Gwiazdy muzyki rock i pop narażone są na ponad dwa razy większe ryzyko wczesnego zgonu niż reszta populacji. Pierwsze kilka lat od zyskania sławy ma jeszcze gorsze rokowania – informuje najnowszy numer “Journal of Epidemiology and Community Health”.
Wnioski te naukowcy oparli na analizach życiorysów ponad 1050 muzyków i piosenkarzy z Ameryki Północnej i Europy, którzy byli sławni w latach 1956-1999.
Płyty wszystkich badanych znalazły się na liście najlepszych albumów “All Time Top 1000”, opublikowanej w 2000 r., obejmującej muzykę rock, punk, rap, RandB, elektroniczną i new age.
Długość życia gwiazd pop (od chwili, gdy zaczynały zajmować wysokie pozycje na listach przebojów i zyskiwać sławę) porównywano z oczekiwaną długością życia w całej populacji. Brano pod uwagę wiek, płeć, przynależność etniczną oraz narodowość.
W sumie w badanym okresie 1956-2005 zmarło 100 gwiazd. Średni wiek gwiazd północnoamerykańskich w momencie zgonu wynosił 42 lata, europejskich – 35 lat.
Za ponad jedną czwartą tych zgonów odpowiadało długotrwałe stosowanie narkotyków i picie alkoholu.
Życiorysy gwiazd porównano z resztą populacji Wielkiej Brytanii i USA. Wówczas okazało się, że ryzyko wczesnej śmierci jest w przypadku gwiazd rocka i popu ponad dwa razy większe niż dla pozostałych ludzi.
Ryzyko rosło jeszcze bardziej u osób, u których od momentu zyskania sławy nie minęło pięć lat.
Około 25 lat od zdobycia sławy europejskie gwiazdy pop “wracają” do przeciętnej dla populacji, oczekiwanej długości życia. Gwiazdom amerykańskim taki “powrót do średniej” zajmuje więcej czasu.
Przemysł muzyczny wyszedłby dobrze na tym, gdyby poważniej uwzględniał ryzyko, jakie płynie dla zdrowia z nadużywania substancji pobudzających i z ryzykownych zachowań – zwracają uwagę autorzy badania.
Naukowcy zwracają też uwagę, że gwiazdy powinny częściej nieść pozytywne przekazy dotyczące zdrowia i stylu życia.