W ostatniej chwili przed odejściem rządu Jarosława Kaczyńskiego, Zyta Gilowska, minister finansów z PiS, podpisała nową listę leków refundowanych przygotowaną przez resort zdrowia. Stało się to 14 listopada.
“Apelowałam, by tego nie robić” – mówi na łamach “Dziennika” nowa minister zdrowia z PO Ewa Kopacz.
Zaniepokojenie wzbudziło to, że na liście w ostatniej chwili znalazła się iwabradyna, nowy lek na nadciśnienie koncernu Servier. Lek drogi i dotąd rzadko stosowany.
Ewa Kopacz obawia się, że może to kosztować budżet gigantyczne pieniądze.
Politycy PO zapowiadają zbadanie okoliczności powstawania listy. Wiele wskazuje, że iwabradyna znalazła się na liście w kilka godzin po wizycie, jaką wiceministrowi zdrowia w rządzie PiS Bolesławowi Piesze złożyli przedstawiciele koncernu Servier.
“Będę wnioskował o ustalenie okoliczności, w jakich powstała lista”, zapowiada Władysław Sidorowicz, senator PO i były minister zdrowia.