PIĄTKI rybaków


Byłem w miarę szczęśliwym i zadowolonym człowiekiem, żyjącym, nie powiem, że bezstresowo. Tak żyć się nie da, szczególnie, kiedy ślepy los – albo i nawet świadomy związek – umiejscowił mnie między Odrą a Bugiem.

Byłem szczęśliwy, ponieważ będąc młodym człowiekiem czytałem przede wszystkim kryminały i Karola Maya, oglądałem filmy przygodowe i wojenne. A na ulicy szukałem wzrokiem tylko takiej panienki, która mogłaby być moją i tylko moją sanitariuszką Marusią, jeżeli nie na całe życie, to przynajmniej do końca wojny. Toczyłem je albo z Niemcami, albo z Komanczami i Siuksami – wszystko zależało od tego, czy akurat w swojej wyobraźni reprezentowałem Polan, czy waleczne plemię Apaczów.

I pewnie żyłbym sobie tak do końca mojego świata i ani jeden dzień dłużej (bo to się może udać tylko Jurkowi Owsiakowi). Żyłbym, nie patrząc wstecz i oglądając oraz przejmując się tylko problemami rodziny Lubiczów albo Złotopolskich. Popijałbym przy tym zboże przetworzone na lekkostrawny płyn, gdyby nie rozum, który pewnego dnia powiedział, że chce jednak pójść trochę dalej i rozumieć odrobinę więcej. Dzięki temu, albo nawet i przez to, dotarłem do książki pod tytułem „Jedz zgodnie z grupą krwi”. To był szok.

Do tej pory jadłem zawsze to, na co pozwalała mi kieszeń. Portfel chudy – salceson, kaszanka, kapusta z grochem i wino owocowe półsłodkie. Portfel wypchany – żurek, flaczki, schabowy i jarzębiak albo żołądkowa gorzka.

Teraz się okazało, że mój własny żołądek nie jest uzależniony od żołądkowej gorzkiej tylko od grupy krwi. A moja krew 0(-) wieprzowiny nawet nie tknie, tak jakby była wyznawcą islamu! Kiedyś jadła i to jej nie szkodziło, a teraz, po przeczytaniu tej książki, na widok golonki wszystko jej się burzy. Kapusta – dawniej, proszę bardzo, zjadana była pełnymi łychami, teraz już sam jej widok, nawet bez trawienia, zamienia ją w przeraźliwie białe ciałka. Ziemniaki – koszmar, jak trawione, to tylko w kroplówce.

Czytając o tych zachciankach mojej krwi, nie mogę jednak zrozumieć, dlaczego moja krew, lubiąc prawie wszystkie bez wyjątku ryby, jednocześnie nie toleruje kawioru, wędzonego łososia i solonego śledzia. Dlaczego!? Czy zbyt kapryśna!? Czy za bardzo błękitna!? Czy może dba o moją kieszeń, co jest myśleniem trochę zbyt abstrakcyjnym, żeby w nie uwierzyć. A ponieważ mówimy tu o życiu w poczuciu dobrze spożytkowanych kalorii, to może dołożę i żarcik, w pewnym sensie konsumpcyjny.

Młody misjonarz pojechał do Afryki nawracać ludożerców na wiarę. Po roku dzwoni do przeora, by zdać relację z postępów w nauce i wierze.
– I jak ci tam idzie, bracie Albercie?
– Nie za dobrze, proszę ojca przeora, nawet bym powiedział, że nader topornie. Niewątpliwie są pewne sukcesy, niewielkie, ale są.
– A mógłbyś o nich, bracie, opowiedzieć?
– Tak, w piątek jadają tylko rybaków.

4.4/5 - (76 votes)

Nikt nie pyta Cię o zdanie, weź udział w Teście Zaufania!

To 5 najczęściej kupowanych leków na grypę i przeziębienie. Pokazujemy je w kolejności alfabetycznej.

ASPIRIN C/BAYER | FERVEX | GRIPEX | IBUPROM | THERAFLU

Do którego z nich masz zaufanie? Prosimy, oceń wszystkie.
Dziękujemy za Twoją opinię.

Leave a Comment

POLECANE DLA CIEBIE

START TYPING AND PRESS ENTER TO SEARCH