Nawet 600 tysięcy osób może chorować na gruźlicę na Ukrainie. Czy choroba zagości też w naszym kraju?
Polska, choć zaliczana do krajów o niskiej zapadalności na gruźlicę, to jednak ma zapadalność wyższą niż większość krajów Unii Europejskiej.
W 2016 roku w naszym kraju zachorowało na tę chorobę ponad 6 tysięcy osób. Zapadalność na gruźlicę w Polsce już od lat jest najwyższa w starszych grupach wiekowych. W roku 2016 wynosiła 1,8 na 100 000 w grupie dzieci do 14 roku życia. I aż 27,8 na 100 000 wśród osób w wieku od 45 do 64 lat. W latach wcześniejszych najwyższą zapadalność stwierdzano w grupie wieku ≥65 lat.
Najwyższą zapadalność na gruźlicę w krajach Unii Europejskiej zanotowano w 2015 roku w Rumunii, Bułgarii, na Łotwie, w Estonii i Portugalii. Było tam więcej niż 20 zachorowań na 100 000 mieszkańców. Jednak należy zaznaczyć, że 50% chorych na gruźlicę w Europie stanowili chorzy z 3 krajów: Polski, Rumunii i Wielkiej Brytanii.
Czy zachorowania na Ukrainie sprawią, że sytuacja w Polsce również stanie się groźna?
Sytuacja epidemiologiczna gruźlicy w Polsce oznacza, że w najbliższym czasie nie będzie można zrezygnować z obowiązkowego szczepienia przeciwko gruźlicy. Zapobiega ono zachorowaniom, szczególnie u dzieci najmłodszych, które narażone są na ciężkie postacie gruźlicy. Szczepień można zaprzestać, kiedy zapadalność na gruźlicę płuc z dodatnim wynikiem badania mikroskopowego plwociny, spada poniżej 5 osób na 100 000. W Polsce w 2016 roku wynosiła ona 6,3 zachorowań na 100 000. Różnica ta wydaje się być niewielka. Jednak zmniejszenie zachorowań i dojście do wymaganej granicy może zająć kilka lat.
źródło: informacja prasowa Newsrm.tv