Roman Gutek poleca…04/2012

Wstyd
reżyseria: Steve McQueen
Wlk. Brytania 2011

Jest to drugi, po głośnym, znanym z polskich ekranów „Głodzie”, film w dorobku brytyjskiego artysty wizualnego Steve`a McQueena. Jednocześnie, „Wstyd” jest jednym z najbardziej oczekiwanych tytułów roku. Bohaterem „Wstydu” jest Brandon (Michael Fassbender), 30-latek, atrakcyjny singiel z Nowego Jorku pracujący w firmie komputerowej, który nie potrafi zapanować nad swym życiem erotycznym. Choć w wielkim mieście Brandon znajduje wystarczająco dużo okazji do zaspokojenia swoich erotycznych potrzeb, wciąż pozostaje nienasycony. Zaraz po powrocie do domu włącza komputer i ogląda pornograficzne strony albo zabawia się z dziewczynami z agencji towarzyskich. W pracy również nie stroni od filmików dla dorosłych. Seks dla Brandona jest jak każdy inny towar, który można nabyć za pieniądze. Uprawia go, gdy chce rozładować stres, poprawić sobie humor lub gdy mu się po prostu nudzi. Sytuacja jeszcze bardziej wymyka się spod kontroli, kiedy niespodziewanie wprowadza się do niego siostra (bardzo dobra rola Carey Mulligan). Jednym z głównych bohaterów filmu jest także Nowy Jork: hipnotyzujący, gorączkowy, rozedrgany, ale także chwilami bijący chłodem.

Świetnie zagrany (zasłużona nagroda aktorska dla Fassbendera na festiwalu w Wenecji), znakomicie wyreżyserowany i sfotografowany (wiele starannie przemyślanych ujęć), pełen emocji dramat Steve’a McQueena jest opowieścią o samotności, naturze seksu, bliskości i związkach między ludźmi we współczesnym świecie.



Poza szatanem
reżyseria: Bruno Dumont
Francja 2011

Gdzieś w okolicach Boulogne-sur-Mer, na francuskim wybrzeżu kanału La Manche, w szałasie na wydmach mieszka pewien mężczyzna. Chodzi po okolicy, pali ognisko, poluje. Od czasu do czasu klęka, zastyga w modlitewnej pozie, wpatruje się w horyzont. Towarzyszy mu dziewczyna z wioski, którą zdaje się chronić. Nie stroni przy tym od drastycznych środków. Z tą samą kamienną twarzą dokonuje aktów przemocy i czyni cuda. Czy jest postacią anielską, czy demoniczną? Wcieleniem zła, które zamieszkuje okolicę, czy przeciwnie – tym, który może je pokonać?

„Poza szatanem” to najnowsze dzieło jednego z najciekawszych reżyserów francuskich – Bruno Dumonta – autora kontrowersyjnych, wielokrotnie nagradzanych na festiwalu w Cannes filmów, takich jak: „Ludzkość”, „Flandria” czy „Hadewijch”. Kino Dumonta stanowi oryginalną propozycję w kinie współczesnym. Jego filmy nie mają tradycyjnej narracji, składają się z długich, statycznych ujęć, przez co bliższe są stylistyce eseju. Twórcy zależy, aby jego dzieła wywoływały emocje. Jego filmy szokują, gdyż reżyser świadomie redukuje środki i w drastyczny sposób wyrywa widza z wygodnego kinowego fotela, by po chwili pozwolić rozejść się emocjom w kontemplacyjnym ujęciu.

Sam reżyser o swoim najnowszym dziecku powiedział: „Tu nie ma już Boga, główny bohater filmu modli się, ale nie wiemy do kogo. (…) Potrzebujemy sacrum, ale wypełnia je pustka”.



Pewnego razu w Anatolii
reżyseria: Nuri Bilge Ceylan
Turcja 2011

Jak pisali krytycy – to najpiękniejszy konkursowy film na festiwalu w Cannes 2011. Od pierwszej chwili uwodzący widzów, mimo braku fabularnego rozwiązania w finale i powolnego rytmu. Na pierwszy rzut oka wyróżniony Grand Prix turecki film sprawia wrażenie kryminału. W burzliwą noc mała kolumna samochodów jedzie pustą szosą, od studni do studni. To zapis poszukiwań zwłok zamordowanego mężczyzny, którego oprawca był zbyt pijany, by zapamiętać, gdzie zakopał ciało. Nie wiemy, kto, jak i dlaczego zabił. Jednak kulisy zbrodni szybko schodzą na drugi plan. W chłodnej opowieści o nużącej podróży policjantów, prokuratora, lekarza i podejrzanego najistotniejsze stają się relacje między bohaterami, ich pozornie nieznaczące uwagi oraz urwane rozmowy.

„To prawdziwa historia, którą opowiedział mi przyjaciel i o której nie byłem w stanie zapomnieć” – mówił Ceylan. „Pozwoliła mi ona pokazać mroczne strony ludzkiej natury.” Posługując się skromnymi środkami, używając niedopowiedzeń, reżyser kreśli wyrazisty obraz tureckiego społeczeństwa. Pokazuje konflikt pomiędzy tradycją a nowoczesnością, zawieszenie między Wschodem a Zachodem, ogromne różnice między życiem na prowincji i w mieście. Wykorzystując prawdziwą historię i używając oryginalnego języka filmowego, Nuri Bilge Ceylan stworzył czechowowską w formie, uniwersalną opowieść o moralności. 



Koń turyński
reżyseria: Béla Tarr
Węgry, Niemcy, Francja 2011

„Koń turyński” węgierskiego twórcy Béli Tarra jest najbardziej zagadkowym filmem powstałym w ostatnim czasie. Miłośnikom talentu reżysera oglądanie go sprawi wielką przyjemność, ale należy przyznać, że nie wszystko w tym filmie poddaje się łatwym interpretacjom. Niektórzy (należy do nich niżej podpisany) uznają „Konia turyńskiego” za arcydzieło, a jego twórcę za najbardziej bezkompromisowego reżysera we współczesnym kinie.

Béla Tarr dał się szerzej poznać w połowie lat dziewięćdziesiątych, kiedy to pojawił się jego najgłośniejszy dotychczas film – prawie ośmiogodzinne, czarno-białe „Szatańskie tango”. Tarr swoim filmem próbował przypomnieć, czym naprawdę jest sztuka filmowa. Poprzez „Szatańskie tango” określił swoje miejsce. Bardziej niszowe, elitarne, całkowicie podporządkowane autorskiej wizji, dla którego celem jest szukanie nowych dróg.

W filmie „Koń turyński” Tarr podąża drogą wyznaczoną w poprzednich filmach. Punktem wyjścia jest sytuacja, która na trwałe zapisała się w historii europejskiej kultury. 3 stycznia 1889 roku Fryderyk Nietzsche wychodzi z hotelu w Turynie i widząc bijącego batem konia woźnicę, w akcie chrześcijańskiej litości, obejmuje konia za szyję i płacząc, popada w obłęd. Ów symboliczny moment jest przez biografów wielkiego filozofa uznany za początek końca. Nietzsche miał bowiem już nigdy niczego nie napisać. Tarr podkreśla, że dla niego właśnie Nietzsche był źródłem największej inspiracji.

Po tym wstępie Tarr wieszczy koniec świata, bohaterami czyniąc woźnicę, jego córkę i konia. Film jest czarno-biały, składa się tylko z trzydziestu długich ujęć, prawie pozbawiony jest dialogów. Wszystko rozgrywa się w domu na pustkowiu. Całość została podzielona na sześć rozdziałów: każdy dzień stanowi nowy z nich. Oglądamy monotonię powtórzeń: codzienne wstawanie, ubieranie się, noszenie wody ze studni, gotowanie i jedzenie ziemniaków…

4.6/5 - (318 votes)

Leave a Comment

POLECANE DLA CIEBIE

START TYPING AND PRESS ENTER TO SEARCH