Moja przygoda z jogą (życie z pasją)

Moja przygoda z jogą (życie z pasją)


Dzięki jodze jestem bardziej świadoma własnego ciała, tego co się z nim dzieje, jak funkcjonuje. Zaakceptowałam swoje ciało takim, jakie ono jest, a to przekłada się też na inne sfery mojego życia.

Przez większość mojego życia nie uprawiałam sportu. W dzieciństwie byłam zwalniania z zajęć wychowania fizycznego, jedyną moją aktywnością była jazda na rowerze i pływanie. W czasie studiów i po rozpoczęciu pracy zawodowej nie miałam czasu na ruch. Wolałam spotkania ze znajomymi, kino, książkę lub siedzenie przed telewizorem. To wszystko zmieniło się pięć lat temu, gdy za namową moich znajomych wybrałam się na zajęcia jogi dla początkujących. Poszłam tam bez przekonania. Już po pierwszych zajęciach czułam niemalże każdą część swojego ciała, bolały mnie mięśnie, z których istnienia nie zdawałam sobie dotąd sprawy. Kilka dni później kolejna sesja, nowe pozycje. Nie czułam się jeszcze pewnie, nie rozumiałam o co chodzi w tej czy innej pozycji, nawet nie potrafiłam wykonać skłonu tak, by dotknąć rękoma do ziemi. Choć na samych zajęciach podobało mi się, to jednak lenistwo zwyciężyło. Po sześciu zajęciach przestałam chodzić.

Drugie podejście
Moi znajomi jednak nadal uczęszczali na zajęcia, opowiadali, że nauczyli się czegoś nowego, mają więcej siły. Po kilku miesiącach ponownie kupiłam karnet na zajęcia dla początkujących, a następnie zapisałam się na zajęcia grupy I stopnia, czyli dla bardziej zaawansowanych. Te zajęcia były znacznie trudniejsze. Nauczyciel podawał nazwy pozycji w sanskrycie. Nie wiedziałam o jaką pozycję chodzi, rozglądałam się po sąsiadach, podpatrywałam. Ale tak naprawdę dopiero tutaj zaczęło się dziać coś ciekawego, coś co rzeczywiście zaczęło mi się podobać. Przychodziłam na jogę codziennie, z niecierpliwością czekałam na te półtorej godziny zajęć.

Pierwsze efekty
Moi znajomi farmaceuci brali dodatkowe dyżury w aptece, każdy chciał sobie dorobić. Ja z tego zrezygnowałam. Uznałam, że jeden etat wystarczy, że muszę mieć czas na jogę i życie prywatne. Z dnia na dzień moje ciało było coraz mocniejsze. Poprawiła się moja kondycja, wytrzymałość, elastyczność i siła. Pozycje, które kiedyś wydawały mi się niewykonalne, nagle zaczęły wychodzić, stały się proste i przyjemne. Okazało się, że mimo wyjściowego braku kondycji, nie mam w ciele blokad, jestem elastyczna. Lotos, który inni wypracowują przez lata, ja robiłam bez problemu. Postęp, zwłaszcza na początku, był szybki i zachęcał do dalszej praktyki. Nie tylko sięgałam dłońmi do podłogi, ale stawałam na głowie, robiłam pozycje balansowe na rękach i czerpałam z tego ogromną satysfakcję.

Kolejny etap
Przez pierwsze dwa lata praktykowałam jogę metodą Iyengara. Później mój nauczyciel pokazał mi, czym jest astanga joga. Ta dynamiczna forma jogi, w której oprócz wykonania samych pozycji ważne są także płynne przejścia między nimi (viniasy) oraz prawidłowy oddech, od razu bardzo mi się spodobała. Według tej metody najważniejsza jest własna praktyka, choć można też ćwiczyć pod dyktando nauczyciela. Każdego dnia wykonuje się te same sekwencje pozycji (pierwsza seria astanga jogi), z czasem – po osiągnięciu odpowiedniego poziomu – można pójść dalej. Choć teoretycznie cały czas robimy to samo, to z każdym dniem praktyka zmienia się. Viniasy są płynniejsze, a oddech się poprawia.

Zastrzyk energii
Czasem trudno mi było znaleźć czas na praktykę. Jednak gdy rezygnowałam z ćwiczeń od razu czułam, że brakuje mi energii i siły do pracy. Aby tego uniknąć zaczęłam wstawać o 5 rano, by od 7 do 9 rano praktykować. W ten sposób przez resztę dnia mogłam poświęcić się innym obowiązkom. Te poranne sesje było dla mnie takim „doładowaniem akumulatorów”. Uzupełnieniem codziennej praktyki były i są wakacyjne obozy z jogą, warsztaty z nauczycielami polskimi i zagranicznymi.

Nowe znajomości
Zajęcia w szkole, wyjazdy to też okazja do poznawania nowych ludzi, do wyjścia poza środowisko farmaceutyczne. Dzięki jodze poznałam wiele nowych osób, z którymi teraz spędzam wolny czas, niekoniecznie w „jogiczny” sposób. Psycholog, informatyk, pielęgniarka, tancerz, piosenkarka – na jodze spotykają się ludzie z różnych środowisk, o różnych poglądach, doświadczeniach życiowych. Farmaceutów również nie brakuje.

Korzyści
W styczniu rozpoczął się mój piąty rok z jogą. Do tej pory praktyka nie znudziła mi się i nie sądzę, żeby kiedykolwiek miało to nastąpić. Z kilku powodów. Po pierwsze, dzięki ćwiczeniom zdecydowanie poprawiła się moja sprawność fizyczna. Wzmocniły się oraz uelastyczniły mięśnie, wzmocnił się także kręgosłup. Nie miewam już bólów w plecach, które dokuczały mi, gdy nie uprawiałam żadnego sportu. Poprawiła się również moja postawa i sylwetka. Po drugie, dzięki jodze jestem bardziej świadoma własnego ciała, tego co się z nim dzieje, jak funkcjonuje. Zaakceptowałam swoje ciało takim, jakie ono jest, a to przekłada się też na inne sfery mojego życia. Odnalazłam równowagę między oczekiwaniami a moimi możliwościami. Nie wymagam od siebie więcej niż mogę zrobić.

Z praktyką jogi jest tak, że czasem wykonywanie pozycji przychodzi z łatwością, a czasem ciało stawia pewien opór. Nie dołuję się z tego powodu. Ten dystans staram się też zachować w życiu, z mniejszym lub większym powodzeniem.

Styl życia
Joga zmieniła moje podejście do życia. Znalazłam w niej sposób nie tylko na zdrowie, ale też na lepsze samopoczucie. Pozwala mi cały czas rozwijać się, pracować nad sobą i poznawać siebie. Stała się moją pasją, bez której wcześ-niej czegoś mi w życiu brakowało. Joga wypełnia w dużym stopniu moje życie. Codzienna praktyka to czas, który mam tylko dla siebie, mogę się skupić i wyciszyć. Znajomi z jogi, spotkania z nimi, wspólne projekty, takie jak tworzenie portalu o jodze (www.ekayoga.pl) czy nagrania DVD, a ostatnio także pierwsze kroki na drodze do prowadzenia zajęć z jogi – to wszystko wypełnia mój dzień, stanowi ważną część mojego życia.

tekst:
mgr farm. Agata Świerk

5/5 - (346 votes)

Nikt nie pyta Cię o zdanie, weź udział w Teście Zaufania!

To 5 najczęściej kupowanych leków na grypę i przeziębienie. Pokazujemy je w kolejności alfabetycznej.

ASPIRIN C/BAYER | FERVEX | GRIPEX | IBUPROM | THERAFLU

Do którego z nich masz zaufanie? Prosimy, oceń wszystkie.
Dziękujemy za Twoją opinię.

Leave a Comment

POLECANE DLA CIEBIE

START TYPING AND PRESS ENTER TO SEARCH