Piekło na ziemi


Emigracja jest nieraz sprawą przypadku. Bardziej lub mniej szczęśliwego. Ot, na przykład pani Jadzia. W Polsce pracowała jako pielęgniarka w szpitalu. Zarabiała niewiele, jak wszystkie polskie pielęgniarki, żyła od pierwszego do pierwszego.

Jak uśmiech losu spadło na nią zaproszenie od ciotki w USA. Gdy załatwiała formalności, nie myślała o pozostaniu w Stanach. Miała miesiąc urlopu, poprosiła o dodatkowy miesiąc bezpłatnego. Szefowie zgodzili się.

Przyjechała do cioci do Pitsburga. Bardzo jej się tam spodobało. Ciocia po miesiącu zaczęła przebąkiwać, żeby pani Jadzia została, najlepiej na stałe. Ta myśl coraz bardziej nęciła: zostać. Ale jak? Z pracą niewesoło i nie od razu w zawodzie. Obywatelstwo – marzenie. Wtedy ciocia zaproponowała układ. Jej kolega, wdowiec, ożeni się z Jadzią „dla papierów”. Tylko formalnie, nawet jej nie dotknie, nie będzie niczego wymagać ani oczekiwać. Był Amerykaninem polskiego pochodzenia, ślub potraktuje biznesowo, a po pięciu latach wezmą rozwód, za obopólną zgodą, bez kosztów. Ciocia za tę transakcję zapłaci 5 tysięcy dolarów, które Jadzia, gdy podejmie pracę, będzie spłacać w ratach. A pracę przecież znajdzie, będąc żoną Amerykanina i mając taki zawód oraz praktykę. W Stanach pielęgniarki zarabiają nieźle. Pani Jadzia zgodziła się. Nie chciała wracać do polskiej biedy, problemów, niezapłaconych rachunków, nieustannego ścibolenia grosza do grosza.

Wyszła za mąż. Wszystko miało być proste. Tylko się poplątało, jak to w życiu. Nikt nie przewidział, że ten starszy mężczyzna, kolega cioci, zażąda jednak świadczenia usług małżeńskich, i to bez skrupułów. Szantażowana Jadzia musiała się zgodzić. Nikt nie przewidział też, ze Jadzia znajdzie kogoś młodszego, zakocha się i będzie chciała za niego wyjść za mąż.

Małżeństwo z tym młodszym okazało się jednak niemożliwe. Koszty ewentualnego rozwodu z fikcyjno-formalnym mężem byłyby astronomiczne, gdyby nie zgodził się polubownie. Powiedział, że się nie zgodzi. Fikcyjno-formalny mąż był zazdrosny i groził, że tego ewentualnego młodszego, przyszłego, zabije. I ją też. Młodszy ewentualny kandydat na męża był zazdrosny o tego starszego. Groził, że doniesie na nich oboje do władz emigracyjnych: starszego zamkną, ją deportują, fikcyjno-formalne małżeństwo rozdzielą. A wtedy on przyjedzie do Polski i tam się pobiorą.

Tak, ale w kraju musieliby nakłamać w urzędzie stanu cywilnego, co nie stanowi problemu, bo kto sprawdzi, że ona miała męża w USA, w dodatku kryminalistę, bo będzie już w tym czasie w Ameryce siedział za oszustwo małżeńskie. Ślub cywilny w Polsce dostaliby więc, czemu nie? Musieliby też nakłamać księdzu w parafii (Jadzia była bardzo wierząca!). Niby można, bo skąd by się dowiedział o amerykańskim ślubie? Tylko, że trochę strach przed piekłem.

W rezultacie od kilku lat życie Jadzi wygląda tak: mieszkanie z mężczyzną pod przymusem i w strachu (że zabije) – piekło; strach przed ewentualną ciążą – piekło; strach przed piekłem – piekło.

4.5/5 - (73 votes)

Nikt nie pyta Cię o zdanie, weź udział w Teście Zaufania!

To 5 najczęściej kupowanych leków na grypę i przeziębienie. Pokazujemy je w kolejności alfabetycznej.

ASPIRIN C/BAYER | FERVEX | GRIPEX | IBUPROM | THERAFLU

Do którego z nich masz zaufanie? Prosimy, oceń wszystkie.
Dziękujemy za Twoją opinię.

Leave a Comment

POLECANE DLA CIEBIE

START TYPING AND PRESS ENTER TO SEARCH