Jak wam się podoba sztuka współczesna?

Jak wam się podoba sztuka współczesna?


Jeśli zaproszę mojego znajomego na następny koncert muzyki współczesnej, a on będzie się wykręcał, bo poprzedniego nie zrozumiał, to nie będę mógł mieć do niego pretensji. Choć szkoda, że nie zawziął się i nie podjął trudu wyprawy na teren sztuki współczesnej.

Wybrałem się ze znajomym, który nie jest muzykiem, na koncert muzyki współczesnej. To znaczy – tak zwanej współczesnej, bo były grane również utwory zaliczane do tzw. awangardy (którym została nazwa z czasów, gdy były awangardowe, czyli z lat 60. i 70.). Wybrzmiały ostatnie jęki i grzmoty, pojawiły się oklaski. Bisów nie było.
– No i jak? – pytam znajomego, gdy wyszliśmy do foyer.
– Mmm… Nieźle grali – powiedział z namysłem. – Prawda?
– No tak – przyznaję. – Ale jak ci się podobało?
– Eee… – podrapał się w głowę, myśląc pewnie, jak tu nie sprawić mi zawodu. – Wiesz… nie wiem.

Niezwykle interesujące
Tak to często wygląda w rozmowie z laikami. Specjaliści w dużym uproszczeniu posługują się dwuelementowym osądem. Kiedy chcą coś pochwalić, zwykle mawiają: „Niezwykle interesujące, naprawdę nowatorskie, łączy rozmaite estetyki i tradycje, niesamowity eksperyment” itd. Gdy zaś nie chcą chwalić, najczęściej po prostu nic nie mówią.

Dlaczego ktoś nie jest w stanie wypowiedzieć się samodzielnie? Bo obiekt jego percepcji (tu: utwór „współczesny”) często nie daje się objąć klasycznymi (dla sztuki) i naturalnymi (dla człowieka) kategoriami odbioru. Ale nie tylko. Otóż wiele utworów współczesnych, na które przeciętny słuchacz ma szansę nieopatrznie dzisiaj trafić, należy do nurtu muzyki wyrosłej z innych artystycznych prerogatyw – takich, w których kompozytor przede wszystkim testował (wymyślał i stosował) zupełnie nowe kategorie twórcze (w tym estetyczne). Robił to oczywiście celowo, tzn. specjalnie rezygnował z tak naturalnego wcześniej dla sztuki pytania: „Słuchaczu: czy ci się podoba?”. Można powiedzieć, że od początków XX wieku do niedawna tworzono utwory, które za nic mają sobie opinię słuchacza.

Własny język
Wskutek przemian społecznych, w świecie sztuki nacisk z dzieła przenosi się na twórcę. Musi on odtąd być bardzo na sobie skupiony, aby nie utonąć w niebezpieczeństwie identyczności. Taka sytuacja wprowadza bardzo znamienny dyktat „własnego języka”, który został kompozytorom (i ogólnie twórcom) najpierw umożliwiony, a następnie narzucony. Kiedy ktoś wyraża się językiem łatwym do zidentyfikowania z innym językiem, mówi mu się, że „powtarza”.

Twórca współczesny, czując się w obowiązku użycia „własnego języka”, zaczyna w efekcie przemawiać przede wszystkim do siebie. Taki twórca jest więc jedynym użytkownikiem danego języka. Co więcej, ten język dobrze jest zmieniać z utworu na utwór. Jeśli tylko jedna osoba mówi w danym języku, to na pewno do powtórzeń nie dojdzie. Ale gdzie tu komunikacja?

Kategorie estetyczne
To trochę tak, jakby w poezji stworzyć wypowiedź złożoną z ciągu przedziwnych sylab – własny język poety. Nawet nie będzie wiadomo, jak to wymówić, nie wspominając już o znaczeniu słów.

Odbiorca może tylko wzruszyć ramionami i odejść, ale jeśli chwilę poczeka, dojdzie go głos krytyka: „Bardzo ciekawe użycie samogłoski, nowatorstwo prozodii, prawdziwa awangarda w zakresie słownictwa”. I co? I ów krytyk w zasadzie będzie miał rację. Bo owszem: na poziomie technicznym i technologicznym o takiej wypowiedzi można mówić długo.

W efekcie okaże się, że wobec takiego dzieła dają się zastosować najrozmaitsze, nieznane dotąd kategorie estetyczne, jak np. „awangardowość”. Można komentować taką wypowiedź z tysiąca stron, co tym łatwiejsze i naturalniejsze, że niemal zawsze arbitralne. A gdzie jest słowo na temat parametru, który bywał jakiś czas temu dla opinii o dziele sztuki nieodzowny? Gdzie
jest orzekanie o pięknie?

Parametry gustu
Naprawdę nieraz trudno zastosować taką kategorię. Nie tylko dlatego, że być może muzyka XX wieku zostawiła ją (lub zgubiła) gdzieś po drodze. Ale też dlatego, że w efekcie zmiany współczesnych parametrów gustu podniesienie kwestii piękna w sztuce stało się tak ryzykowne, że wręcz nieopłacalne. Na tytułowe pytanie można odpowiedzieć dwojako, w zależności od tego, jak je skonkretyzujemy. Jeśli: „Jak wam się estetycznie podoba?”, to odpowiedź będzie w skali: piękne/ brzydkie. A jeżeli: „Jak wam się technicznie podoba?”, to odpowiedź pojawi się w skali: interesujące/ nudne. Druga wersja pytania wydaje się łatwiejsza do odpowiedzi. Jeśli to prawda, to dlaczego tak jest?

Spójrzmy na jeszcze jedną dialektykę: mówić o czymś w kategoriach technologicznych – o tym, czy coś jest awangardowe, nowoczesne, łamie kanony i wybiega odważnie w przyszłość, to zdolność, jaką przy odpowiednim treningu można w sobie wyrobić. Ale mówić o czymś w kategoriach estetycznych, o tym, czy coś jest piękne? O, to już sprawa ducha, kwestia wewnętrzna, subiektywna i mistyczna, związana z takimi pojęciami, jak wielkość, doznanie artystyczne, wysiłek duchowy, a nawet inteligencja. Wymaga trudu wyrabiania w sobie gustu opartego o potrzebę głębi, a nie gustu rozumianego jako inercja wobec krzykliwej agitacji medialnej.

Kto wygra?
Jeśli tak przeprowadzona granica byłaby prawdziwa, to zarówno w przypadku twórców oraz ich dzieł, jak i odbiorców oraz ich preferencji, to najprawdopodobniej zostanie obrana droga bardziej komfortowa. I tym komfortem, czyli mniej lub bardziej uświadomionym unikaniem wysiłku, można tłumaczyć prosty łańcuch odniesień. Wówczas Pussycat Dolls zawsze wygrają z Björk, Björk zawsze wygra z Beethovenem, Beethoven ze Strawińskim, a Strawiński z kompozytorem tworzącym współcześnie. Może i ta dialektyka została przedstawiona w pewnym skrócie, ale mimo to twórca musi się odnieść do tak spolaryzowanej skali jakości i celów, tworząc, a odbiorca, wybierając dla siebie obiekt percepcji.

O ileż bardziej komfortowo będziemy się czuć, gdy w miejsce niezrozumiałej wypowiedzi w trudnym prywatnym języku twórcy usłyszymy po prostu wszechobecne: „Come, baby. Just come to me…”.

4.4/5 - (82 votes)

Nikt nie pyta Cię o zdanie, weź udział w Teście Zaufania!

To 5 najczęściej kupowanych leków na grypę i przeziębienie. Pokazujemy je w kolejności alfabetycznej.

ASPIRIN C/BAYER | FERVEX | GRIPEX | IBUPROM | THERAFLU

Do którego z nich masz zaufanie? Prosimy, oceń wszystkie.
Dziękujemy za Twoją opinię.

Leave a Comment

POLECANE DLA CIEBIE

START TYPING AND PRESS ENTER TO SEARCH