Trzy małpy

Trzy małpy


W naszych kinach dominują obecnie laureaci tegorocznych Oskarów („Slumdog. Milioner z ulicy” i „Lektor”) oraz polskie produkcje („Kochaj i tańcz” i „Popiełuszko. Wolność jest w nas”). Media poświęcają im wiele uwagi, kina chętnie je wyświetlają, a widzowie wypełniają sale. Proponuję jednak obejrzeć też kilka interesujących filmów, o których ciszej w mediach.

„Trzy małpy”
Film został zrealizowany w Turcji. Mniej zorientowany we współczesnym światowym kinie widz może uznać, że w tureckiej kinematografii nie dzieje się nic ciekawego. Nic bardziej mylnego. Filmy tureckie szturmem podbijają światowe festiwale. Do najwybitniejszych twórców znad Bosforu należy Nuri Bilge Ceylan, którego każdy nowy film ma zapewnione miejsce w Cannes – najważniejszym festiwalu filmowym świata. „Trzy małpy” – film Ceylana, który Państwu polecam – został w ubiegłym roku nagrodzony w Cannes nagrodą za najlepszą reżyserię. To psychologiczny dramat, rodzaj psychodramy: spokój pewnej rodziny zostaje naruszony, gdy pewne słabości przeradzają się w nieprawdopodobne kłamstwa. Nieoczekiwanie, aby przetrwać razem, jej członkowie decydują się ukryć prawdę. Chcąc uniknąć bólu i odpowiedzialności, której mogliby nie znieść, postanawiają ignorować prawdę, starają się jej nie dostrzegać, unikają jej w rozmowach.

Film jest próbą zrozumienia wewnętrznego świata bohaterów, analizy tego, czego nie da się racjonalnie pojąć. Cenne jest to, że reżyser zostawia film otwartym. Każdy z nas będzie odbierał go poprzez własne doświadczenia.


„Zapaśnik”
Twórcą tego amerykańskiego filmu jest Darren Aronofsky, reżyser znakomitego, znanego z polskich ekranów „Requiem dla snu”. Kolejny jego film – „Źródło” – nie wzbudził już takich zachwytów. Przyznam, że przed konkursowym pokazem „Zapaśnika” na ubiegłorocznym festiwalu w Wenecji miałem mieszane uczucia, obawiałem się rozczarowania. Niepotrzebnie. Darren Aronofsky nie zawiódł. Jego film otrzymał najważniejszą nagrodę weneckiego festiwalu – Złote Lwy.

Nie ma tak wyrafinowanej formy, jak poprzednie filmy Aranofsky’ego. Można nawet powiedzieć, że jest konwencjonalny. Jego wielkość bierze się przede wszystkim ze znakomitej gry Mickey’a Rourke. Przyznam, że nie byłem fanem tego aktora. Jednak to, co zrobił w „Zapaśniku”, śmiało można porównać do wielkiej roli Roberta De Niro w rewelacyjnym, klasycznym już, „Wściekłym byku” (1980) Martina Scorsese. W tamtym filmie śledzimy historię życia słynnego boksera Jake’a La Motty. Na ekranie widzimy czas jego tryumfów i porażek, aż do gorzkich dni starości (kreacja De Niro została nagrodzona Oscarem). Podobnie jest w „Zapaśniku”: bohater jest mistrzem i wielką gwiazdą wrestlingu. Jesteśmy świadkami jego znakomitej, pełnej sukcesów kariery, która z powodu poważnej choroby serca musi być przerwana. Bohater teraz ma czas, aby spróbować uporządkować swoje życie…

Bohater Aranofsky’ego, w przeciwieństwie do Scorsese, jest postacią fikcyjną, ale dzięki świetnej grze Mickey’a Rourke (znakomity szczególnie w scenach walk, których w filmie jest dużo) wierzy się, że w filmie naprawdę gra zawodowy mistrz wrestlingu, a nie aktor. Dla tej roli warto wybrać się do kina.


„Powrót do Brideshead”
To jedna z najdroższych brytyjskich produkcji ostatnich lat, zrealizowana z wielką dbałością o realia historyczne i detale. Scenariusz filmu powstał na podstawie powieści kontrowersyjnego swego czasu pisarza Evelyna Waugha. Rodzinna saga rozgrywająca się przez trzy dekady na trzech kontynentach była oparta w dużej mierze na autobiograficznych wątkach autora: nawróconego na katolicyzm byłego studenta Oksfordu, nieukrywającego skłonności do alkoholu ani homoseksualnych przygód.

Scenariusz nie odbiega zbytnio od powieści. Film jest pełną namiętności opowieścią o miłosnym trójkącie oraz utraconej niewinności. Między trójką głównych bohaterów powstaje więź oparta na erotycznej fascynacji i intelektualnym pokrewieństwie. Jest tylko jedna rzecz, która dzieli młodych ludzi – religia. A w tle tej historii mamy obraz chylącej się ku upadkowi angielskiej arystokracji, u progu drugiej wojny światowej.

„Powrót do Brideshead” nawiązuje do najlepszych tradycji kostiumowego kina brytyjskiego. Zaletą tego filmu są przede wszystkim znakomici aktorzy: weterani Michael Gambon i Emma Thompson oraz młodzi – Ben Whishaw, znany z głośnej roli w „Pachnidle”, Mattew Goode i Havley Atwell. Zachwycić mogą także świetne zdjęcia zrealizowane w Oksfordzie, Wenecji, Maroku i na zamku Howard w Yorkshire, który bardzo przypomina literackie Brideshead.


„Człowiek na linie”
To pełnometrażowy, brytyjsko-amerykański film dokumentalny, nagrodzony w tym roku Oscarem. Reżyser, James Marsh, opowiada o artystycznym przestępstwie stulecia, czyli niezwykłym wyczynie, jakiego dokonał 7 sierpnia 1974 roku Philippe Petit. Marzeniem tego młodego francuskiego linoskoczka było przejście po linie między zbudowanymi niedawno bliźniaczymi wieżami Word Trade Centre. Oglądamy przygotowania do tego wyczynu, tworzące się niezwykłe relacje międzyludzkie, przyjaźnie i różne okoliczności, które doprowadziły do spełnienia szaleńczego marzenia. Philippe Petit wszedł na nielegalnie rozwieszoną pomiędzy najwyższymi wówczas na świecie budynkami linę i prawie godzinę spacerował na wysokości 410 metrów. Po zejściu został aresztowany…

Petit marzył o podniebnym spacerze przez kilka lat. Pomysł dojrzewał wraz z powstawaniem wież. Przez osiem miesięcy poprzedzających wyczyn mieszkał w Nowym Jorku. Film jest hołdem złożonym marzycielom – szaleńcom, ludziom przekraczającym granice niemożliwego.

4.5/5 - (235 votes)

Nikt nie pyta Cię o zdanie, weź udział w Teście Zaufania!

To 5 najczęściej kupowanych leków na grypę i przeziębienie. Pokazujemy je w kolejności alfabetycznej.

ASPIRIN C/BAYER | FERVEX | GRIPEX | IBUPROM | THERAFLU

Do którego z nich masz zaufanie? Prosimy, oceń wszystkie.
Dziękujemy za Twoją opinię.

Leave a Comment

POLECANE DLA CIEBIE

START TYPING AND PRESS ENTER TO SEARCH