Sepsa jest kwestią starą jak świat i występuje od zawsze, a częstość jej występowania utrzymuje na tym samym poziomie – twierdzi prof. Janusz Świetliński z Instytutu “Pomnik-Centrum Zdrowia Dziecka” w Warszawie.
Sepsa to ostra reakcja zapalna organizmu na zakażenie, prowadząca do niewydolności narządów wewnętrznych. Ma bardzo gwałtowny przebieg, a w ciężkiej postaci może prowadzić do wstrząsu septycznego, a nawet śmierci. Wywoływana jest różnymi czynnikami zakaźnymi – bakteriami, wirusami, grzybami lub pasożytami.
W normalnych warunkach czynniki te mogą być niegroźne dla człowieka. “Na przykład, niektóre bakterie są stale obecne w naszym organizmie i nie robią nam krzywdy. Czasami, w przypadku skaleczenia skóry czy przecięcia palca, mogą spowodować zmianę ropną lub odczyn zapalny. W innych okolicznościach, ta sama bakteria może wywołać zapalenie płuc, a w jeszcze innych dostaje się do krwiobiegu i wtedy mamy do czynienia z sepsą” – tłumaczy prof. Świetliński.
Sepsa ma cały szereg różnych objawów. Obecnie kojarzona jest najczęściej z krytycznie chorym, umierającym człowiekiem. “Trzeba jednak pamiętać, że to jest
już objaw wstrząsu septycznego – najcięższej manifestacji sepsy” – mówi profesor.
Według specjalisty, pierwszym objawem ogólnego zakażenia może być np. wysoka gorączka. Dopiero wraz z rozwojem sepsy pacjent zaczyna wykazywać objawy niewydolności różnych narządów. Istnieją też niespecyficzne objawy sepsy, m.in.: gwałtowne osłabienie, bladość, sinica czy wybroczyny na skórze.
Prof. Świetliński podkreśla, że zarówno objawy, jak i sposób leczenia sepsy zależą w dużej mierze od tego, kogo zaatakował drobnoustrój, jak również od rodzaju drobnoustroju i jego podatności na leczenie antybiotykami. Do grup najbardziej podatnych na chorobę i najtrudniejszych do wyleczenia lekarz zaliczył noworodki, ludzi starszych i osoby po ciężkich operacjach.
“Można powiedzieć, że szum medialny wokół sepsy wynika z tego, że społeczeństwo jest bardziej świadome jej istnienia. Dzięki temu zwracamy większą uwagę na rzeczy, które kiedyś nam umykały, natomiast zawsze istniały” – uważa prof. Świetliński.