Ida Karkoszka, młoda rzeźbiarka, realizuje swoje małe formy rzeźbiarskie i medale w szlachetnym metalu. Metal ma bryłę, formę, swoisty ciężar, materialność i kolor. W sposób naturalny mieni się odcieniami barw. Ida Karkoszka tworzy rzeźby sugestywne, czytelne w odbiorze, szlachetne w formie, kształcie, rysunku.
Jednym z tematów, jedną z form jej opowieści o świecie jest koń. Nieujarzmiony, wolny, swobodny, złapany w ruchu, zamknięty – tylko na chwilę – w bryle rzeźby. Tak sugestywny w ruchu, że wydaje się, iż za moment podejmie swój bieg ku przestrzeni. Uchwycony w ruchu jest pies czy inne zwierzę, a także człowiek. Bo istota rzeźb Karkoszki to chyba właśnie ruch. Próba uchwycenia go w bryle jak w niemal filmowym kadrze. Przestrzenna forma „złapana” w sidła materiału rzeźbiarskiego. Bryła syntetyczna, wchodząca mocno w przestrzeń. Dynamiczna i pełna dramatycznych napięć. Tych faktycznych, wynikających ze zderzenia płaszczyzn i form, oraz tych, które jakby rodzą się w przestrzeni magii spotkania twórcy i widza.
Ida Karkoszka „czuje” materiał, w jakim pracuje – jego siłę, możliwości i strukturę. Potrafi, niczym czarownica, wniknąć w jego wnętrze. A może… w duszę? Cyzeluje powierzchnię metalu, że staje się aksamitnie gładka. Zetknięcie z formą tętniącego biegiem, pulsującego swobodą konia sprawia, że te bryły, czy płaskorzeźby i medale, żyją. Swoim artystycznym życiem, swoją magią, tajemnicą twórczego aktu. Są opowieścią kolejnego artysty o człowieku i życiu, ale w inny, bo indywidualny, kreatywny sposób.