Każdego roku NFZ oraz pacjenci przeznaczają ogromne kwoty na zakup lekarstw. Część z nich – nawet te nierozpakowane, z aktualną datą ważności – jest wyrzucana do śmieci, a następnie utylizowana. To ogromne marnotrawstwo, zwłaszcza że wielu osób nie stać na niezbędne lekarstwa.
Jak pokazują dane pochodzące z „Monitora Zdrowia”, prowadzonego przez Ogólnopolski System Ochrony Zdrowia, w Polsce w 2009 roku w aptekach sprzedano produkty za ponad 26 mld 75 mln zł. Narodowy Fundusz Zdrowia – według planu finansowego na 2009 rok, z uwzględnieniem wszystkich zmian z 4 stycznia 2010 roku – przeznaczył na refundację leków 8 mld 47 mln 442 tys. zł. Nie wiadomo jednak, ile zakupionych leków w rzeczywistości zostało wykorzystanych przez pacjentów do leczenia, a ile trafiło do koszy na śmieci. Mimo że w wielu miastach prowadzone są akcje zbierania przeterminowanych i niezużytych leków – polegające przede wszystkim na ustawieniu w aptekach pojemników, do których mieszkańcy mogą wrzucać niepotrzebne lekarstwa – nadal ponad połowa polskiego społeczeństwa przeterminowane i niezużyte leki wyrzuca do zwykłych koszy na śmieci oraz domowych toalet. Obecne przepisy nie narzucają obowiązku sprawdzenia czy analizowania zawartości pojemników na leki umieszczanych w aptekach. Znane są wyłącznie dane dotyczące ilości zebranych leków oraz koszty związane z ich utylizacją.
Co jest w koszu?
Potrzebę dokładnego sprawdzenia zawartości pojemników na niepotrzebne leki wskazuje prof. dr hab. farm. Andrzej Stańczak w „Sprawozdaniu z analizy farmakoekonomicznej leków oddawanych do utylizacji na terenie miasta Łódź”. Analiza ta stanowi część pracy doktorskiej dr Anny Serafin, byłej doktorantki profesora.
Dr Serafin objęła badaniem 16 pojemników w 10 aptekach znajdujących się na terenie Łodzi. Badanie trwało pięć miesięcy (152 dni) od grudnia 2007 roku do kwietnia 2008 roku. Jak dotąd, są to w Polsce jedyne tego typu badania oparte na analizie jakościowej zawartości koszy na leki i chociaż dotyczą niewielkiego obszaru w skali całego kraju, to podkreślają skalę problemu marnotrawstwa leków.
Analiza ekonomiczna przeprowadzona przez dr Serafin wskazuje, że wartość leków oddanych przez pacjentów przez 152 dni wyniosła 36 639,80 zł. Blisko 30 proc. tej kwoty (11 047, 79 zł) stanowiła refundacja NFZ. Aż 63,65 proc. wyrzucanych leków to leki na receptę, a 21 proc. z nich miało aktualną datę ważności.
Na podstawie zebranych danych dr Serafin ustaliła, że leki z przeterminowaną datą ważności w otwartych opakowaniach stanowią 46 proc., leki przeterminowane w zamkniętych opakowaniach – 33 proc., natomiast leki z aktualną datą ważności w otwartych opakowaniach – 12 proc., a w zamkniętych – 9 proc. (patrz wykres 1). Zestawienie owego podziału procentowego z danymi zebranymi w aptekach w wybranych polskich miastach (patrz tabela) obrazuje szacunkowe ilości leków, które – mając aktualną datę ważności i nieotwarte opakowania – zostały zutylizowane.
Nie istnieją dane pozwalające przeliczyć masę zutylizowanych leków na ich wartość ekonomiczną w złotówkach. Można jedynie przypuszczać, że są to niebagatelne kwoty, prawdopodobnie aż w 30 proc. refundowane przez NFZ, a więc z pieniędzy podatników. Także z tego źródła, bo z budżetów gmin, pochodzą środki finansowe przeznaczane na utylizację leków. Przykładowo w Szczecinie na utylizację 7350 kg zebranych z aptek leków wydano w 2009 roku 11 tys. zł. Na realizację selektywnej zbiórki przeterminowanych leków od 2003 do 2009 roku Warszawa wydała około 1 061 741 zł. Pieniądze pochodziły z Gminnego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
Prawo każe niszczyć
Analiza przedstawionych danych nasuwa pytanie, czy zamiast wyrzucać leki z aktualną datą ważności i nieotwartym opakowaniem, można je przekazać osobom bądź stowarzyszeniom działającym na rzecz ludzi najbardziej potrzebujących. Polskie prawo zabrania takiego rozwiązania. W ustawie Prawo farmaceutyczne z dnia 6 września 2001 roku (Dz.U. z 2008 r., nr 45, poz. 271) znalazł się zapis (art. 96 ust. 5 i 6) mówiący, że produkty lecznicze i wyroby medyczne wydane z apteki nie podlegają zwrotowi. Jak wskazuje Zbigniew Niewójt, zastępca Głównego Inspektora Farmaceutycznego, zapis ten ma zapobiec powrotowi do obrotu produktów, które znajdowały się w posiadaniu podmiotów lub osób niepodlegających nadzorowi ustanowionych organów.
Zgodnie z ustawą o odpadach z dnia 27 kwietnia 2001 roku (Dz.U. z 2007 r., nr 39, poz. 251 t.j.), leki przeterminowane lub niewykorzystane pozostające u pacjentów powinny być utylizowane. – Z uwagi na to, że leki znajdowały się w posiadaniu indywidualnych odbiorców, nie mamy informacji, w jakich warunkach były przechowywane oraz nie mamy gwarancji ich przydatności do ponownego użycia, mimo iż mogą sprawiać wrażenie pełnowartościowych – tłumaczy Zbigniew Niewójt. – Przechowywanie produktów leczniczych w niewłaściwych warunkach może spowodować zmianę ich właściwości fizykochemicznych, co wpływa na farmakodynamikę i farmakokinetykę produktu leczniczego, tj. na szybkość jego wchłaniania, rozmieszczenia w poszczególnych tkankach i narządach oraz na eliminację leku i jego metabolitów. Zmiana właściwości produktów leczniczych może osłabić ich efekt terapeutyczny, a także zwiększyć ich toksyczność. Podawanie takich leków może bardziej zaszkodzić niż pomóc – dodaje.
Stanowisko Inspekcji Farmaceutycznej jest jednoznaczne – wszystkie leki, które znajdowały się w posiadaniu podmiotów lub osób niepodlegających nadzorowi ustanowionych organów, powinny być kierowane do utylizacji, gdyż ryzyko związane z ponowną redystrybucją leków jest zbyt wysokie.
Dla bardziej potrzebujących
Odmienne stanowisko prezentują przedstawiciele organizacji zajmujących się pomocą osobom najuboższym. Jedną z nich jest Stowarzyszenie Lekarze Nadziei, które od wielu lat niesie pomoc między innymi ludziom z tzw. marginesu. – Do niedawna mieliśmy możliwość otrzymania leków, materiałów medycznych i sprzętu z zagranicy od współpracujących z nami organizacji humanitarnych, takich jak Médecins du Monde, Związek Kawalerów Maltańskich, a także od niektórych firm farmaceutycznych krajowych i zagranicznych. Niestety, obecne przepisy, dyktowane postanowieniami Unii Europejskiej, zabraniają stanowczo społecznej darmowej dystrybucji leków pochodzących ze zbiórek – mówi prof. dr hab. Zbigniew Chłap, przewodniczący Stowarzyszenia Lekarze Nadziei. – Prowadzi to do likwidacji tzw. punktów aptecznych z lekami z darów. W Polsce setki ton leków z dobrymi datami, zamiast przeznaczyć na pomoc dla ludzi ubogich, których nie stać na wykupienie leków w aptekach komercyjnych, utylizuje się. Jest to karygodne marnotrawstwo – stanowczo podkreśla prof. Chłap.
Warszawska Przychodnia Stowarzyszenia Lekarze Nadziei dla ludzi bezdomnych, ubogich oraz imigrantów przyjmuje rocznie około 8 tys. pacjentów, natomiast krakowska – blisko 4 tys. Punkty apteczne (tzw. Apteki Darów) w tych miastach przekazują bezpłatnie leki na receptę osobom ubogim, których nie stać na zakup medykamentów, oraz wspierają domy pomocy społecznej i hospicja.
Aktualne przepisy nie pozwalają na podanie osobie ubogiej czy bezdomnej za darmo leku bezpośrednio w przychodni, nakazując skierowanie jej z receptą do apteki komercyjnej. – Takie osoby zazwyczaj nie mają pieniędzy na zakup leku i do apteki w ogóle nie docierają – mówi prof. Chłap. – Szczegółowe postulaty rozwiązania problemów osób ubogich, bezdomnych, emerytów żyjących w bardzo trudnych warunkach, przedstawiliśmy w Ministerstwie Zdrowia. Jak na razie nie otrzymaliśmy odpowiedzi, a sprawy te wymagają pilnego uregulowania – podkreśla.
Zarówno Inspekcja Farmaceutyczna, jak i prof. Zbigniew Chłap, reprezentujący Stowarzyszenie Lekarze Nadziei, motywują swoje stanowiska dobrem pacjentów. Tymczasem znaczne ilości leków z aktualną datą ważności trafiają do koszy, generując niemałe koszty – zarówno w zakresie refundacji NFZ, jak i środków z budżetów samorządowych przeznaczanych na ich zbiórkę oraz utylizację. Z jednym należy się zgodzić – obecna sytuacja wymaga szybkiego działania.
#Dane dotyczące wyrzucanych leków w wybranych miastach w Polsce
1. Szacunkowe wyliczenia na podstawie danych ze „Sprawozdania z analizy farmakoekonomicznej leków oddawanych do utylizacji na terenie miasta Łodzi”, prof. dr hab. farm. Andrzej Stańczak