Wywiad z dr Iwoną Marycz-Langner, dermatologiem z Epi-centrum Laser Clinic w Warszawie
Pojęcie „kosmeceutyk” wprowadził prawie 25 lat temu profesor dermatologii Albert M. Kligman z Uniwersytetu Pensylwanii dla określenia grupy preparatów znajdujących się pomiędzy lekami a kosmetykami. Jaka jest obecnie definicja kosmeceutyku czy jak wolą niektórzy dermokosmetyku?
Kosmeceutyki to grupa kosmetyków wyróżniana jako osobna kategoria już w latach 70. ubiegłego wieku. Oprócz działania pielęgnacyjnego wykazują one delikatne działanie lecznicze lub wspomagające leczenie. Zawierają aktywne składniki, które mogą wpływać na procesy fizjologiczne zachodzące w skórze człowieka. Są to więc kosmetyki o podwójnym działaniu – pielęgnacyjnym i leczniczym. Uważam, że termin „kosmeceutyk” jest lepszą nazwą od ,,dermokosmetyk”, bo przecież każdy kosmetyk stosujemy na skórę.
Czym tak naprawdę różni się kosmeceutyk od kosmetyku oprócz tego, że możemy kupić go (a przynajmniej powinno tak być) wyłącznie w aptece, a nie np. w drogerii?
Kosmeceutyki wyróżniają się bogatym składem o zwiększonej ilości i dużym stężeniu substancji aktywnych. Do ich tworzenia wykorzystuje się najnowsze osiągnięcia biotechnologii i farmakologii. Preparaty te pielęgnują, stymulują regenerację, zwiększają odporność skóry, opóźniają procesy starzenia. Mają szczególne znaczenie w redukcji defektów skóry, takich jak zmarszczki, cellulit, hiperpigmentacje, zaskórniki czy rozstępy.
Głównymi składnikami aktywnymi kosmeceutyków są m.in. witaminy, antyoksydanty, związki mineralne, a także duża grupa ekstraktów roślinnych i oczyszczonych związków otrzymywanych z roślin. Na szczególną uwagę zasługują fitoestrogeny, witamina A i beta-karoten, związki o aktywności przeciwzapalnej, kwasy owocowe, cytokininy, wyciągi z różnych roślin. Kosmeceutykami są także powszechnie stosowane preparaty chroniące skórę przed promieniowaniem UV czy antyperspiranty.
Czy skuteczność dermokosmetyku zależy od rodzajów zawartych w nim substancji aktywnych czy od ich stężenia?
Efektywność działania kosmeceutyku jest uwarunkowana z jednej strony zawartością aktywnego związku, a z drugiej jego odpowiednim, często wysokim stężeniem.
W składzie współczesnych kosmeceutyków nierzadko znajdują się związki chemiczne, które mają zdolność do modyfikowania czynności komórek skóry, a więc charakteryzują się jedną z cech zarezerwowanych dla leków.
Czy po kosmeceutyki sięgają tylko osoby mające problemy ze skórą czy także oczekujące jedynie pielęgnacyjnych właściwości preparatu?
Kosmeceutyki, czyli kosmetyki o działaniu pielęgnacyjno-leczniczym, zajmują stopniowo coraz ważniejszy obszar dermatologii. Coraz chętniej też używają ich osoby oczekujące jedynie, albo aż, pielęgnacyjnych właściwości preparatów. Coraz więcej osób sięga po nie chociażby z powodu poczucia bezpieczeństwa, że są to preparaty produkowane w warunkach podobnych do leków, z którymi wiąże się np. bardzo małe ryzyko uczuleń.
Czy kosmeceutyki mogą wyleczyć jakieś schorzenia dermatologiczne czy tylko wspomagać działanie leków?
Odpowiednio dobrany kosmeceutyk może w bardzo dużym stopniu przyczynić się do poprawy stanu skóry w wielu chorobach dermatologicznych i złagodzenia objawów chorobowych. Może – i powinien – być stosowany równolegle z leczeniem, przed i po terapii jako podtrzymanie efektu leczniczego oraz profilaktyka nawrotu zmian. Nie należy jednak traktować go jako leku.
W leczeniu jakich chorób skóry osiąga Pani najlepsze efekty stosując dermokosmetyki?
Nie wyobrażam sobie leczenia większości chorób skóry, a zwłaszcza trądziku młodzieńczego, trądziku różowatego, atopowego zapalenia skóry, usuwania przebarwień itp. bez stosowania odpowiednio dobranych dermokosmetyków. Preparaty wspomagające leczenie trądziku pospolitego, zawierające triclosan, wyciąg z drzewa herbacianego i inne aktywne substancje, to typowe kosmeceutyki. Dotyczy to również produktów z bardzo dużymi stężeniami witaminy K, witaminy C, niacyny, rutyny, ekstraktów kasztanowca, miłorzębu japońskiego, arniki, które świetnie sprawdzają się w przypadku skóry naczyniowej czy z trądzikiem różowatym.
Czy Pani zdaniem dermokosmetyki powinny być dostępne także poza aptekami, np. w gabinetach kosmetycznych czy drogeriach?
Dermokosmetyki powinny być polecane i sprzedawane przez osoby, które posiadają wiedzę na temat ich działania i odpowiedniego stosowania. Z badań sondażowych prowadzonych na ten temat wynika, że pacjenci największe zaufanie mają do farmaceutów i lekarzy. Uważam, że tego rodzaju preparaty powinny być dostępne tylko w wyspecjalizowanych aptekach i gabinetach lekarskich.
Czy sprzedaż kosmeceutyków wymaga od farmaceuty dodatkowej wiedzy?
Ze względu na zawarte w kosmeceutykach substancje aktywne, które mają zdolność modyfikowania czynności komórek skóry i mogą także dawać objawy niepożądane, farmaceuci powinni być szkoleni z wiedzy o produktach, które polecają pacjentom. Muszą wiedzieć, komu, kiedy i dlaczego polecają dany produkt. Farmaceuci znają działanie poszczególnych substancji aktywnych aplikowanych wewnętrznie jako składniki leków, ale nie zawsze wiedzą, jak one działają stosowane zewnętrznie na skórę. Dotyczy to szczególnie substancji od niedawna używanych w kosmetologii, np. kwasu foliowego.
Czy są prawne uregulowania dotyczące sposobu produkcji i dystrybucji dermokosmetyków?
Nic mi na ten temat nie wiadomo. Sądzę, że wysokie normy sposobu produkcji dotyczą wszystkich firm kosmetycznych. Zresztą coraz częściej wytwarzaniem kosmeceutyków zajmują się firmy farmaceutyczne.
A co do dystrybucji… Aktywne związki chemiczne odnajdujemy w wielu kosmetykach, więc nazwa kosmeceutyk jest oczywiście tylko kwestią umowną, podkreślającą, że dany preparat ma pewne cechy leku. Czując potrzebę takiego rozróżnienia kosmetyku od kosmeceutyku, szukamy go w aptece.
Jak ocenia Pani polski rynek kosmeceutyków?
Nie musimy i nie powinniśmy mieć kompleksów w stosunku do innych krajów. Na polskim rynku gości większość znanych i szanowanych linii dermokosmetycznych.
Jaką przyszłość widzi Pani dla kosmeceutyków?
Ze względu na postępujący rozwój cywilizacji, a z nim coraz większą wrażliwość skóry, coraz większą liczbę chorób skóry, coraz częściej występującą tendencję do powstawania rozszerzonych naczyń, przebarwień, fotostarzenia się itp., potrzebujemy i będziemy jeszcze intensywniej poszukiwać produktów o skutecznym działaniu. Przyszłość kosmetyków to właśnie kosmeceutyki.
Dziękuję za rozmowę.