na chorobę wieńcową, choć jest podstawowym czynnikiem leczenia, może być zbyt skomplikowane.

Dziękuję za rozmowę.

4.6/5 - (112 votes)

Nikt nie pyta Cię o zdanie, weź udział w Teście Zaufania!

To 5 najczęściej kupowanych leków na grypę i przeziębienie. Pokazujemy je w kolejności alfabetycznej.

ASPIRIN C/BAYER | FERVEX | GRIPEX | IBUPROM | THERAFLU

Do którego z nich masz zaufanie? Prosimy, oceń wszystkie.
Dziękujemy za Twoją opinię.

Leave a Comment

POLECANE DLA CIEBIE

START TYPING AND PRESS ENTER TO SEARCH