Polska apteka na zagranicznym tle


Uczestnicząc w 54. Światowym Kongresie IPSF, który odbył się w sierpniu br. w Cluj-Napoca w Rumunii, miałem okazję wymienić się spostrzeżeniami z kolegami studiującymi farmację w innych krajach. Poniżej przedstawiam kilka komentarzy.

Asko, Finlandia: Bardzo mi się podobała praktyka wakacyjna w Polsce, tylko nie mogę zrozumieć, dlaczego macie aż tyle aptek, często kilka na tej samej ulicy.

Problemy własności i postanowień legislacyjnych dotyczących aptek były niejednokrotnie poruszane podczas kongresu. Okazało się, że w różnych krajach zostało to różnie uregulowane. Na przykład w Hiszpanii, Finlandii, Niemczech, Holandii, Jordanii i Australii, a także w Egipcie, Islandii i Singapurze właścicielem apteki może być wyłącznie licencjonowany farmaceuta. W pierwszych sześciu krajach liczba aptek jest prawnie limitowana w stosunku do liczby mieszkańców danego obszaru. Podobna sytuacja ma miejsce w Szwecji, choć tam właścicielem aptek jest rząd. W Portugalii i Słowacji, pomimo ograniczenia liczby otwieranych placówek, aptekę może otworzyć każdy, niezależnie od posiadanego wykształcenia.

Antonio, Portugalia: Gdy zacząłem pracę w Londynie, najbardziej zaskoczyło mnie to, że jednym z moich obowiązków jako farmaceuty było robienie zdjęć paszportowych.

Na szczęście to się już zmienia. W brytyjskich aptekach, podobnie jak w wielu innych aptekach Europy Zachodniej, farmaceuta jest bardziej doradcą niż sprzedawcą. Klienci obdarzają go zaufaniem, postrzegają jako osobę, do której można się zwrócić z problemem zdrowotnym i uzyskać profesjonalną poradę dotyczącą leków, ich ewentualnych interakcji i sposobu przyjmowania. W Hiszpanii i Portugalii duży nacisk kładzie się na edukację i praktykę w zakresie opieki farmaceutycznej. Studenci odbywają specjalne ćwiczenia z tym związane, wzorowane na wieloletnim doświadczeniu innych państw, np. USA czy Australii. Dzięki temu relacja sprzedawca-klient powoli przekształca się w relację farmaceuta-pacjent.

Również w Polsce zaczyna się rozwijać opieka farmaceutyczna. Uczelnie wprowadzają specjalne seminaria i wykłady. W niektórych aptekach tworzone są punkty poradnictwa farmaceutycznego, bazy danych pacjentów itp. W maju br. po raz pierwszy w Polsce odbył się Konkurs Opieki Farmaceutycznej zorganizowany przez Młodą Farmację. Wciąż jest jednak wiele do zrobienia, szczególnie w zakresie komunikacji i współpracy lekarza z farmaceutą.

Celeste, USA: W czasie mojej praktyki w Polsce do apteki wszedł pacjent, o którym farmaceuci zupełnie nic nie wiedzieli! Nie było żadnych danych dotyczących poprzedniego leczenia. Nic! Nie mam pojęcia, jak się im udało odczytać receptę, którą przyniósł?!

Przepływ informacji to chyba największa bolączka współczesnej farmacji w Polsce. W rzeczywistości nie wiadomo, u ilu specjalistów dany pacjent się leczy, jakie leki miał zaordynowane, które z nich kupił i zażywał. Stwarza to duże niebezpieczeństwo niewłaściwej farmakoterapii, która może prowadzić do licznych interakcji i działań niepożądanych. Inną sprawą jest jakość polskich recept. W dobie komputerów polscy lekarze nadal wypisują recepty odręcznie. Często nie sposób ich odczytać. W ostatnich latach elektroniczne recepty wprowadzono z powodzeniem w Hiszpanii. Niedługo to samo zrobi Finlandia.

W Holandii lekarze wysyłają recepty elektronicznie do apteki wskazanej przez pacjenta. Podczas wizyty lekarz wypełnia na komputerze specjalny formularz recepty, konieczny do właściwego prowadzenia historii choroby. System apteczny sprawdza możliwe interakcje lekowe u tego pacjenta na podstawie prowadzonej historii (oczywiście tylko w przypadku, gdy pacjent korzysta z usług jednej apteki). Przygotowane i sprawdzone wcześniej leki czekają na pacjenta, a farmaceuta zajmuje się tylko omówieniem wprowadzonego leczenia, sposobu przyjmowania preparatów i odpowiada na pytania pacjenta. Natomiast w Polsce farmaceuta zastanawia się, w której szufladzie znajdzie właściwy lek, jaka jest wprowadzona przez NFZ zniżka i czy aby na pewno jest ona aktualna. Polski pacjent nie pyta w pierwszych słowach, jak ma dany lek przyjmować i czy są jakieś przeciwwskazania dotyczące np. jednoczesnego przyjmowania pokarmów. Pyta przede wszystkim o cenę.
Emma, Australia: Nigdy wcześniej nie widziałam tylu różnych specyfików przygotowywanych w recepturze niż na praktyce w Polsce.

W tej materii polscy farmaceuci rzeczywiście mają się czym pochwalić. Receptura ma się dobrze, mimo wygórowanych wymagań technicznych i lokalowych oraz spadku popularności leków recepturowych wśród pacjentów. Jako jedni z nielicznych pozostajemy wierni tradycyjnym sposobom przygotowania leków, szczególnie jeśli chodzi o niestosowanie konserwantów. Z tego powodu leki recepturowe cieszą się zainteresowaniem szczególnie wśród pediatrów i alergologów.

Jednak pewne rzeczy można udoskonalić, wykorzystując doświadczenia innych krajów. Weźmy na przykład proszki. Stosowane w tym celu opłatki w krajach zachodnich – np. w Niemczech i w Holandii – przeszły już dawno do lamusa. Ich miejsce zajęły kapsułki. Co ciekawe, Holendrzy puste kapsułki do receptury kupują od polskich producentów.

Podsumowanie
Co roku w Polsce studia farmaceutyczne kończy około 1300-1500 absolwentów. Coraz częściej znajdują oni zatrudnienie za granicą. Tam praca wydaje się łatwiejsza, lepiej płatna, a ponadto bardziej rozwojowa i prestiżowa niż w Polsce. Farmaceutę postrzega się jako wysoce wykwalifikowanego doradcę, do którego zawsze można się zwrócić z prośbą o poradę. Z drugiej strony, zagraniczne apteki chwalą sobie Polaków za ich pracowitość, wiedzę i profesjonalizm. Z roku na rok przybywa ofert pracy z Wielkiej Brytanii, Irlandii, Norwegii i Holandii. Często to nie polski absolwent farmacji szuka zatrudnienia, to on jest poszukiwany przez zagranicznych pracodawców, którzy oferują atrakcyjny system wynagrodzenia, służbowe mieszkanie i – co ważne – możliwość rozwoju oraz awansu. Wielu z nas nie chce jednak wyjeżdżać, dlatego trzeba jak najszybciej wprowadzić zmiany także w Polsce.


Tekst: Marcin Radke
praktykant IPSF w Holandii w 2007 roku; Contact Person for Poland,
The International Pharmaceutical Students’ Federation (IPSF);
Training Coordinator IPSF

4.6/5 - (25 votes)

Nikt nie pyta Cię o zdanie, weź udział w Teście Zaufania!

To 5 najczęściej kupowanych leków na grypę i przeziębienie. Pokazujemy je w kolejności alfabetycznej.

ASPIRIN C/BAYER | FERVEX | GRIPEX | IBUPROM | THERAFLU

Do którego z nich masz zaufanie? Prosimy, oceń wszystkie.
Dziękujemy za Twoją opinię.

Leave a Comment

POLECANE DLA CIEBIE

START TYPING AND PRESS ENTER TO SEARCH