Urządzenie do diagnostyki ran trudno gojących się, mierzące ich temperaturę, opracowali naukowcy z Politechniki Śląskiej. To pierwsze takie rozwiązanie na świecie.
Temperatura rany zdradza, czy chore miejsce goi się, czy rozwija się w nim martwica lub stan zapalny.
-Temperatura ludzkich tkanek jest w dużym stopniu związana z ich ukrwieniem. Stopień ukrwienia mówi nam czy zraniona tkanka się goi, czy wręcz przeciwnie – powiedział PAP dr Mirosław Dziewoński z Politechniki Śląskiej.
Podskórne uszkodzenia tkanek, których nie widać gołym okiem, naukowcy mogą obserwować za pomocą termowizji. Pozwala ona na rejestrowanie ciepła emitowanego np. przez ciało człowieka. – Jeżeli temperatura ciała w miejscu rany jest niższa od temperatury tkanki zdrowej, to najprawdopodobniej pojawia się martwica. Jeżeli jednak temperatura jest wyższa, to można wnioskować, że powstaje tam stan zapalny. Dzięki tym różnicom temperatur możemy śledzić proces gojenia się rany – wyjaśnił dr Dziewoński.
Dzięki urządzeniu skonstruowanemu przez naukowców Politechniki Śląskiej i Instytutu Techniki i Aparatury Medycznej będzie można uzyskać dokładny obraz całej powierzchni rany i wyliczyć jej pole.
Urządzenie to skaner, który poruszając się nad pacjentem, wykonuje termowizyjne zdjęcia fragmentów jego ciała. – Urządzenie rejestruje dziesiątki fotografii niewielkich fragmentów tkanki. Potem zdjęcia zbiera i przekształca je matematycznie. My otrzymujemy termogram, czyli mapę całej rany z zaznaczonymi temperaturami tkanek – opisał dr Dziewoński.
Według naukowców, urządzenia będzie można używać także np. do monitorowania stanu zdrowia pacjentów po przeszczepie skóry. – Jeżeli przeszczep się przyjmuje, to następuje jego coraz większe ukrwienie, a temperatura zbliża się do temperatury tkanki zdrowej. Jeżeli nie przyjmują się jego poszczególne obszary, albo nie przyjmuje się wcale, to będzie można zobaczyć to na termogramie – powiedział dr Dziewoński.
Prototyp urządzenia do diagnostyki ran trudno gojących się pracuje już w Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich. Wynalazek jest tam testowany na pacjentach.
(Źródło: naukawpolsce.pap.pl)