Lohas – nowocześni ekolodzy


Nowocześni ekolodzy zaczynają zmiany od samych siebie i stawiają na metodę małych kroków. Jednocześnie nie rezygnują z wygodnego życia i korzystają z nowinek, jakie oferuje im rynek. Często mówią o sobie, że są Lohas.

Co to znaczy: żyć według zasad Lohas? Dla wielu to proste, niemal oczywiste. To choćby pamiętanie o gaszeniu światła w pomieszczeniu, w którym akurat nikogo nie ma, segregowanie śmieci i wybieranie ekologicznych produktów do jedzenia. To, mówiąc ogólnie (i dość górnolotnie), dokonywanie świadomych wyborów konsumenckich, w taki sposób, by w efekcie jak najmniej szkodzić zasobom naturalnym naszej planety. – Nie chcę uczestniczyć w bezmyślnym wyścigu o to, by mieć coraz więcej i więcej. Moja wyobraźnia sięga poza tu i teraz. Wybieram takie rzeczy, które zostały wyprodukowane np. z poszanowaniem praw człowieka i środowiska – deklaruje Jacek Kowalski, współwłaściciel nowoczesnej firmy zajmującej się badaniami marketingowymi i współzałożyciel fundacji LOHAS, która ma ambicje skupienia wokół siebie środowiska nowoczesnych ekologów.

Idea Lohas to zdrowy styl życia, pielęgnowanie prywatności, ciągłe poszerzanie wiedzy i rozwój osobisty. A wszystko to w dbałości o środowisko naturalne i z uwzględnieniem zasad zrównoważonego rozwoju. – Poszukujemy pomostów między tym, co zdrowe i przyjemne, indywidualne i globalne, ekologiczne i nowoczesne – wyjaśnia Jacek Kowalski. To także poczucie (tak dziś pożądane) „czynienia pewnego dobra”, a w efekcie dobre samopoczucie, które z tego faktu wynika.

Dlatego Lohas wybierze raczej kawę z certyfikatem Fair Trade, nawet jeśli jest ona dwa razy droższa od tej bez certyfikatu. Wypatrzy designerskie naczynia wyprodukowane z materiałów z recyklingu, czy kupi ubrania firmy, która w swych fabrykach nie zatrudnia dzieci i godziwie wynagradza pracowników. Do koszyka na zakupy włoży więc mniej rzeczy, ale nie zawaha się za nie zapłacić więcej, jeśli wie, że te pieniądze płaci producentom, którzy – tak jak on – dbają m.in. o zasoby naturalne Ziemi i prawa człowieka.

Skąd ten Lohas?
Już w połowie lat 90. XX wieku socjolog Paul H. Ray zauważył, że 25 proc. dorosłych Amerykanów chciało postępować według zasad zdrowego stylu życia, dbać o społeczną sprawiedliwość i dokonywać takich wyborów, by wspierać firmy, które nie naruszają globalnej równowagi ekonomicznej (czyli nie wykorzystują pracowników, nie zatrudniają dzieci, nie niszczą środowiska naturalnego). Ray nazwał tych ludzi Cultural Creatives, bo uznał, że w przyszłości będą oni liderami zmian kulturowych i cywilizacyjnych. Natomiast samo określenie Lohas to akronim od terminu Lifestyle of Health and Sustainability, jaki kilkanaście lat temu wymyślili amerykańscy marketingowcy.

Tamtejszy Natural Marketing Institute oszacował, że w 2007 roku już 40 milionów (czyli około 19 proc.) dorosłych Amerykanów żyło według zasad Lohas. Z kolei amerykański rynek oferujący im m.in. wydajny transport, ekobudownictwo, ekoturystykę, żywność ekologiczną i biokosmetyki, a także urządzenia pozwalające oszczędzać energię elektryczną i wodę, wart był około 209 miliardów dolarów. Z roku na rok te wartości rosną. Nie tylko zresztą w Stanach Zjednoczonych. W Europie najwięcej Lohasów żyje w krajach skandynawskich i w Niemczech.

Polscy Lohasi
W Polsce ruch i rynek Lohas dopiero się kształtują. Z badań przeprowadzonych dla fundacji LOHAS wynika, że Lohasami są głównie dobrze wykształcone i dużo zarabiające kobiety w wieku 25-40 lat, mieszkające w większych miastach.

– Młodzi Polacy, którzy studiują, pracują za granicą, obserwują, jak sprawy ekologii i zrównoważonego rozwoju są rozwiązywane w innych krajach i często przenoszą te działania do nas – zauważa Jacek Kowalski. Tak zrobił Radek Dumański. Kilka lat temu przez dwa miesiące był na firmowym szkoleniu w Stanach Zjednoczonych. Tam zauważył, że w sklepach jest bardzo dużo ekologicznych produktów do pielęgnacji dzieci. Bardzo go to zainteresowało, bo sam spodziewał się potomka. – Szczególnie zaciekawiły mnie ekologiczne pieluszki do wielokrotnego użycia – wspomina. Po powrocie do Polski już wiedział, czego chce dla swojego dziecka. Stopniowo rodził się też pomysł na własny biznes. Dziś Dumański prowadzi sklep internetowy oferujący szeroką gamę ekologicznych pieluszek, ubranek dla dzieci i organicznych kosmetyków. Jak sam mówi, na początku była to działalność misyjna. Dziś w jego sklepie jest zarejestrowanych około 7 tys. użytkowników, spośród których większość zrobiła zakupy przynajmniej dwa razy.

Najprężniej jednak rozwija się u nas rynek żywności ekologicznej – nawet kryzys ekonomiczny nim nie wstrząsnął. Według Sławomira Chłonia, prezesa zarządu największej polskiej sieci 20 sklepów ze zdrową żywnością „Organic Farma Zdrowia” oraz delikatesów internetowych Ekosfera24.pl, co piąty dorosły Polak chciałby żyć zdrowo, ale jeszcze nie wie, jak to zrobić. A mniej więcej co dziesiąty świadomie i konsekwentnie żyje w sposób „zielony”. Ta druga grupa szybko rośnie. Szacuje się, że w Polsce sprzedaż ekologicznego jedzenia będzie rosła o około 25-30 proc. rocznie.

Zdrowe ciało i dusza
Coraz więcej osób korzysta też z tak zwanej medycyny integracyjnej. Już ok. 20 proc. rodziców szuka pomocy u lekarzy stosujących naturalne metody w leczeniu dzieci. Medycyna integracyjna stawia nie tylko na leczenie choroby. Lekarze do każdego pacjenta podchodzą indywidualnie, biorą pod uwagę stan jego organizmu, ale też czynniki zewnętrzne (np. zanieczyszczenie środowiska), które na niego oddziałują. W procesie leczenia chodzi o to, by przywrócić choremu radość życia w harmonii z naturą. Medycyna integracyjna, jak sama nazwa wskazuje, łączy najnowsze osiągnięcia medycyny konwencjonalnej (akademickiej) z naturalnymi i sprawdzonymi (udowodnionymi naukowo) sposobami leczenia (np. medycyna chińska, homeopatia, leczenie dietą). Ważna jest także edukacja i profilaktyka. Dlatego np. krakowski Instytut Medycyny Integracyjnej regularnie organizuje liczne warsztaty (np. „Jak zachować zdrowie w zgodzie z naturą w życiu codziennym”) i kampanie, np. „Zdrowy Przedszkolak”.

Wygląda więc na to, że Lohasów będzie przybywać. Zresztą nie trzeba nawet wiedzieć, że jest się Lohasem, żeby żyć ekologicznie i zdrowo, z myślą o przyszłych pokoleniach. A jeśli jeszcze okaże się, że drobne wybory „zielonych” konsumentów wymuszają na producentach większą dbałość o środowisko i o pracowników, to – jak przekonuje Jacek Kowalski – ten sposób myślenia o otaczającym nas świecie wydaje się być koniecznością.


Sprawdź, czy jesteś Lohas

  • Segregujesz śmieci.
  • Wiesz, co oznacza ocieplenie klimatu.
  • Wiesz, co to zrównoważony rozwój i sprawiedliwy handel.
  • Kupujesz zdrową, ekologiczną żywność i wybierasz naturalne kosmetyki.
  • Do sprzątania używasz nietoksycznych (ekologicznych) środków.
  • Wspierasz lokalnych producentów.
  • Jeśli masz możliwość, podczas zakupów wybierasz rzeczy wyprodukowane według zasad Fair Trade.
  • Oszczędzasz energię elektryczną (np. używasz żarówek energooszczędnych) i wodę (np. wybierasz prysznic zamiast kąpieli).
  • Dbasz o rozwój duchowy, uczestniczysz w warsztatach rozwojowych, ćwiczysz np. jogę.
  • Wolisz wakacje w gospodarstwach ekologicznych niż w tłocznych kurortach.
  • Często jeździsz na rowerze albo zamiast samochodu wybierasz komunikację miejską.
4.8/5 - (67 votes)

Leave a Comment

POLECANE DLA CIEBIE

START TYPING AND PRESS ENTER TO SEARCH