Sukcesy, porażki i… wizja przyszłości


Wywiad z dr. Włodzimierzem Hudemowiczem, prezesem Okręgowej Izby Aptekarskiej w Warszawie

Zbliża się koniec Pana kadencji. Proszę o krótkie podsumowanie.

W ciągu tych ośmiu lat podjęliśmy wiele działań organizacyjnych, które znacznie ułatwiły pracę środowiska aptekarskiego. Utworzyliśmy dużą bazę społeczników, aptekarzy powiatowych, którzy działają w powiatach oraz dzielnicach m.st. Warszawy. Zapewnia to lepszy przepływ informacji między nami, koordynację działań oraz współdziałanie z władzami terenowymi w rozwiązywaniu wielu problemów i spraw aptekarzy – a jest nas ponad 3900 członków pracujących w 1462 aptekach ogólnodostępnych. Aptekarze powiatowi poszerzają swoje wiadomości z dziedziny prawa administracyjnego i farmaceutycznego w ramach prowadzonych dla nich szkoleń.

Drugą bardzo ważną sprawą jest integracja środowiska. Udało się to zwłaszcza w mniejszych ośrodkach. Trudniej jest w Warszawie, gdzie splatają się interesy wielu grup, działają i apteki sieciowe, i indywidualne, rozmaite hurtownie.

Jako jedyna Izba organizujemy cykliczne comiesięczne spotkania czwartkowe właścicieli, kierowników i pracowników aptek ogólnodostępnych, szpitalnych, zebrania właścicieli, kierowników i pracowników hurtowni farmaceutycznych. Są to spotkania służące do przekazywania naszym Koleżankom i Kolegom wszystkich wiadomości merytorycznych, prawnych, administracyjnych związanych z prowadzeniem apteki czy hurtowni. W ramach tych spotkań prowadzone są również wykłady szkoleniowe. Wiadomości o tym, co się dzieje w Izbie, przedstawiamy w naszym biuletynie, który otrzymują do domów wszyscy członkowie Izby. W ramach integracji zainicjowaliśmy ubezpieczenie wszystkich członków od odpowiedzialności cywilnej do wysokości 50 tys. zł, opłacane od trzech lat przez Izbę ze składek członkowskich.

Niezaprzeczalnym sukcesem są prowadzone na Mazowszu ciągłe szkolenia farmaceutów. Wraz ze Studium Szkolenia Podyplomowego Akademii Medycznej, którym kieruje prof. Makulska-Nowak, stworzyliśmy prężną grupę skupiającą znakomitych wykładowców, dydaktyków-naukowców, a nawet showmenów w swojej dziedzinie.

Organizujemy też spotkania i wyjazdy integracyjne dla młodych farmaceutów. Razem z Młodą Farmacją zajmujemy się studentami zagranicznymi przyjeżdżającymi latem na praktyki w polskich aptekach w ramach wymiany studentów. Wspieramy projekty studenckie – Dzień Kariery, Kongres Młodej Farmacji, Bal Studentów Farmacji. Myślę, że te działania integracyjne są bardzo ważne, choć nie od razu przynoszą rezultaty.

A co uważa Pan za największą porażkę?

Rozpad hurtowni farmaceutycznych. Wspieraliśmy powstanie spółek aptekarskich, spięliśmy je w Apofarm, który był jednym z największych partnerów hurtownianych na rynku farmaceutycznym, ale stał się solą w oku wszystkich hurtowni komercyjnych. W ciągu ostatniego półtora roku wszystko rozpadło się jak domek z kart. Apteki niezależne zostały w tym momencie całkowicie odsłonięte, zostały pozostawione samym sobie. Obecnie będą musiały podjąć decyzję o konsolidacji, opowiedzieć się po którejś stronie, żeby móc się utrzymać i normalnie pracować.

Stanowisko naszej Izby przed trzema laty było głosem proponującym ograniczenia postulatów w nowelizowanym prawie farmaceutycznym do trzech głównych tj.: cen sztywnych na leki refundowane, geografii aptek oraz spadkobrania. Tymczasem było ich trzydzieści kilka i posłowie wybrali te, które nie miały decydującego znaczenia dla środowiska farmaceutycznego.

Przy obecnej nowelizacji prawa farmaceutycznego również zabrakło determinacji, szybkiego, skoordynowanego działania. Proponowaliśmy Naczelnej Izbie stworzenie i przeszkolenie zespołu legislacyjnego, który po przeszkoleniu brałby udział we wszystkich obradach Sejmowej Komisji Zdrowia, komisjach resortowych, gdzie zazębiają się sprawy leku i farmacji. Jednak nasza propozycja nie została przyjęta.

Jak Pan sobie wyobraża aptekę w przyszłości?

Najpierw należy przeanalizować i poprawić obowiązujące prawo farmaceutyczne. Status aptek pod względem finansowym wymaga poważnych analiz. Apteka powinna być niezależnym podmiotem gospodarczym podlegającym gospodarce rynkowej. A tymczasem to podmiot stojący jedną nogą w gospodarce rynkowej, a drugą w gospodarce nakazowej. Apteka musi bowiem mieć lokal i sprzęt spełniający ściśle określone warunki, wysoko wykwalifikowany personel, musi kupować w wybranych hurtowniach, mieć pełen asortyment leków, słowem – musi wszystko. My nie uzyskujemy wszystkich pieniędzy od pacjenta, ale musimy kilka tygodni czekać na zwrot refundacji z NFZ, a mamy przecież mnóstwo obciążeń finansowych: czytniki, kasy fiskalne, zbieranie danych, wklepywanie peseli, regonów, numerów lekarzy – za to nikt nam nie płaci. Wysoko wykwalifikowany personel traci mnóstwo czasu na biurokrację, nie mając go na realizację opieki farmaceutycznej.

Ceny leków refundowanych powinny być jednakowe, należy unormować marże. Apteki powinny mieć możliwość spokojnej pracy, odpowiednie środki finansowe na leki, personel i realizację opieki farmaceutycznej, której znaczenie jest zrozumiałe dla aptekarzy, a która nie jest doceniana przez administrację publiczną.

W aptece powinna znajdować się baza chorego, aby farmaceuta mógł pełniej współpracować z lekarzem prowadzącym. Wzorcowy jest dla mnie model holenderski: jeżeli pacjent chce, by jego leki były refundowane, musi się zadeklarować, w której aptece będzie się zaopatrywał oraz powiadamia o tym swoją przychodnię i kasę chorych. Nie wyklucza to zakupu w innych aptekach, gdyż są one połączone systemem komputerowym.

Kto za ten system powinien płacić?

W innych krajach płacą kasy chorych. Gdy farmaceuta chce prowadzić opiekę np. z dziedziny diabetologii, odpowiednio się go szkoli, egzaminuje, przyznaje certyfikat i wówczas apteka wywiesza informację, że prowadzi opiekę farmaceutyczną.

Apteka przyszłości powinna pomagać lekarzowi w terapii. Przy takiej współpracy pacjent pełniej skorzysta z terapii, będzie ona lepsza i tańsza, gdyż chory nie będzie kupował „sieczki” wraz z lekami ordynowanymi przez lekarza. Myślę, że opieka farmaceutyczna zdominuje przyszłość apteki, choć nie każda będzie mogła ją prowadzić, chociażby ze względów kadrowych.

Wielu farmaceutów mówi, że tego nie da się zrobić, że jest to zbyt obciążające dla apteki. Może boją się takich zmian?

To normalny odruch, że ludzie obawiają się nowości. Obawy miną, gdy apteka będzie stabilna pod względem finansowym i kadrowym. Dlatego konieczne jest zasilenie finansowe z zewnątrz albo takie ustalenie marż, by apteka mogła sobie na to pozwolić. Potrzebny jest w aptece kosztowny sprzęt, program komputerowy musi być połączony z serwerem wojewódzkiego oddziału NFZ, a ten z kolei z serwerem ogólnopolskim NFZ. Całość musi być zabezpieczona pod względem prawnym tak, aby dane były chronione. System powinien być sprawny, powinien służyć lekarzom, farmaceutom i w efekcie dobru pacjenta. Da to wymierne korzyści materialne oraz pozwoli kontrolować i monitorować przez NFZ ekonomikę gospodarki lekiem i prawidłowej farmakoterapii. Żadne promocje, żadne sztuczki tego nie rozwiążą.

Czy Pana zdaniem ograniczenie liczby aptek zapewniłoby im stabilność?

Aptek jest około 13 tysięcy. To zdecydowanie za dużo. Aby apteka normalnie funkcjonowała, musi mieć odpowiednią liczbę pacjentów, odpowiedni dochód i zapas leków, zatrudniać wysoko specjalistyczny personel. Nasze marże są znacznie mniejsze niż w innych krajach. W Niemczech na leki OTC jest 40 proc., na Rx 30, a u nas w granicach 20 proc.

Właścicielami wielu aptek nie są farmaceuci. Czy są oni w stanie zrozumieć specyfikę miejsca, gdzie z jednej strony jest interes, a z drugiej zdrowie ludzkie?

Lekarz czy farmaceuta zajmuje się pacjentem i lekami, ale każdy przez pryzmat swojego zawodu zupełnie inaczej pojmuje swoją pracę. Jeśli niefarmaceuta otwiera jedną czy drugą aptekę i jest nastawiony na zarobek, a nie na pomoc drugiemu człowiekowi, to też inaczej pojmuje aptekę i to jest normalne.

Studia i etyka zawodowa wdrożyły nas w zupełnie inny system myślenia. Dla nas sprawą nadrzędną jest pacjent i lek.

Dziękuję za rozmowę.

4.9/5 - (17 votes)

Nikt nie pyta Cię o zdanie, weź udział w Teście Zaufania!

To 5 najczęściej kupowanych leków na grypę i przeziębienie. Pokazujemy je w kolejności alfabetycznej.

ASPIRIN C/BAYER | FERVEX | GRIPEX | IBUPROM | THERAFLU

Do którego z nich masz zaufanie? Prosimy, oceń wszystkie.
Dziękujemy za Twoją opinię.

Leave a Comment

POLECANE DLA CIEBIE

START TYPING AND PRESS ENTER TO SEARCH