Siła w roślinach

Według raportu WHO, jednym z największych problemów współczesnej medycyny jest wzrost oporności bakterii na antybiotyki.

Polska znajduje się w grupie siedmiu krajów Unii Europejskiej z najwyższym zużyciem antybiotyków na tysiąc mieszkańców dziennie. Koszty refundacji antybiotyków stanowią około 15 proc. wartości refundacji wszystkich leków. Natomiast w budżetach szpitalnych antybiotyki pochłaniają 20-40 proc. wydatków na leki.

Antybiotyki bez potrzeby
Polacy stosują antybiotyki najczęściej w przypadku takich zachorowań, które nie powinny być nimi leczone: przeziębienie (30 proc. wskazań), ból gardła (24 proc.), grypa (16 proc.) lub kaszel (12 proc.). Prawie co drugi rodak sądzi, że antybiotyki są skuteczne w leczeniu grypy, a 35 proc. – że pomagają w leczeniu przeziębień. 58 proc. uważa, że antybiotyki zabijają wirusy! Samodzielne leczenie antybiotykami podejmują 33 osoby na tysiąc.

W Europie rocznie wydajemy około 1,5 miliarda euro na antybiotyki, które nie działają, a 25 tysięcy osób umiera z powodu infekcji wywołanych przez bakterie lekooporne. Przyczyną tego stanu rzeczy jest bezrefleksyjne stosowanie antybiotyków, także w przypadkach chorób wirusowych.

Co zamiast?
Zalety roślinnych środków leczniczych są niepodważalne. Od milionów lat rośliny musiały bronić się przed atakami bakterii, wirusów i grzybów. Badania naukowe dowiodły, że rośliny rozwinęły mechanizmy przeciwdziałające także ludzkim infekcjom bakteryjnym i wirusowym.

Do niedawna nie mieliśmy narzędzi, by dokładnie opisać zawartość substancji w kolejnych partiach roślin poddawanych procesom farmaceutycznym. Dopiero działalność Bionorica – autorskiej firmy prof. Michaela Poppa – dowodzi, że w niedalekiej przyszłości brak standardów w ziołolecznictwie przestanie być jego zasadniczym problemem. Phytoneering (nowy dział farmacji), to wykorzystanie najnowocześniejszych technologii i metod naukowych do opisywania leczniczych cząstek roślinnych. Może to zagwarantować, że każda kapsułka czy kropla fitofarmaceutyku nie tylko będzie miała dokładnie taki sam skład, ale również, że będzie on optymalnie dobrany do leczenia konkretnych schorzeń.

Dzięki temu, że w przypadku fitofarmaceutyków nie ma generyków (czyli zamienników leków oryginalnych), możemy spodziewać się dalszego rozwoju badań prowadzących do odkrycia kolejnych preparatów. Firmom fitofarmaceutycznym po prostu będzie się opłacało inwestowanie w naukę. Marzeniem prof. Michaela Poppa jest wyodrębnienie antybiotyku naturalnego. Rozwija więc program badawczy związany z peptydem PPI.