„Ambasadorowie” Hansa Holbeina Mł.

Pod znakiem renesansu


Można powiedzieć, że „Ambasadorowie” Hansa Holbeina Mł. to obraz na miarę swoich czasów. Pod pretekstem podwójnego portretu artysta namalował obraz pełen symboli i ukrytych znaczeń. Zobaczyć go możemy w londyńskiej The National Gallery.

Jeszcze kilkanaście lat temu te kilka słów „Tu mówi Londyn”, które padały w angielskiej rozgłośni, sygnalizowały milionom Polaków początek ich ulubionej audycji, która od 1939 roku była nadawana specjalnie dla nich ,najpierw spoza okupowanego kraju a potem spoza żelaznej kurtyny. W obliczu wielkiej wojny i życia w komunistycznym reżimie wiadomości przygotowywane przez polską sekcję BBC były przecież jednymi z nielicznych wiarygodnych środków przekazu. Dzisiaj, gdy nic już nie zagłusza w Polsce audycji nadawanych z Londynu, można wybrać się w podróż i przekonać na własne oczy, jak naprawdę wygląda to miasto, które jeszcze nie tak dawno potrafiło nas urzec obietnicą wolności i spełnieniem marzeń o sukcesie. Wystarczy tylko trochę wolnego czasu, aby miejsce, które fascynuje rocznie 15 milionów turystów było także dla nas na wyciągnięcie ręki.

Współczesny koloryt
Osoby, które nie miały jeszcze okazji znaleźć się w tym zakątku świata, często wyobrażają go sobie tak, jak to czynili w XIX wieku słynni Londyńczycy – powieściopisarz Charles Dickens, czy autor kryminałów o przygodach Sherlocka Holmesa, Arthur Conan Doyle. Jednak nie ulega żadnej wątpliwości, że taki wizerunek Londynu dawno już się zdezaktualizował pod wpływem zachodzących przemian społeczno-gospodarczych, procesów globalizacji oraz będącego ich efektem – napływu licznych fal emigracji. Dlatego nie dziwi mnie fakt, że w ciągu ostatnich dekad o wiele bardziej interesującym miejscem od zaułków przy Baker Street, tłumów przed Buckingham Palace czy korków przy Piccadilly Circus stał się oddalony od centrum i hałasu nowoczesnej dwunastomilionowej metropolii południowy brzeg Tamizy, słynne South Bank ze znaną na całym świecie Galerią Tate Modern oraz trudnym do przeoczenia London Eye. Nie oznacza to jednak, że przez to w pełni opustoszało stare centrum miasta, okolice Parlamentu, mury Tower of London czy sale British Museum. Dla wielu odwiedzających angielską metropolię gości, północny brzeg Tamizy nadal pozostaje obowiązkowym punktem programu ich podróży. Dzięki temu wnętrza The National Gallery wciąż stanowią jeden z ważniejszych celów wyprawy miłośników sztuk pięknych na wyspy brytyjskie.

Ponadczasowe piękno
Obecnie w salach tej niemal dwustuletniej, usytuowanej przy Trafalgar Square, galerii znajduje się kilkaset obrazów z kolekcji liczącej w sumie ponad 2300 dzieł. Z tego względu, z uwagi na stworzenie tam bardzo rozbudowanej i wielowątkowej ekspozycji, niezwykle trudno jest nie tylko odnaleźć się pośród wybitnych prac Anglików, Włochów, Holendrów czy Flamandów, ale również nie sposób zapamiętać, że przecież jednym z ważniejszych atutów The National Gallery jest m.in. posiadanie w swoich zbiorach dzieł artystów zupełnie innej klasy. Dlatego planując swoją wizytę w Londynie warto najpierw zastanowić się, czyich śladów chcielibyśmy poszukać w narodowej kolekcji sztuki. Może bylibyśmy zainteresowani poznaniem prac np. Hansa Holbeina Młodszego – niemieckiego artysty, którego precyzja warsztatu, mistrzostwo pędzla, jak również umiejętność odtworzenia wielopoziomowych narracji urzekła samego Henryka VIII? Jeśli tak, to spotkanie oko w oko z jedną z bardziej interesujących kompozycji tego malarza, jakie znajdują się dzisiaj w The National Gallery, na pewno urozmaiciłoby nasz pobyt nad Tamizą.

Dyplomacja godna angielskiego dworu
Już sama historia powstania obrazu „Ambasadorowie” z 1533 roku wydaje się być niezwykle intrygująca. Została ona odkryta stosunkowo niedawno, bo dopiero na początku XX wieku, gdy wreszcie udało się zidentyfikować tożsamość bohaterów tego rzadko spotykanego na północy Europy podwójnego portretu. Wówczas to okazało się, że jednym z ukazanych na obrazie mężczyzn, a zarazem zleceniodawcą namalowania tego płótna, jest gość Henryka VIII, francuski ambasador Jean de Dinteville, który przyjechał do Anglii w 1533 roku, aby w imieniu Franciszka I zostać ojcem chrzestnym oczekiwanego przez wszystkich następcy tronu.

Jednak sprowadzenie interpretacji tego obrazu do ukazania w nim wyłącznie echa ówczesnej polityki dworu angielskiego i francuskiego byłoby oczywiście poważnym zubożeniem narracji stworzonej wokół postaci dwójki ambasadorów, 29-letniego Jeana de Dinteville i towarzyszącego mu 25-letniego biskupa Georgesa de Selve’a. Dlatego, aby w pełni poznać treści wpisane w tą kompozycję Holbeina, trzeba równocześnie rozwinąć zupełne inną historię, wykraczając tym samym daleko poza sprawy dotyczące doczesnego życia obu bohaterów, poza ich imiona, wiek i sprawowane przez nich funkcje tak doskonale i precyzyjnie odtworzone przez artystę.

Wówczas to, w momencie oderwania myśli od dominującego na pierwszy rzut oka wątku biograficznego, można dostrzec w kompozycji jej nowe elementy – rozmaite, niezwykle szczegółowo odwzorowane przedmioty rozłożone na dwóch półkach stołu. Wszystkie one podzielone na to, co symbolizuje sferę niebiańską (chronometry i mapy nieba leżące u góry) i ziemską (globus, flety, lutnia i księgi znajdujące się u dołu) tworzą kolejną narrację w obrazie Holbeina, pozwalającą na wyrażenie obok myśli doczesnych również odmienności pomiędzy koncepcją vita completativa i vita brevi.

W rezultacie oba te wątki życia wiecznego i doczesnego splatają się w jedno z historią bohaterów w ostatnich szczegółach całej kompozycji, w umieszczonym w lewym górnym rogu krucyfiksie oraz w ukazanej pośrodku obrazu zniekształconej, z powodu zastosowania anamorfozy, czaszce. Oba te elementy sprowadzają bowiem całą opowieść do historii o dążeniu człowieka do przezwyciężenia wielkiej ułomności, do pokonania dzięki wierze w ofiarę Chrystusa swojej śmiertelności i przemijalności rzeczy tego świata.


#Warto zobaczyć
W The National Gallery można oglądać dzieła malarstwa europejskiego pochodzące z okresu pomiędzy XIII a XIX wiekiem. Na uwagę zasługują zwłaszcza dzieła mistrzów włoskiego renesansu („Portret Doży” Giovanniego Belliniego, „Bachus i Ariadna” Tycjana, „Bitwa pod San Romano” Paolo Uccella, „Madonna na skałach” Leonarda da Vinci czy „Madonna” Rafaela), północnego baroku („Samson i Dalia” Petera Paula Rubensa czy autoportret Rembrandta), jak również XIX wiecznych malarzy francuskich („Kąpiące się” Paula Cézanna czy „Kąpiące się w Asnieres” Georgesa Seurata). Jednak nad nimi wszystkimi zdecydowanie wydają się dominować prace Josepha Mallorda Williama Turnera.

4.7/5 - (261 votes)

Nikt nie pyta Cię o zdanie, weź udział w Teście Zaufania!

To 5 najczęściej kupowanych leków na grypę i przeziębienie. Pokazujemy je w kolejności alfabetycznej.

ASPIRIN C/BAYER | FERVEX | GRIPEX | IBUPROM | THERAFLU

Do którego z nich masz zaufanie? Prosimy, oceń wszystkie.
Dziękujemy za Twoją opinię.

Leave a Comment

POLECANE DLA CIEBIE

START TYPING AND PRESS ENTER TO SEARCH